I jesteście jedyną firmą na świecie, która na to wpadła?
Tak, opatentowaliśmy nasz wynalazek. To rozwiązanie ma bardzo mocne podłoże naukowe, co zawdzięczamy wiedzy mojego dziadka, profesora Mariana Surowca, który pracował w wielu ośrodkach naukowych – m.in. na Durham University i Uniwersytecie Śląskim. Wcześniej próbowano stworzyć podobne rozwiązanie w Niemczech, ale się nie sprawdziło – zabrakło systematycznych badań naukowych. Jego twórcy nie potrafili dostosować częstotliwości ultradźwięków. W efekcie zabijali czerwie pszczele, czyli nienarodzone pszczoły.
Ty i twój dziadek jesteście wspólnikami. Osiemnastolatka i profesor fizyki to raczej nietypowy duet biznesowy. Jak do tego doszło? I skąd w ogóle wzięła się przedsiębiorczość w twoim życiu?
To nie była oczywista droga. Zaczęło się od zainteresowania polityką i aktywizmem. Już w wieku 14 lat angażowałam się w projekty społeczne, współpracowałam z organizacjami z trzeciego sektora, próbowałam tworzyć własne inicjatywy. Uruchomiłam między innymi projekt No Pain in Your Brain, którego celem jest rozpowszechnianie dostępu do opieki psychologicznej i edukowanie na temat zdrowia psychologicznego. A do tego zawsze ciągnęło mnie do biznesu. Mimo że rodzice, którzy sami są przedsiębiorcami, odradzali mi taką ścieżkę. Ostrzegali mnie przed presją, jaka towarzyszy tworzeniu własnej firmy. Opowiadali o rozmaitych zagrożeniach, o potencjalnych konsekwencjach błędów biznesowych. Usłyszałam o bardzo wielu rzeczach, które mogą pójść nie tak, kiedy prowadzi się swoją działalność. Ale byłam uparta. Chciałam robić to, co podpowiadała mi intuicja. Wsparł mnie w tym dziadek, z którym zawsze się świetnie dogadywaliśmy. Oboje mieliśmy szalone pomysły, które tylko my gotowi byliśmy spróbować zrealizować. I w tym przypadku też tak było.
CZYTAJ TEŻ: Założyła fundację, by wspierać kobiety w IT. Wyszedł z tego spory biznes. „Plan był inny” [SŁUCHAJ LUB OGLĄDAJ]
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS