A A+ A++

Sąd zdecydował inaczej, ale były kierowca katowickiego autobusu miejskiego i tak spędzi w więzieniu długie lata.

***

To wyrok ostateczny. Sąd Apelacyjny skazał Łukasza T. na karę 16 lat więzienia. Tym samym sąd podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, pomimo wniesionej przez byłego kierowcę apelacji.

Sąd nie uwierzył, że kierowca nie widział Basi, stojącej przed maską autobusu, skoro widzieli ją nawet siedzący znacznie dalej od przedniej szyby pasażerowie.

Sąd zauważył również, że wcześniej kierowca usiłował przejechać innych ludzi. Inna kobieta w ostatniej chwili została przez kogoś wyciągnięta spod kół pojazdu.

Sąd też wziął pod uwagę, że Łukasz T. zasiadł za kierownicą autobusu, pomimo że zażył lek, po którym nie wolno prowadzić pojazdów mechanicznych (tramadol).

Co więcej w jego organizmie znaleziono też niewielkie ilości amfetaminy.

Tak więc Łukasz T. został skazany w sumie za trzy czyny: zabójstwo Basi, usiłowanie zabójstwa innej kobiety, jazdę pod wpływem opioidów.

Sam oskarżony mówił, że żałuje tego, co się stało. Przepraszał rodzinę Basi.

Sąd stwierdził, że wobec tego, co kierowca zrobił, te jego przeprosiny nie mają znaczenia.

19-letnia w chwili śmierci kobieta miała dwoje małych dzieci.

Dramatyczne wydarzenia, których sprawcą był kierowca autobusu miejskiego, miały miejsce 31 lipca 2021 roku o godzinie 5.45 na ulicy Mickiewicza. Wielu je zapewne dobrze pamięta.

Kierowca autobusu zachowywał się tak, jakby chciał rozjechać więcej osób. Najpierw na wysokości przystanku autobusowego.

Wtedy mogła zginąć inna kobieta. Odciągnęli ją przechodnie.

Następnie autobus prowadzony przez Łukasza T. ruszył, by zatrzymać się na ulicy, na której doszło do przepychanki. Wtedy na asfalt weszła 19-letnia Basia ze Świętochłowic, mama dwojga dzieci.

Młoda kobieta chciała uspokoić awanturujących się na jezdni. Stanęła tyłem do autobusu.

Inni przechodnie filmowali zajście. Dlatego moment śmierci Basi został nagrany.

Nagranie nie daje cienia złudzeń. To nie był nieszczęśliwy wypadek.

Basia mieszkała w Świętochłowicach. Na jezdni znalazła się, ponieważ próbowała uspokoić ludzi blokujących ulicę.

Około godziny 6 rano u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej w centrum Katowic doszło do awantury. Na jezdnię wylegli młodzi ludzi.

I Basia zeszła z chodnika, aby ich uspokoić. Była odwrócona plecami do autobusu. I wówczas ten ruszył.

Nie miała żadnych szans. Swój szlachetny postępek przypłaciła życiem.

Na koniec zapraszamy was na stronę iboma.media. Znajdziecie tam bardzo ciekawe treści.

***

Ważny temat:

***

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

Fot. archiw. red.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak usunąć nieprzyjemny zapach ze zmywarki? Poznaj skuteczne metody
Następny artykuł100 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Sobótce