A A+ A++

Franciszek Szumiński: Na „Śmierć Iwana Iljicza” trafiłem podczas lektury zbioru esejów Andrieja Tarkowskiego pt. „Kompleks Tołstoja”. Od tamtej pory to opowiadanie chodziło za mną, aż pojawiła się chęć i możliwość jego realizacji teatralnej. Sposób widzenia relacji ludzkich opisany przez Tołstoja jest bardzo dotkliwy i nie traci na autentyczności. Podczas pracy nad tym materiałem wielokrotnie nachodziło aktorów i mnie wrażenie, że Tołstoj w sposób bezwzględnie trafny opisuje nam znaną, dzisiejszą rzeczywistość. To budzi fascynację tekstem i chęć nawiązania dialogu z autorem, dialogu, który może być przyczynkiem do własnej twórczości.

Głównymi tematami twojego spektaklu mają być choroba, starość i śmierć. To dość ponury zestaw. Czemu się na to zdecydowałeś?

– Choroba i śmierć to dla mnie jedynie powierzchnia, po której się poruszamy. Tołstoj odmalowuje pewien fragment rzeczywistości wewnętrznej, pejzaż, jakim jest życie Iwana Iljicza Gołowina. Co się w istocie kryje w tym pejzażu, jest tajemnicą. Dla mnie nie jest to opowieść jedynie o chorobie i śmierci. O wiele istotniejszym wydaje mi się rewers tych tematów. W zasadzie można opowiadanie przeczytać, używając terminologii jungowskiej, jako dramat indywiduacji. Iwan Iljicz to w pewnym sensie everyman, a zarazem człowiek wydrążony. Jego śmierć uwalnia go od „tego wszystkiego, co go tak męczyło”, zmuszając do nowego spojrzenia na swoje życie i rodzinę. Jest to więc opowieść o tym, jak budzi się w nim coś innego, nowego, coś, co uwalnia go od Iwana Iljicza, takim, jakim był. W warstwie symbolicznej jest to opowieść o pewnego rodzaju nowym początku.

Franciszek Szumiński, reżyser spektaklu ‘Śmierć Iwana Iljicza’ Lwa Tołstoja w Teatrze Wybrzeże fot.Dominik Werner

Na ile poważną rozmowę o śmierci utrudnia dziś fakt, że popkultura niemal zupełnie jej nie dostrzega, a co najwyżej pokazuje ją w karykaturalny sposób?

– Wydaje mi się, że popkultura z jej ciśnieniem do jednowymiarowości w istocie nie ma aż tak silnego wpływu na nasze życie, taki obraz jest kreowany w mediach. Jednak kiedy spotykamy się z życiem w jego głębszym wymiarze, ta iluzja pryska. Wystarczy chwila refleksji, żeby zobaczyć, że w istocie kierują nami o wiele bardziej złożone i głębsze pragnienia niż te uproszczenia, jakimi zalewa nas popkultura. Może to naiwne z mojej strony, ale wolę tak myśleć, co więcej – tak to widzę.

Jesteś młodym, w zasadzie debiutującym reżyserem. W Gdańsku będziesz pracować z doświadczonymi aktorami. Co jest w tym najtrudniejszego?

– „Śmierć Iwana Iljicza” to mój trzeci spektakl teatralny. Dwa poprzednie reżyserowałem w teatrze Osterwy w Lublinie i teatrze Żeromskiego w Kielcach, faktycznie to dopiero początek mojej drogi. Praca teatralna, praca z aktorem to bardzo złożony proces. Uczę się go i obserwuję z rosnącą ciekawością. Praca z każdą osobą to rzecz indywidualna. Kwestia wieku i doświadczenia ma oczywiście duży wpływ, ale wcale nie większy niż inne czynniki. Najtrudniejsze więc, ale zarazem najciekawsze jest to, że nie da się określić ścisłej metody pracy, to jest spotkanie człowiek – człowiek, ze wszystkimi niezgodnościami i tajemnicami. Wiek i doświadczenie to tylko części składowe, mogą być tyleż pomocne, co utrudniające, w zależności od tego, jak potoczy się ta relacja. Dla mnie wydaje się ważne, żeby w pracy teatralnej narodziła się przestrzeń dla wzajemnego zaufania. Oczywiście kwestia interpretacji i tego, jak widz zrozumie spektakl, jakie to w nim wywoła asocjacje, jest otwarta i zawsze należy do niego.

Próba czytana spektaklu 'Śmierć Iwana Iljicza' w reżyserii Franciszka Szumińskiego w Teatrze WybrzeżePróba czytana spektaklu ‘Śmierć Iwana Iljicza’ w reżyserii Franciszka Szumińskiego w Teatrze Wybrzeże fot.Dominik Werner

„Śmierć Iwana Iljicza”, Lew Tołstoj, reżyseria: Franciszek Szumiński, dramaturgia: Małgorzata Jakubowska, scenografia, kostiumy: Katarzyna Kornelia Kowalczyk, światła: Daniel Sanjuan-Ciepielewski, asystentka reżysera: Katarzyna Z. Michalska, inspicjentka, suflerka: Katarzyna Wołodźko, obsada: Małgorzata Brajner, Katarzyna Z. Michalska, Robert Ciszewski, Piotr Łukawski, Krzysztof Matuszewski

Scena Stara Apteka Teatru Wybrzeże, Gdańsk, ul. Teatralna 2, premiera: sobota 22 lutego, godz. 19, bilety: 100 zł, kolejne spektakle: niedziela 23 lutego, wtorek-środa, 25-26 lutego, bilety: ulgowe – 35 zł, normalne – 45 zł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWarszawa: spór o dawną gazownię
Następny artykułEłk – kolejna zgazyfikowana gmina