W piątek dzięki działaniom Arabii Saudyjskiej ropa przez kilka godzin była najdroższa od trzech miesięcy. Udało jej się to dzięki zaskakującym informacjom, które ujawniła na zakończenie dwudniowego szczytu Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i non-OPEC (pod tą nazwą ukrywa się głównie Rosja).
Najważniejsi producenci ropy naftowej zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami rynków nie zdecydowali się na pogłębienie cięć w wydobyciu surowca. Ale Arabia Saudyjska dodatkowo zadeklarowała, że samodzielnie, obok porozumień w ramach OPEC, dodatkowo ograniczy swoją produkcję ropy o 400 tys. baryłek dziennie. Dopiero ta wywołała wzrost cen. Wszystkie pozostałe postanowienia szczytu rynek przyjmował ze spokojem.
Państwa OPEC i non-OPEC na początku 2019 r. postanowiły, że ograniczą wydobycie ropy łącznie o 1,2 mln baryłek dziennie. Jednak w ostatnich miesiącach zaczęły dodatkowo ograniczać produkcję. Według obliczeń serwisu branżowego Platts w ostatnich tygodniach producenci ograniczali wydobycie łącznie o ponad 1,6 mln baryłek dziennie. Szczyt OPEC postanowił oficjalnie zwiększyć skalę cięć w produkcji o 500 tys. baryłek, z ustalonych wcześniej 1,2 mln do 1,7 mln baryłek dziennie.
Coś, co na papierze wygląda na poważną zmianę wcześniejszych ustaleń, w praktyce jest tylko usankcjonowaniem stanu rzeczy, który istnieje już od kilku miesięcy. Dlatego na te doniesienia rynek nie zareagował. Sytuacja zmieniła się dopiero w momencie, kiedy w czasie konferencji prasowej na zakończenie szczytu reprezentujący Arabię Saudyjską książę Abd al-Aziz ibn Salman, minister energii, zadeklarował dodatkowe, jednostronne ograniczenie wydobycia o kolejne 400 tys. baryłek dziennie, co włączn … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS