Jerzy Kamiński, rolnik z gminy Ostróda i sołtys Zwierzewa, który od ponad 30 lat sprzedaje swoje produkty m.in. na targowisku miejskim w Ostródzie, miał przykrą przygodę z ostródzkimi strażnikami. Po godz. 8 podjechał w okolice rynku przy ul. Pionierskiej, gdzie obowiązuje zakaz handlu z powodu epidemii. W tym samym miejscu pojawiło się kilku producentów żywności, którzy chcieli sprzedać swoje produkty.
— Tego dnia nie sprzedawałem, nie byłem do tego przygotowany — mówi Jerzy Kamiński. — Nawet nie zabrałem ze sobą urządzeń do handlu. W samochodzie miałem tylko kilka worków ziemniaków, które przywiozłem dla klientów i miałem je im zawieźć.
W tym czasie w okolicy targowiska pojawił się patrol straży miejskiej. Podeszli do sołtysa Zwierzewa. Zapytali, co robi, i poinformowali, że może za to dostać 500 zł mandatu. Funkcjonariusze poprosili rolnika, żeby opuścił miejsce, w którym zaparkował auto.
— Strażnik powiedział, że jeżeli nie odjadę, to on mi pomoże — dodaje Kamiński.
Rolnik został poproszony o wylegitymowanie się. Powiedział, że nie ma przy sobie dokumentów, a po drugie nie popełnił żadnego wykroczenia, dlatego nie będzie płacił mandatu. Usłyszał wtedy, że zostanie przewieziony na policji. Nie zgodził się na to i wtedy…
— Ten pan zaczął szarpać mnie za rękę, próbując założyć kajdanki — relacjonuje. — Wyrwałem się i powiedziałem, żeby mnie nie dotykał. Mimo moich protestów strażnik jeszcze raz spróbował mnie skuć. Wyrwałem się, wsiadłem do samochodu i chciałem odjechać. Wtedy ten strażnik wbiegł mi przed auto. Ledwo udało mi się zahamować.
A oto wersja Straży Miejskiej w Ostródzie…
— Po godz 8 patrol straży miejskiej udał się w okolice targowiska miejskiego, bo dostaliśmy informację, że prowadzony jest tam handel — potwierdza Andrzej Bartnicki, komendant ostródzkiej SM. — Na miejscu było kilka aut, z których mógł być prowadzony handel. Rolnik ze Zwierzewa wdał się w dyskusję ze strażnikami. Rozmowa doprowadziła do tego, że został mu zaproponowany mandat w wysokości 500 zł. Pan odmówił przyjęcia, dlatego strażnik poinformował go, że zostanie przetransportowany do komendy policji. Doszło do szarpaniny, która zakończyła się ucieczką tego pana z miejsca zdarzenia. Dlatego sprawą zajmie się sąd.
Rolnik spod Ostródy zdaje sobie sprawę z czekających go konsekwencji. Jednak ma świadków na to, co się wydarzyło i zapowiedział złożenie skargi do burmistrza Ostródy dotyczącą interwencji strażników.
— Są w Polsce miasta, gdzie można normalnie handlować na targowiskach. Na dobrą sprawę dużo zdrowiej jest robić teraz zakupy na świeżym powietrzu niż w marketach. Ale lepiej uderzyć w rolnika — podsumowuje Kamiński.
Marcin Tchórz
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł
[/clear]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS