A A+ A++

Władze w Kijowie od kilku tygodni alarmowały, że Rosja przerzuca dodatkowe siły zbrojne w pobliże granicy z Ukrainą i na okupowany Krym. W sieci rosyjscy cywile publikowali liczne zdjęcia i nagrania, które dokumentowały transport wojsk. Na Twitterze analizuje je m.in. Conflict Intelligence Team wskazując pochodzenie i wielkość przerzucanych jednostek. Jak opisuje Ośrodek Studiów Wschodnich w działaniach rosyjskich można zauważyć dużą ostentację — uzbrojenie przewożone koleją nie jest regulaminowo zakryte plandekami.

Rosja przerzucała swoje siły z Zachodniego, Południowego i Centralnego Okręgu Wojskowego. Z analizy dokumentów rosyjskich kolei państwowych wynika, że sprzęt oraz wojsko wyładowywano nieopodal Woroneża. Celem ma być obóz polowy założony niedaleko poligonu Pogonowo, ok. 250 km od granicy z ukraińskimi obwodami charkowskim i ługańskim.

Zdjęcia satelitarne pokazują, jak wiele sprzętu wojskowego tam zgromadzono. Rozstawiono ogromny szpital polowy. Obóz jest zastawiony pojazdami opancerzonymi, czołgami i innym sprzętem. Podobnych, tymczasowych baz ma być kilka, choć to niepotwierdzone informacje.

Rosja, odnosząc się do przemieszczania wojsk twierdziła, że ma ono charakter ćwiczebny. Podkreślała też, że przerzut jednostek jest jej wewnętrzną sprawą i ma do niego prawo na całym swoim terytorium. Ostatecznie 22 kwietnia minister obrony Siergiej Szojgu stwierdził, że cele postawione armii podczas niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości „uważa za całkowicie zrealizowane”. – W związku z tym podjąłem decyzję o zakończeniu sprawdzianu w okręgach wojskowych: Południowym i Zachodnim – oświadczył. Na razie nie wiadomo, jak szybko rosyjskie oddziały powrócą do stałych baz.

Rosja przerzuca siły

Wcześniej Rosja szybko zwiększała liczbę żołnierzy stacjonujących nieopodal ukraińskiej granicy. W ubiegłym tygodniu rzecznik prezydenta Wołodymyra Zelenskego mówił, że siły rosyjskie w pobliżu Ukrainy liczą ponad 80 tys. żołnierzy – w połowie rozmieszczone na Krymie i na wzdłuż północno-wschodnich granic kraju. Dmytro Kuleb, ukraiński minister spraw zagranicznych mówił w środę 21 kwietnia, że w ciągu tygodnia, będzie to 120 tys. żołnierzy. Z kolei szef unijnej dyplomacji Joseph Borell podał liczbę 100 tys., choć to wartość skorygowana przez jego biuro prasowe. Na konferencji prasowej wspomniał o 150 tys. żołnierzy.

A jeszcze pod koniec marca szef sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy generał Rusłan Chomczak informował, że na stałe wzdłuż ukraińskiej granicy stacjonuje 28 batalionowych grup taktycznych Rosji: w obwodach briańskim, rostowskim i woroneskim i na zaanektowanym Krymie. Według portalu defence24.pl do tych jednostek dołączyło teraz dodatkowo 25 grup batalionowych. Łącznie to ok. 55 tys. żołnierzy. Bardzo prawdopodobne jest także, że pod granicę trafiło takie uzbrojenie jak czołgi, transportery opancerzone, artyleria, rakiety z amunicją termobaryczną oraz jedna bateria rakiet krótkiego zasięgu Iskander, która na normalnie stacjonuje w okręgu swierdłowskim. Ministerstwo Obrony FR potwierdziło, że przerzuciło na Morze Czarne łącznie 12 jednostek Flotylli Kaspijskiej.

Na zdjęciach satelitarnych, do których dotarł „Wall Street Journal” widać zwiększoną obecność sprzętu i żołnierzy na:

  • poligonie Opuk (Krym): widać szpital polowy, helikoptery szturmowe i pojazdy wojskowe
  • poligonie Angarskim (Krym): siły powietrzne
  • samoloty Su-30 w bazie Saki na zachodzie Krymu

Czytaj też: Łukaszenka mówi o planach politycznego mordu. Czy w jego słowach jest choćby ziarnko prawdy?

Ukraińcy się wzmacniają

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który odwiedził żołnierzy na linii demarkacyjnej w Donbasie zapowiada, że Ukraina jest przygotowana do wojny. – Czy Ukraina chce wojny? Nie. Ale czy Ukraina jest gotowa do wojny? Tak – powiedział Zełeski w specjalnym nagraniu. Zaproponował też Władimirowi Putinowi spotkanie i negocjacje pokojowe w dowolnym miejscu w Donbasie.

Ukraińcy rozpoczęli przerzut dodatkowych żołnierzy z jednostek obrony terytorialnej, a parlament wyraził zgodę na pobór 30 tys. rekrutów. Ukraina uzyskała zapewnienia o wsparciu i pomocy od Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej oraz Turcji. Amerykanie kilka dni temu zawrócili jednak dwa okręty wojenne, które miały wpłynąć na Morze Czarne. Później Brytyjczycy poinformowali, że wysyłają dwie jednostki z Morza Śródziemnego za Amerykanów. Turcja oficjalnie potwierdziła, że nie uznaje aneksji Krymu przez Rosję. Pojawiły się nieoficjalne informacje, że Turcy są gotowi szybko sprzedać Ukrainie drony Bayraktar.

Konflikt na wschodzie Ukrainy trwa od siedmiu lat. Po protestach na Majdanie, próbie ich pacyfikacji i ucieczce prezydenta Wiktora Janukowycza władzę na Ukrainie przejęła dotychczasowa opozycja. Po tym wydarzeniu Rosja przeprowadziła interwencję i przejęła kontrolę nad Krymem, choć ruch ten nie został uznany przez większość państw. Rosja doprowadziła też do separatystycznych buntów w regionach donieckim i ługański. Separatyści wspierani przez Rosję powołali samozwańcze republiki ludowe. W wyniku walk zginęło od wiosny 2014 r. ponad 13 tys. ludzi. W tym roku już ponad 40 w niemal 1,5 tys. zbrojnych incydentach.

Współpraca: Bartosz Chyż

Czytaj więcej: Czy uda się powstrzymać Rosjan na Ukrainie? Polska może się tylko przyglądać

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁazik NASA Perseverance stworzył tlen na Marsie. To przełomowy moment
Następny artykułDystrybucja maseczek