Dzisiaj na ekrany kin trafia Uncharted, czyli film bazującym na serii gier o tym samym tytule. Jak można się było domyślić, postać głównego bohatera nie jest stuprocentowo odwzorowana w kinowej adaptacji. Reżyser obrazu wypowiedział się na ten temat podczas niedawnego podcastu dla serwisu ComicBook (via Screen Rant).
Nathan Drake z gier był łowcą skarbów już od dłuższego czasu, podczas gdy nasza postać jest skromnym barmanem, który ma duże zamiłowanie do historii. Jednocześnie nie jest jeszcze doświadczony, nie potrafi walczyć i strzelać, a wszystkiego dopiero się uczy. Myślę, że naiwność jaką Tom Holland wnosi do postaci jest uzasadniona, ponieważ jego postać nadal jest młoda. Jest on kolesiem, który jeszcze do niedawna zajmował się barem, a później zostaje wrzucony w samo centrum zwariowanych dla niego wydarzeń. Uwielbiam to, że fani gier będą mogli zobaczyć inny rozdział w życiu Nathana oraz wszystkie te doświadczenia, które doprowadziły go do stania się postacią, którą znają i kochają.
Reżyser wypowiedział się również na temat trudności w adaptacji serii gier na duży ekran. Stwierdził, że przy adaptacji danego materiału na film ważne jest, aby działał sam, stał na własnych nogach jako film fabularny.
Trudno się dziwić Rubenowi Fleischerowi, bowiem adaptacje gier wideo zazwyczaj okazują się wielkimi porażkami finansowymi i często są bardzo mocno krytykowane przez fanów. Czy jednak reżyserowi udało się zerwać z tą niechlubną tradycją i jego Uncharted osiągnie sukces?
Niestety, ale pierwsze oceny zwiastują, że filmowa przygoda Nathana Drake’a jest przeciętna. Obecnie na popularnym serwisie Rotten Tomatoes są aż 133 recenzje, z czego tylko 40% z nich jest pozytywna. Najważniejszy jest jednak sukces finansowy, bowiem to właśnie od niego zależy czy studio zdecyduje się na nakręcenie potencjalnego sequela.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS