Putin świadomie w bardzo niejasny i ogólnikowy sposób sugeruje ewentualne warunki użycia broni jądrowej, nic nie mówi o zakresie jej użycia; to blef – ocenił w rozmowie z PAP kierownik Zespołu Rosyjskiego OSW Marek Menkiszak.
PAP spytała kierownika Zespołu Rosyjskiego OSW Marka Menkiszaka o groźbę prezydenta Rosji Władimira Putina, który w środowym orędziu zagroził Zachodowi użyciem broni jądrowej.
Jeśli będzie zagrożona integralność terytorialna Rosji, sięgniemy po wszelkie środki, jakimi dysponujemy i nie jest to blef
— powiedział Putin.
W co gra dyktator?
To jest blef, zwłaszcza jeśli chodzi oczywiście o strategiczną broń jądrową. Natomiast Putin świadomie w bardzo niejasny i ogólnikowy sposób sugeruje ewentualne warunki użycia tej broni i nic nie mówi o zakresie jej użycia. On po prostu przypomina, że Rosja ten arsenał posiada i że zamierza bronić integralności terytorialnej Rosji, a więc również anektowanych nowych terytoriów Ukrainy wszelkimi sposobami
— stwierdził ekspert OSW.
Według Menkiszaka „skrajne” scenariusze użycia taktycznej broni jądrowej mogłyby zajść tylko i wyłącznie wtedy, kiedy „Putin doszedłby do wniosku, że istnieje bezpośrednie, realne zagrożenie załamaniem się tego reżimu”.
Kreml w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że jest to niesłychanie ryzykowny scenariusz, ponieważ musiałby się on spotkać z bardzo zdecydowaną odpowiedzią przede wszystkim strony Zachodniej
— dodał.
Na tym etapie to przede wszystkim taka rozgrywka psychologiczna. Kto się bardziej przestraszy możliwości dalszej eskalacji, kto się cofnie i jak się zachowa druga strona. To nie jest nowa polityka, powiedziałbym, że to standardowa taktyka rosyjska
— ocenił.
Co powinien zrobić Zachód?
Zdaniem eksperta najlepszym wyjściem z tej sytuacji dla Zachodu jest „przekłuwanie balona” poprzez ignorowanie rosyjskich gróźb, przy jednoczesnym zwiększaniu presji na Rosję. W jego ocenie nawet wśród rosyjskich elit politycznych i biznesowych jest bardzo niewielu ludzi, którzy z pełną świadomością i do końca podzielają dokładnie te same poglądy co Putin i „są gotowi radykalnie iść do końca w realizacji tych planów, bo osobiście ponoszą również koszty”.
Zarówno dla rosyjskiego dużego biznesu i elity politycznej ważnym elementem motywacji ich lojalności wobec Putina była tak na prawdę możliwość realizacji swoich osobistych korzyści, a te były związane w dużym stopniu ze współpracą z Zachodem
— zaznaczył. Dodał, że prowadzona przez Putina polityka konfrontacji z Zachodem „pozbawia tych ludzi osobistych korzyści”.
Zdaniem Menkiszaka w tym momencie zaostrzanie polityki konfrontacji z punktu widzenia elit politycznych i biznesowych jest „nie tylko ryzykowane, ale wprost uderza w ich osobiste interesy”.
Pytanie, czy i kiedy nastąpi ten moment, kiedy oni uznają, że te koszty są zbyt duże, a ryzyko podjęcia prób zmiany tego reżimu, czyli dokonania przewrotów pałacowych w Rosji, ryzyko takiego działania, niewątpliwie wysokie, jest jednak mniejsze, niż ryzyko i koszty, jakie oni ponoszą w związku z tą konfrontacyjną polityką. Ale czy i kiedy do tego dojdzie, nie jesteśmy w stanie w tym momencie dokładnie przewidzieć
— ocenił.
gah/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS