A A+ A++

Wczoraj prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek odebrał inwestycję związaną z rewitalizacją prawie 14 hektarów nadwiślańskich terenów. Od teraz ma być to być miejsce na wypoczynek i rekreację dla tarnobrzeżan.

Rewitalizacja została przeprowadzona od ulicy przy Zalewie do wału przy przeprawie promowej. Zakres zadania obejmował budowę alejek i elementów małej architektury, budowę ogrodów tematycznych: zielnych, sensualnych i barwnych, odnowienie nawierzchni trawiastych, w tym stworzenie łąk kwietnych, odbudowę amfiteatru, zasypanie nieczynnego zbiornika wodnego w celu stworzenia nowych przestrzeni rekreacyjnych i czynnych biologicznie, budowę nowej infrastruktury oświetleniowej, umocnienie skarpy wiślanej, budowę muru oporowego wraz z miejscami do siedzenia, demontaż postumentu przy ul. Wiślnej i budowę skweru, wykonanie nasadzeń drzew i krzewów z poszanowaniem istniejącej zieleni wysokiej. – Nad Wisłę, na tereny przez wiele lat zaniedbane, wraca zieleń, wrócą mieszkańcy. Miejsce to, jak przed laty, zatętni życiem. Już w lipcu wrócą tu Dni Tarnobrzega. To nowe miejsce do rekreacji, do wypoczynku w mieście. Stawiamy na miasto zielone, kwitnące, oddychające. Dziś odbieramy to zadanie, a przed nami kolejne, doświetlenie tego terenu. Zadbamy też o monitoring oraz organizację ruchu, by nie było tylko miło i ładnie, ale i bezpiecznie – powiedział prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek.

Rewitalizacja terenów nad Wisłą kosztowała dokładnie 5 706 883,18 zł, z czego 80 procent pochodziło Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020, działanie 2.5 „Poprawa jakości środowiska miejskiego”, oś priorytetowa II.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPLOTKA: Alicia Vikander zostanie Spider-Woman?
Następny artykułM jak marketing, m jak miłość – czy lovemarki istnieją?