Polska Agencja Prasowa: W wielu polskich domach pada w ostatnich dniach pytanie, o co jest ta wojna, którą Rosja wywołała na Ukrainie?
Piotr Grochmalski: O zniszczenie obecnego świata i jego zasad w imię nowego globalnego porządku. A więc to, co kierowało Hitlerem i Stalinem, gdy zawierali Pakt Ribbentrop-Mołotow, który rozpoczął największą dotąd wojnę w dziejach ludzkości. Putin domaga się powrotu do XIX wiecznego świata “koncertu mocarstw”. Miejsce prawa międzynarodowego ma zastąpić deal potęg, które wspólnie podzielą naszą planetę na swoje wyłączne strefy wpływów. W takiej strefie – stosując brutalną siłę i zastraszanie wobec państw – będą sprawować nad nimi pełną władzę. Nie istnieją w tej wizji instrumenty prawa międzynarodowego, tylko logika filozofii darwinowskiej: kto silniejszy, ten dominuje, włącznie z prawem do eliminacji słabszego.
Tę filozofię prezydent Rosji Władimir Putin przedstawił tuż po agresji na Ukrainę w 2014 roku, w swoim wystąpieniu 24 października 2014 r. na Forum Wałdajskim. Zaproponował wówczas USA nowy podział świata na strefy wpływów. Gorbaczow, pierwszy i ostatni prezydent Związku Sowieckiego, uznał wówczas, że było to najlepsze wystąpienie Putina. Zresztą obecny przywódca Rosji już wcześniej otwarcie deklarował, że jego celem jest zniszczenie obecnego porządku świata i ustanowienie nowego. Pierwszy raz otwarcie stwierdził to w lutym 2007 roku na dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, a już w 2007 r. dokonał cyberataku na Estonię. Kilka miesięcy później, w lipcu 2007 r. zawiesił udział Rosji w Traktacie CFE, filarze bezpieczeństwa europejskiego w obszarze broni konwencjonalnej i rozpoczął program wielkich zbrojeń.
PAP: Czy Rosja — z szeregiem problemów wewnętrznych — dezintegracyjnych, gospodarczych, społecznych — jest, zdaniem Putina, w takim momencie, w którym jest w stanie swoją siłą narzucać nowy porządek światowy? Wielu obserwatorów zwraca uwagę na to, że być może władca Rosji przeszacował swoją potęgę.
P.G.: Siergiej Karaganow, taki kremlowski ideolog imperialnej Rosji, który doradzał jeszcze Jelcynowi, twierdzi, iż dzięki zbliżeniu się Pekinu i Moskwy, Rosja dostała silny lewar radykalnie zwiększający jej potencjał potęgi. Rosja jest dziś państwem zmilitaryzowanym. To siła, w tym atomowy arsenał, ma być tym czynnikiem, który zastrasza innych. Rosja wie, że nie jest w stanie przyciągać innych państw atrakcyjnością jej modelu gospodarki, potencjałem ekonomicznym, czy szczególną wartością ich kultury. W wizji Putina decydującym czynnikiem ma być brutalna siła. Jej uzupełnieniem ma być uzależnienie Europy od ropy i gazu — zgodnie z doktryną Fallina-Kwicińskiego. Mówiła ona, że Rosja zamiast czołgami podporządkuje sobie Stary Kontynent uzależnieniem surowcowym. Gazprom ma być takim pistoletem przystawionym do skroni Europie. Zbigniew Brzeziński powiedział przed laty, że Rosja ma najsilniejszy w świecie pęd do agresji, do podbojów. Wskazywał, że początek tej agresji historycznie sięgał 1654 r., a więc wchłonięcia przez Moskwę Ukrainy naddnieprzańskiej.
Wojna miała trwać dwie-trzy doby
PAP: Gdy widzi pan postępy wojsk rosyjskich na Ukrainie, obecne linie frontu, to jak one się mają do tego, co w pierwszych dniach wojny Putin zakładał?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS