Gospodarka Rosji i bez kryzysu koronawirusowego weszła w rok 2020 z poważnymi problemami. Po bardzo rachitycznym wzroście PKB w 2019 roku na poziomie 1,3 proc., na rok 2020 spodziewano się nie więcej niż 2 proc.
Wyciągnięcie z tej stagnacji, trapiącej Rosję od 2015 roku i obniżającej siłę nabywczą gospodarstw domowych o 14 proc., zapowiedział Władimir Putin w 2018 roku przy pomocy swoistego New Deal. Chodziło o przeznaczenie 400 mld dolarów państwowych wydatków na infrastrukturę, zdrowie i edukację do 2024 roku.
Zobacz także: Jak wyprowadzić gospodarkę Polski na prostą po epidemii?
W znacznym stopniu miało w tym pomóc odbudowanie rezerw walutowych i złota do 580 mld dolarów, które w 2015 roku spadły do 380 mld na skutek dramatycznej obrony rubla, po bardzo silnym spadku cen ropy i gazu, które łącznie z innymi surowcami stanowią aż 65 proc. eksportu Rosji oraz jedną trzecią dochodu budżetu państwa.
Jednakże ambitny plan Putina już w 2019 roku ogromnie się ślimaczył. Jego zadania inwestycyjne zrealizowano znacznie poniżej planowanych, a także zmarnowano sporo miliardów dolarów, co publicznie rządowi wytknął sam Putin. Trudności realizacyjne wiążą się z wysoce nieefektywnym, etatystycznym zarządzaniem gospodarką, w tym również z planem owych 400 mld dolarów, a także dezawuowaniem liberalnych reform gospodarczych jako „przestarzałych doktryn”.
Kryzys koronawirusowy pogorszy zdecydowanie sytuację rosyjskiej gospodarki w roku 2020. Ceny ropy i gazu od początku 2020 roku spadły odpowiednio o 55 proc. i 45 proc. – Rosja traci siłę geopolitycznego współregulatora tych cen, którą z wielkim mozołem odbudowywała po 2015 roku. W roku 2020 można się więc spodziewać co najmniej 5-proc. spadku PKB w tym kraju.
Zobacz także: Ujemne ceny ropy okazały się toksyczne dla USA
Prawdopodobnie stopa bezrobocia i inflacji nie powiększą się drastycznie. Rosja ma stopę bezrobocia poniżej 5 proc., która jeśli nawet jest zaniżona przez zdecydowanie mniejsze niż na świecie rejestrowanie się bezrobotnych, to jest relatywnie niższa, niż ma wiele europejskich potęg gospodarczych. Rosyjski rynek pracy charakteryzuje się bowiem swoistą wysoką elastycznością: przedsiębiorstwa chronią miejsca pracy, ale w trudnych okresach dokonują nawet bardzo drastycznych obniżek płac. Liczba zatrudnionych jest głównym czynnikiem ciągnącym rozwój tej gospodarki, zwłaszcza że np. w rankingach innowacyjności Rosja znajduje się na bardzo dalekich miejscach i wydaje ponad 13 razy mniej na B+R niż Chiny czy USA.
Słaby rozwój gospodarczy przekłada się na pogarszanie się sytuacji społecznej. Obok wspomnianego już spadku siły nabywczej od 2014 roku, rośnie liczba ludzi żyjących poniżej poziomu ubóstwa (10 tys. 700 rubli). W 2019 roku liczba tych osób wzrosła o kolejne 500 tysięcy i wynosi już prawie 21 milionów. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w 2020 roku na pewno wzrośnie jeszcze bardziej.
Zobacz także: Ameryka pod respiratorem
prof. Adam Noga – ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego
Artykuł powstał we współpracy z Akademią Leona Koźmińskiego w ramach specjalnego cyklu Forbes. Biznes. Dylematy. Cykl poświęcony jest procesom zachodzącym w gospodarce w związku z pandemią koronawirusa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS