Robert Lewandowski będzie musiał poczekać na pierwszego gola w oficjalnym meczu ligowym FC Barcelony. Polak nie zdołał otworzyć swojego dorobku w starciu z Rayo Vallecano, a na to liczyli przecież kibice.
Koniec rekordowej passy Lewandowskiego
“To nie był wieczór Lewandowskiego” – napisał kataloński “Sport”, który zauważył, że polski snajper nie tylko nie strzelił gola, ale nie wyróżnił się niczym szczególnym w trakcie gry. Co prawda Lewandowski trafił do siatki rywali, ale sędzia nie zaliczył bramki, uznając, że napastnik był na pozycji spalonej.
Dziennikarze podkreślili, że zakończenie spotkania z Rayo Vallecano bez gola dla Roberta Lewandowskiego oznacza przerwanie rekordowej passy. Kapitan reprezentacji Polski bowiem przez siedem kolejnych sezonów strzelał bramki w pierwszej kolejce.
“Sport” przypomina, że ostatni raz w pierwszym meczu nowego sezonu Lewandowski nie trafił do bramki 22 sierpnia 2014 roku. Był to jego premierowy ligowy mecz w barwach Bayernu. Jego klub mierzył się wówczas z Wolfsburgiem, a strzelcami goli dla Bawarczyków byli Thomas Mueller i Arjen Robben. Różnica tylko taka, że wówczas “Lewy” asystował przy trafieniu tego drugiego piłkarza.
“Przerwał spektakularną passę” – czytamy w artykule hiszpańskiego dziennika. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że były piłkarz Bayernu musi przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, bo w Barcelonie piłkarze częściej myślą o własnym dorobku. “Wszyscy pracują dla zespołu, ale każdy ma świadomość, że musi dobrze widzom sprzedać swoje walory. Stąd pojawiają się sytuacje, że dany zawodnik bierze sprawy w swoje ręce i zaczyna grać egoistycznie” – ocenił w felietonie na łamach “Przeglądu Sportowego” Kamil Kosowski, były reprezentant Polski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS