11-procentowym tąpnięciem ceny ropy Brent zakończyły tydzień, w którym w życie weszły unijne embargo na import surowca z Rosji i towarzyszący mu limit cenowy dla pozostałych odbiorców. W poniedziałek widać pewne odbicie (za baryłkę Brent płaci się 76,25 dol., o 0,2 proc. więcej niż w piątek). Mimo to i tak nie ziściły się obawy, że mające uderzyć w reżim na Kremlu posunięcie wywinduje ceny ropy, szkodząc w ten sposób Europie i wręcz wspierając Rosję.
Czytaj więcej
Wyboiste wejście w życie limitu cenowego na rosyjską ropę
Choć spadek cen pozwala odtrąbić sukces zwłaszcza administracji amerykańskiej, która namawiała sojuszników do przyjęcia dość wysokiego, sięgającego 60 dol. za baryłkę, limitu, to jego wejście w życie wcale nie było bezproblemowe. Uczestnicy fizycznego rynku ropy skarżyli się na szereg problemów technicznych, a Moskwa zapowiadała odwet.
Na Kremlu analizowane miały być dwa warianty nałożenia na eksportowaną ropę minimum cenowego, a w piątek Władimir Putin ponownie ostrzegał przed cięciem rosyjskich dostaw. Problemem dla handlowców jest fakt, że cena, po której nabywcy rosyjskiej ropy rozliczają transakcje, w praktyce jest znana dopiero po fakcie, więc dopiero wtedy mogą się dowiedzieć o złamaniu sankcji.
Czytaj więcej
Unia uderzy w Rosję po raz dziewiąty. Czas na totalną blokadę
Dziewiąty pakiet sankcji Unii celuje w rosyjskie górnictwo, machinę propagandową, banki i zbrojeniówkę. Bruksela chce uszczelnić eksport tak, by do Rosji nie trafiał ani jeden komponent wykorzystywany do produkcji dronów i innej broni siejącej zniszczenie na Ukrainie.
W rezultacie handlowcy mogą jeszcze bardziej unikać rosyjskiej ropy, co może prowadzić do większych od zamierzonych ubytków w rosyjskich dostawach. Jednocześnie problem mają tankowce, które utknęły w rejonie cieśnin tureckich, po tym jak Ankara zaczęła od nich żądać okazania ubezpieczenia. Dotyczyło to głównie transportowanej przez terytorium Rosji ropy kazachskiej, jednak już w weekend informowano, że korek się rozluźnia.
Ceny ropy Brent najniższe od prawie roku
Wśród skutków ubocznych zerwania między Rosją a Zachodem współpracy w dziedzinie energii znalazła się też presja na wzrost stawek frachtowych za przewóz ropy (tankowce muszą teraz pokonywać większe odległości, a to sprawia, że statków jest za mało). Jak w niedzielę oceniał saudyjski minister ds. energii, książę Abdula … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS