A A+ A++

Wolałem nawet niektórych fragmentów nie oglądać. Odwracałem głowę, żeby jeszcze bardziej się nie stresować – mówi w rozmowie z Interią, Tomasz Linette, ojciec Magdy, która sprawiła największą sensację pierwszego dnia Rolanda Garrosa. Poznanianka pokonała w pierwszej rundzie rozstawioną z numerem 6 Tunezyjkę Ons Jabeur.

Olgierd Kwiatkowski, Sport.interia.pl: Jak pan zareagował na tak ważne zwycięstwo córki w Roland Garrosie?

Tomasz Linette, ojciec Magdy Linette, 52. tenisistki na świecie: Emocje były ogromne. Wolałem nawet niektórych fragmentów nie oglądać. Odwracałem głowę, żeby jeszcze bardziej się nie stresować. Magda ma to już do siebie, że zawsze walczy. Gra długie mecze. Ma w nich fazy lepszej i gorszej gry. Takie spotkania przedłużają się w nieskończoność. To kosztuje dużo zdrowia. Nie tylko Magdę.

W którym momencie odpuścił pan oglądanie tego meczu?

– W większości jednak oglądałem, ale – przyznam szczerze – nie wszystkie piłki.

Jak ważne to było zwycięstwo dla Magdy?

– Nawet zwycięstwo w turnieju WTA nie potrafi dać tyle satysfakcji, co każda wygrana w Wielkim Szlemie. Występ w takim turnieju to spełnienie marzeń każdej tenisistki, każdego tenisisty. Proszę mi uwierzyć, wygrana zapewnia podwójną może nawet poczwórną radość. I nie chodzi o pieniądze, ranking, tu ważniejszy jest prestiż.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo Festiwal o marzeniach [ Kultura ]
Następny artykułAkademia Teatralna. Opowieść o mieście, które musiały opuścić. Studentki z Ukrainy przygotowały spektakl