A A+ A++

Owczarek niemiecki Rico spędził większość swojego życia, służąc w straży miejskiej w Katowicach. Kiedy przeszedł na emeryturę, zaopiekowali się nim strażnik miejski i jego rodzina. Pani Ewelina, opiekunka owczarka, zdecydowała się jednak poprosić o pomoc, bo pies podupadł na zdrowiu, a leczenie jest drogie. 

– Cieszyliśmy się, że piesek w końcu może odpocząć i wieść jeszcze długie, sielankowe życie. W marcu tego roku zjawił się u nas i zaskoczył swoim zapałem do życia. Rico mimo wieku jest bardzo żywiołowy, kocha długie spacery, zabawy z innymi psami, uwielbia kopać dziury, pływać, ale jego największą miłością jest jego różowa piłeczka, której nie odstępuje na krok – opowiada pani Emilia.

Rico zrobił się osowiały i przestał chodzić

W czerwcu wszystko się zmieniło. Stracił apetyt i zaczął robić się osowiały. Momentalnie również schudł i zmarniał. – Z początku myśleliśmy, że jest to spowodowane zmianą pogody, bo wiedzieliśmy, że Rico bardzo źle ją znosi, ale gdy do tego doszły szmery i problemy z oddychaniem, musieliśmy szybko reagować i zdiagnozować problem – mówi opiekunka Rico.

Weterynarz zrobił mu RTG klatki piersiowej, które wykazało, że płuca są w bardzo złym stanie. 50 proc. obu płuc pokrytych jest zmianami. Lekarze weterynarii na razie nie są w stanie stwierdzić, czy to zmiany spowodowane zapaleniem, czy to może nowotwór.

Z badań krwi wyszło, że Rico ma dodatkowo anemię. – Jak na tę chwilę te badania nie wystarczą, dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc w dalszym diagnozowaniu. Jest to dość kosztowne. Nasze dotychczasowe cztery wizyty u weterynarza wyniosły niemalże tysiąc złotych. A to dopiero początek – opowiada kobieta. 

Rico dostaje leki przeciwzapalne, antybiotyki i czuje się nieco lepiej, ale to dopiero początek leczenia. – Pies ma problemy z chodzeniem. Nie ma apetytu, więc jego dieta głównie składa się z mleka dla psów, podawanego przez strzykawkę. 

– Te 2 tys. zł udało nam się uzbierać w zawrotnym tempie. Mieszkańcy wspaniale zareagowali, ale leczenie będzie droższe. Na razie nadal nie wiemy, co mu dolega – dodaje pani Emilia. 

Urząd Miasta Katowice: opiekun finansuje zwierzę

Urząd Miasta Katowice, któremu podlega straż miejska, nie dołożył się do leczenia psa. Jak mówi Michał Łyczak, rzecznik prasowy UM Katowice, pies po przejściu na emeryturę najczęściej trafia do swojego opiekuna, którym był strażnik, bo czuje się z nim najlepiej. I to on jest odpowiedzialny za zwierzę.

– Tak też się stało w tym przypadku. Kwestia finansowania leczenia czworonoga leży po stronie opiekuna psa. Wiemy, że na portalu udało się zebrać wymaganą kwotę, a nawet większą. Dodatkowo strażnicy miejscy z Katowic organizują spontaniczną zbiórkę i sami wspomogą swojego czworonożnego przyjaciela – dodaje Łyczak.

Najnowszy projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt reguluje kwestię emerytur dla psów i koni służb mundurowych. Wycofanym ze służby psom i koniom ma przysługiwać specjalna “emerytura”, ale w projekcie zabrakło zwierząt służących w straży miejskiej. 

Owczarki od dawna służą w straży miejskiej w Katowicach

Rico służył w katowickiej straży miejskiej wraz z dwoma innymi owczarkami. Psy musiały zdać egzamin sprawności i posłuszeństwa. Psy patrolowe pracują z katowickimi strażnikami miejskimi od początku 2013 roku. Patrolują z przewodnikami miasto. 

Zwierzęta mają swoje zaplecze i kojce w strażnicy w Załężu. Pracują maksymalnie sześć godzin dziennie, Każdy, kto chciałby pomóc w leczeniu Rico, może to zrobić poprzez stronę Pomagam.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMałopolska kurator o “segregacji studentów” i “agencji towarzyskiej”. Uniwersytet Jagielloński reaguje
Następny artykułTrzaskowski: W jedności jest siła