Przed tłustym czwartkiem wielu z nas stoi przed ważnym wyborem: wybrać pączki, faworki czy może inne słodkie przekąski. O tę trudną kwestię zapytaliśmy jednego z największych specjalistów branży gastronomicznej – Roberta Makłowicza.
Robert Makłowicz o tłustym czwartku
Robert Makłowicz zdradził, że w tłusty czwartek wybiera pączki. Dodał przy tym, że przy zajadaniu się nimi trzeba jednak pamiętać o umiarze.
U nas w Krakowie nie je się faworków tylko chrust, ale generalnie o to samo chodzi. To już jest strzelanie z tak grubych armat: pączkowo-chrustowo-faworkowych, że już żadnych więcej dział wytaczać nie trzeba. Kiedyś ludzie poważniej podchodzili do postu, więc obżarstwo w tłusty czwartek było kalorycznie zapomniane już po paru dniach, dziś tak nie jest. Radziłbym więc umiar – powiedział w rozmowie z nami.
Podróżnik zdradził też, że w tym roku świętował nieco przedwcześnie, ponieważ pomylił daty:
Szczerze mówiąc jadłem już pączki w tamtym tygodniu. Pomyliłem daty, myślałem, że tłusty czwartek był tydzień temu. Dziwiłem się nawet, że nie ma kolejek w cukierniach. Zjadłem wtedy, w ciągu jednego dnia, trzy pączki. Byłe wyborne. Mam swój faworytny krakowski adres, gdzie je kupuję – przyznał.
Robert Makłowicz o pączkach swojej mamy
Makłowicz przepada za pączkami, bo smażyła je jego mama.
Jak jeszcze żyła moja mama, to ona robiła pączki albo z różą albo wzorem austriackim z morelowym nadzieniem. I jedne i drugie uwielbiam. Sam już nie smażę pączków, pół dnia w kuchni – opowiadał.
Na pytanie, czy 20 lutego będzie świętował tłusty czwartek, bez wahania dopowiedział:
Nie przytyłem specjalnie po tej ostatniej pomyłce. Jednego pączka prawdopodobnie skubnę. Oczywiście, jeśli uda się dobrego kupić, bo chodzi o to, żeby pączek był dobry. To nie jest wszystko jedno, jaki jest – zakończył.
Musimy przyznać, że całkowicie zgadzamy się z Robertem Makowiczem – pączek musi być pyszny.
AG
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS