A A+ A++

Choć jako artysta zadebiutował na deskach teatru i ma na swoim koncie wiele docenionych ról, w tym w kultowym już musicalu “Metro” Janusza Józefowicza, w sercach widzów telewizji publicznej na zawsze pozostanie ukochanym prowadzącym show “Jaka to melodia?”. Z programem tym Janowski był związany przez 21 lat. W 2018 roku podjął decyzję o opuszczeniu szeregów TVP. Powodem miały być zmiany, jakie Jacek Kurski chciał wprowadzić do programu “Jaka to melodia?”, na które Janowski nie chciał przystać.

Robert Janowski nie może się podpisać pod projektem, który jakością odbiega od poziomu, do którego przez lata przyzwyczaił widzów TVP. Podczas rozmowy z panem prezesem Jackiem Kurskim padło stwierdzenie, że jeśli Robert Janowski nie podpisze nowej umowy, to skończy jak Grażyna Torbicka i Maciej Orłoś. To naszym zdaniem próba zastraszenia, nie możemy się na nią zgodzić – powiedziała wówczas Monika Janowska Wirtualnym Mediom

Kurski miał grozić Janowskiemu? "Skończy jak Torbicka i Orłoś"
Kurski miał grozić Janowskiemu? “Skończy jak Torbicka i Orłoś”

Zobacz również

Od chwili zakończenia współpracy z Telewizją Polską Robert Janowski nie kryje swojej opinii na temat tego, co dzieje się obecnie na Woronicza. Zapytany przez jastrzabpost.pl co sądzi o TVP zapewnił, że nie ogląda tej stacji i dodał:

Teleexpress kojarzył mi się z Maćkiem Orłosiem. I już nie oglądam tego programu. Telewizja Polska kojarzyła mi się zawsze z jakimś poziomem. To było coś, co towarzyszyło mi całe życie. Ja już mam prawie 60 lat, więc ja dużo pamiętam z czasów, gdzie telewizja mogła coś pokazywać, uczy … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrawdziwy “noł mejkap”. Maria Seweryn na premierze teatralnej pokazała, co znaczy naturalny wygląd
Następny artykułLemmy z Motorhead uciekał z knajpy na “Paderewie”. Szlak śląskiego bluesa ma mnóstwo takich niespodzianek