A A+ A++

O sprawie 27-letniego Andrija K., rezydenta na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim, zrobiło się głośno niecały miesiąc temu, kiedy opisała ją „Polityka”. Teraz nowe światło na zdarzenie rzuca „Gazeta Wyborcza”.

Sprawa bulwersuje zarówno środowisko lekarskie, anestezjologów, jak i prawnicze. To pierwszy przypadek zarzutu zamordowania pacjenta dla lekarza od czasu, kiedy prokuratura postawiła takie zarzuty doktorowi Mirosławowi Garlickiemu.

Tak samo jak wtedy, teraz prawnicy również liczą na wycofanie się przez prokuraturę z zarzutu. Przyznają, że błąd lekarza może doprowadzić do śmierci chorego, jednak nie zdarza się, aby było to dokonane z tego zamiarem, co wymagane jest do zarzutu zabójstwa.

86-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala

Historia zaczyna się w nocy 9 stycznia. Wtedy też na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim trafia 86-letni mężczyzna z bólem brzucha. Ma zator krezki, zawał nerki, śledziony i jelita, niewydolność serca i nerek, zapalenie otrzewnej i sepsę.

„Gazeta Wyborcza” ustaliła, że badania RTG i USG starszego mężczyzny wskazywały na niedrożność przewodu pokarmowego, przez co w trybie pilnym zlecono tomografię komputerową brzucha. Wykazała ona martwicę jelit, niedrożność prawej tętnicy biodrowej zewnętrznej i niewydolność serca.

Już wtedy – jak napisała ordynatorka oddziału chirurgii w gorzowskim szpitalu – „stan pacjenta wskazywał na konieczność pilnego wykonania zabiegu operacyjnego w celu oceny stopnia i rozległości niedokrwienia jelit”.

27-letni rezydent z Ukrainy trafił do aresztu

Od momentu przyjęcia pacjenta jego stan wskazywał na wysokie ryzyko zgonu. Operację rozpoczęto o godz. 8:55. Zakończono o 10:20. 86-latkowi wycięto niemal całe jelito. Po operacji pacjenta podłączono do respiratora. Wtedy też 27-letni rezydent z Ukrainy Andrij K. miał przewieźć go na oddział intensywnej terapii.

Przed przewiezieniem pacjenta Andrij K. postanowił zbadać 86-latka. Jego źrenice nie reagowały na światło, a tętno było niewyczuwalne. Ze względu na wiele objawów śmierci mózgowej rezydent odstąpił od próby reanimacji, odłączył aparaturę i stwierdził zgon pacjenta.

Zdaniem zespołu badającego rezydent nie dopuścił się błędu medycznego. Zawiadomienie do prokuratury jednak wpłynęło. Złożył je inny rezydent z tego samego szpitala. Teraz Andrij K. przebywa w areszcie, a zażalenie jego obrońcy w sprawie zostało odrzucone przez sąd. Daty rozprawy na ten moment nie wyznaczono.

Czytaj też:
30-latek zgłosił się do szpitala w Rzeszowie. Po wyjściu z budynku zmarł na przystanku
Czytaj też:
Tragedia na Podlasiu. 2,5-latka nie żyje, jej brat jest w ciężkim stanie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwidnik Air Festival z amerykańskim akcentem
Następny artykułPrezydent Krakowa Aleksander Miszalski przedstawił swoich zastępców. Jest jedno duże zaskoczenie!