A A+ A++

Daniel Ricciardo powiedział, że być może GP Singapuru nie było bajkowym zakończeniem kariery w F1, w przypadku, gdyby dzisiejszy wyścig okazał się dla niego ostatnim w Formule 1.

Rezerwowy kierowca RB Liam Lawson jest mocno łączony z posadą etatowego kierowcy na pozostałą część sezonu, ponieważ Ricciardo w dużej mierze nie był w stanie wykazać znaczącej poprawy po powrocie do F1 w połowie 2023 roku.

Chociaż Ricciardo pozostawał ostrożny w kwestii swojej przyszłości, był wyraźnie rozczarowany po trudnym wyścigu, w którym był ostatnim z samochodów przekraczających linię mety, choć z najszybszym okrążeniem w kieszeni po taktycznej zmianie opon na miękkie podczas ostatnich okrążeń niedzielnej rywalizacji.

W rozmowie ze Sky Sports Ricciardo powiedział, że jest „dumny” ze swoich 13 lat startów w F1 i dodał, że choć nie przywiązuje dużej wagi do nagrody kierowcy dnia, to docenił otrzymanie jej w prawdopodobnie ostatnim wyścigu w królowej motorsportu.

– Zawsze mówiłem, że nie chcę wracać do F1 tylko po to, by być na starcie. Chciałem spróbować wrócić do czołówki i Red Bulla. Oczywiście to się nie udało, więc muszę zadać sobie pytanie „co jeszcze mogę osiągnąć?” Do czego jeszcze mogę dążyć?

– Dałem z siebie wszystko. Powiedzmy, że być może nie doszło do bajkowego zakończenia, ale muszę też spojrzeć wstecz na te 13 lat. I jestem z tego dumny.

– Zazwyczaj nagroda kierowcy dnia nie jest czymś, na co my kierowcy zwracamy szczególną uwagę, ale dzisiaj mogę powiedzieć, że jest to coś, co doceniam. Więc ta dzisiejsza nagroda coś dla mnie znaczy.

– Miałem dzisiaj w sobie wiele emocji, ponieważ jestem świadomy, że to może być ten ostatni raz. Myślę, że jestem też po prostu wyczerpany po wyścigu.

– Jest tak wiele emocji, uczuć i dodatkowo wycieńczenie. Kokpit w samochodzie to coś, do czego bardzo się przyzwyczaiłem przez wiele lat i chciałem po prostu delektować się tą chwilą.

Mówiąc o swoim wyścigu, Ricciardo zauważył, że po tym, jak został wyrzucony w Q1, RB zdecydował się spróbować czegoś innego, rozpoczynając wyścig na miękkich oponach, ale nie był w stanie nadrobić zbyt wiele.

Zasugerował, że po odebraniu Lando Norrisowi punktu za najszybsze okrążenie, co pomogło Maxowi Verstappenowi stracić o jeden punkt mniej w walce o tytuł, czeka go „miły prezent świąteczny”, jeśli jego były kolega z zespołu utrzyma się w walce o czwarty tytuł.

– Oczywiście po wczorajszych kwalifikacjach wiedzieliśmy, że musimy czegoś spróbować i być może w odpowiednim momencie pojawi się samochód bezpieczeństwa.

– Z tego co rozumiem, to był trudny wyścig do wyprzedzania. Niewiele osób zdołało wyprzedzać innych. Na początku pojechaliśmy agresywnie na miękkim ogumieniu i myśleliśmy, że może w pewnym momencie dopisze nam szczęście, ale tak się nie stało.

– Jeśli Max wygra o punkt, to właśnie zagwarantowałem sobie miły prezent świąteczny! – zakończył swoją wypowiedź Australijczyk.

Przeczytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. Jedna osoba nie żyje, trzy są ranne
Następny artykułHulkenberg zdobył kolejne punkty dla Haasa