A A+ A++
Rosja może zatrzymać rewolucję w Kazachstanie, ale nie niezadowolenie społeczne
fot. Mikhail Metzel / / TASS

Kierowana przez Rosję interwencja w Kazachstanie może zapobiec przekształceniu się protestów w rewolucję, ale nie zatrzyma niezadowolenia społecznego, które nabrzmiało przez wiele lat – pisze w piątek w komentarzu redakcyjnym brytyjski dziennik “Financial Times”.

Jak wskazuje “FT”, rozlew krwi w Kazachstanie to gorzki koniec 30 lat, w czasie których ta była republika radziecka wydawała się – pomimo sporadycznych niepokojów – przykładem stabilnego autorytaryzmu.

“Jedną z lekcji zarówno dla demokracji, jak i autokracji jest to, jak wielkie ryzyko polityczne niesie ze sobą wzrost cen energii – nawet w kraju takim jak Kazachstan, mającym duże rezerwy. Początkowo pokojowe protesty były wywołane wzrostem cen gazu płynnego, używanego powszechnie do napędzania samochodów w zachodniej części kraju. Przerodziły się one w wylew skumulowanego gniewu na korupcję, brak możliwości wyboru politycznego oraz zdominowanie przez rodzinę i stronników 81-letniego Nazarbajewa najwyższych stanowisk w polityce i gospodarce” – pisze “FT”.

Gazeta zwraca uwagę, że protesty – które nie miały wyraźnych przywódców i żądań oraz którym towarzyszyły liczne grabieże – mogły mieć trudności z osiągnięciem masy krytycznej, pozwalającej im na przekształcenie się w rewolucję. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew był jednak na tyle niepewny, czy jego własne siły bezpieczeństwa będą w stanie je stłumić, że poprosił kierowaną przez Rosję Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) o pomoc w przywróceniu porządku.

“Moskwa miała powody, by przychylić się do tej prośby. Obok Białorusi i Rosji Kazachstan jest jednym z założycieli Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, którą Władimir Putin stworzył jako swego rodzaju anty-UE i naciskał na inne państwa byłego ZSRR, aby się do niej przyłączyły. Wszystkie trzy kraje są również zdominowane przez starzejących się autokratów. Rosja musiała już wspierać białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę po masowych protestach w 2020 roku. Teraz robi to w Kazachstanie – gdzie decyzja (Nursułtana) Nazarbajewa, by zrzec się prezydentury w 2019 roku, ale pozostać dożywotnim +Przywódcą Narodu+, była postrzegana jako potencjalny wzór dla Putina” – wskazuje dziennik.

“FT” pisze, że interwencja Rosji może zapobiec pojawieniu się nowego, nieprzyjaznego jej rządu w jej strefie wpływów, do czego doszło po rewolucji na Ukrainie w 2014 roku i w Gruzji w 2003 roku, jednak jeśli reżim Tokajewa przetrwa, to podobnie jak na Białorusi, niezadowolenie zostanie jedynie zepchnięte do podziemia, gdzie będzie się rozwijać, a przywódcy kraju, podobnie jak w reżim w Mińsku, będą bardziej zależni od Rosji.

Gazeta uważa, że sytuacja w Kazachstanie stanowi kłopotliwe tło dla przyszłotygodniowych rozmów Rosji z USA i NATO. “Putin prawdopodobnie uzna to – bezpodstawnie – za ingerencję Zachodu w przeddzień negocjacji. Kremlowscy delegaci z pewnością otrzymają instrukcje, aby przeforsować żądania prezydenta dotyczące wzięcia NATO w karby. Patrząc na to, co dzieje się z Nazarbajewem, człowiekiem, z którego czerpał inspirację, Putin może tym bardziej pragnąć dyplomatycznego, a w razie jego braku – militarnego sukcesu, który będzie mógł sprzedać własnej opinii publicznej” – przewiduje “Financial Times”.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ akl/

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpadnie cena paliwa! Premier ogłosił tarcze antyinflacyjną 2.0
Następny artykułLyski Rock Festiwal może zniknąć z koncertowej mapy Polski. Potrzebna pomoc!