A A+ A++

Od 16.30 mimo wcześniejszej burzy oraz padającego z przerwami rzęsistego deszczu na obiekt „Ciężkowianki” ciągnęły prawdziwe tłumy. Na stadion  w różnym wieku podążały całe rodziny ( niektórzy w barwach klubowych) od 3 letnich dzieci z rodzicami po seniorów w zaawansowanym wieku. Obie drużyny zanotowały znakomite występy w minionym sezonie. „Ciężkowianka” bez porażki zdominowała rozgrywki chrzanowskiej klasy A uzyskując w sposób bezapelacyjny awans do klasy okręgowej. Z kolei Victoria 1918 zajęła miejsce na najniższym stopniu podium do końca licząc się w walce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Dodatkowego smaczku rywalizacji dodawał fakt, że obecny trener Victorii Robert Moskal 17 lat temu wprowadzał szkoleniowca „Ciężkowianki” Szymona Pieczkę do kadry II ligowej wówczas „Szczakowianki”. Przed laty rywalizował również na piłkarskiej murawie z prezesem „Ciężkowianki” Januszem Ciołczykiem w drużynach młodzieżowych z różnym skutkiem.  Zresztą trener Moskal to legenda nie tylko jaworznickiej piłki.  Znany głównie z występów w „Odrze” Wodzisław Śląski i w „Wiśle” Kraków, której barwy reprezentował w Ekstraklasie. Wywalczył 3 awanse z Górnikiem Siersza do III ligi, z Odrą Wodzisław do Ekstraklasy, ze Szczakowianką Jaworzno do III ligi.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej rozpoczął pracę jako szkoleniowiec będąc trenerem między innymi takich klubów jak: „Fablok”  Chrzanów, „Zagłębie” Sosnowiec, „Kmita” Zabierzów, „Szczakowianka” Jaworzno,   „Odra” Wodzisław Śląski ( ekstraklasa) i GKS Katowice. Jako trener wywalczył awanse z „Fablokiem” Chrzanów do IV ligi, „Zagłębiem” Sosnowiec do Ekstraklasy czy „Sandecją” Nowy Sącz do I ligi. Z kolei Szymon Pieczka to ambitny, obdarzony charyzmą przedstawiciel młodej szkoły polskich trenerów, który udanie łączy prace z seniorami i drużynami  młodzieżowymi. Przed rozpoczęciem spotkania okazałe puchary dla LKS „Ciężkowianka” wręczyli z okazji awansu do klasy okręgowej członek władz Małopolskiego Związku Piłki Nożnej,  prezes  Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów Józef Cichońa, JSP „Szczakowianka” Jaworzno reprezentowana przez sekretarza Mariana Morawskiego        i członka zarządu Arkadiusza Jamroza oraz prezes Victorii 1918 Jaworzno Nikodem Ryś. Ponadto prezes Cichoń  wręczył wzór koszulki, których komplet strojów dotrze do Ciężkowic w przyszłym tygodniu. Mimo fatalnych warunków pogodowych boisko LKS” Ciężkowianka” przygotowane do inauguracji osobiście pod nadzorem sekretarza stowarzyszenia Krystiana  Krzyśka prezentowało się znakomicie nic sobie nie robiąc z padającego deszczu. Poziomem do wydarzenia dostosowali się zawodnicy obu drużyn, którzy zafundowali  widzom kapitalne, trzymające do końca w napięciu widowisko.  Jako pierwsi na prowadzenie w  7 minucie mogli wyjść gospodarze, jednak główka Marcina Psiody minimalnie przeszła obok słupka bramki strzeżonej przez  Konrada Dzięgiela.  Z kolei przyjezdni głównie za sprawą   wszędobylskich Fahrenholta i  Sierczyńskiego  kilkakrotnie stworzyli groźne sytuacje na przedpolu Daniela Kotyzy.  W 25 minucie golkiper gości poradził sobie ze strzałem z dystansu, ale był bezradny wobec dobitki Marcina Fijoła. Uzyskane prowadzenie uśpiło czujność uważnie grającej defensywy miejscowych, co skrzętnie wykorzystał doprowadzając do wyrównania Patryk Fahrenholt niespełna 2 minuty później. Mimo okazji z obydwu stron rezultat do przerwy nie uległ zmianie. W przerwie doświadczony szkoleniowiec Victorii zdecydował się na pokerową zagrywkę wprowadzając na plac gry Jakuba Lipca, Mateusza Paryża i Mariusza Suwaja. Szczególnie ten ostatni, który nie wystąpił od początku spotkania z powodu kontuzji, a zapisał się z dobrej strony w czasie swoich występów w ciężkowickim teamie, był groźny dla defensywy „Ciężkowickiego Walca”. Dwukrotnie po jego uderzeniach  z dystansu piłka nieznacznie mijała okienko ciężkowickie bramki, a stałe fragmenty gry w jego wykonaniu były sporym zagrożeniem dla Kotyzy.  Podopieczni Szymona Pieczki grali jednak swoje i Dzięgiel musiał kilkakrotnie wykazywać się najwyższym kunsztem bramkarskim. Był jednak bezradny w 70 minucie, gdy po rzucie rożnym egzekwowanym przez Piotra Woronowicza Marcin Psioda głową wpakował piłkę do siatki. W 80 minucie jeden z defensorów „Ciężkowianki” sfaulował napastnika gości. Do piłki podszedł oczywiście Suwaj i po precyzyjnym dośrodkowaniu  popularnego „Mario” padł wyrównujący gol.  Czy był to gol samobójczy jak zapisał arbiter czy też  trafił do siatki Piotr Sierczyński  jak utrzymują fani Victorii nie sposób ustalić bez VAR-u, a tego w Ciężkowicach zabrakło. Chwilę później Mariusz Suwaj zszedł z boiska, gdyż odnowiła mu się kontuzja. Ikonie jaworznickiej piłki życzymy powrotu do zdrowia.  W ostatniej minucie mogła paść zwycięska bramka dla „Ciężkowianki”. Po dośrodkowaniu Woronowicza ze stałego fragmentu gry         i pięknej główce Doriana Prytki futbolówka o centymetry minęła lewy słupek bramki gości.  Reasumując  remis nie krzywdzi żadnej ze stron chociaż fani „Ciężkowianki” odczuwają niedosyt, iż byli bliżsi wygranej. Mimo niesprzyjającej aury zawodnicy pokazali bardzo dobre przygotowanie do sezonu i zostawili sporo zdrowia na piłkarskiej murawie.  Wypada życzyć obu jaworznickim teamom sukcesów w kolejnych spotkaniach. Za tydzień w sobotę 20 sierpnia czeka Victorię 1918 wyjazd do Gromca. Z kolei „Ciężkowicki Walec” zmierzy się na stadionie przy ulicy Makowej w Byczynie w kolejnym meczu derbowym z miejscową „Zgodą”, która uległa w pierwszej kolejce na wyjeździe w Kętach „Halniakowi” 1-4. Początek tego interesującego spotkania o godzinie 18.00.

źródło: Ciężkowianka Jaworzno

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak trudnego quizu jeszcze nie było. Odgadnij znaczenie tych słów!
Następny artykułTurniej WTA w Cincinnati. Linette odpadła w pierwszej rundzie debla