Już w trakcie trzeciego wyścigowego weekendu od czasu zaskakującego powrotu do stawki, Ricciardo zaliczył wypadek, doznał urazu lewej dłoni i pauzował prawie dwa miesiące.
Kierowca wspieranego przez ORLEN AlphaTauri wrócił w ten weekend do ścigania. W sesji Shootout uzyskał jedenasty rezultat, ale po karze dla George’a Russella ruszał do sprintu z dziesiątego pola. Od razu po starcie stracił jednak dwie pozycje i finiszował dwunasty.
Poproszony przez Motorsport.com o komentarz do swojego pierwszego wyścigu po wymuszonej przerwie, Ricciardo odparł:
– Na pewno są plusy i minusy. Miałem frajdę i to pozytyw. Cieszę się z powrotu na grid. To chyba moje ulubione uczucie związane z wyścigowym weekendem. Najpierw światła powoli się włączają, potem gasną i następuje skok adrenaliny. Niewiele może być przyjemniejszych rzeczy w życiu.
– Nie lubię tego mówić, ponieważ generalnie jestem bardzo doświadczony. Jednak w tym roku brakuje mi trochę obycia. Myślę, że jestem trochę zardzewiały wyścigowo. W pierwszym zakręcie zdawało mi się, że wcześniej powinienem był znaleźć się wewnątrz. Potem kilka samochodów pojechało po zewnętrznej.
– Chodzi o czytanie wyścigu i tego mi teraz pewnie trochę brakuje. Jednak w trakcie jazdy czułem, że poprawiłem kilka rzeczy. Nadal jest jednak nad czym pracować.
W odniesieniu do sesji kwalifikacyjnej, Ricciardo dodał: – Z dzisiejszej czasówki jestem dużo bardziej zadowolony niż z wczorajszej. Trochę więcej z siebie wyciągnąłem. Oczywiście dowcip polega na tym, że to znowu P11.
– Q3 jest dla nas poważnym celem. I choć byłem zadowolony ze swojego okrążenia, nadal jest to P11. Cieszy mnie jednak dokonana dziś poprawa. Było trochę dobrego rzemiosła, jak manewr na Strollu, ale on zrewanżował się w zakręcie dwunastym. Zorientowałem się wtedy, że powinienem być ostrzejszy.
Pytany o kondycję wspomnianej lewej dłoni, Ricciardo zapewnił, że w trakcie sprintu nie pojawiły się żadne problemy.
– Szczerze mówiąc, było w porządku. Wydaje mi się, że kondycja na długim dystansie może mieć większe znaczenie. Przed przerwą zaliczyłem dwa wyścigi, a potem nie było nic. W pewnym sensie to ponownie będzie jak Budapeszt. Spodziewam się, że spocę się trochę bardziej niż inni. Dziś było jednak lepiej, niż sądziłem, więc nie mam obaw przed jutrem.
Ricciardo początkowo planował wrócić dwa tygodnie wcześniej, na Grand Prix Kataru. Po sprawdzeniu ręki w symulatorze postanowił jednak wydłużyć rekonwalescencję. Na pytanie o słuszność takiej decyzji, odpowiedział:
– Tak, na pewno. Dłuższa przerwa pozwoliła mi cisnąć, atakować krawężniki. Najbardziej się bałem, że wrócę i będę szukał wymówek, martwiąc i zespół, i siebie. Jestem więc zadowolony ze swojego podejścia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS