A A+ A++
fot. EDUARDO MUNOZ / FORUM/Reuters

Nowojorscy restauratorzy z radością powitali zwiększenie dopuszczalnej liczby klientów w ich lokalach do 50 proc. normalnego stanu. Natomiast kluby ze striptizem wystąpiły na drogę sądową przeciwko gubernatorowi Andrew Cuomo bowiem wciąż nie zezwala na ich otwarcie.

Zezwolenie na zwiększenie w restauracjach liczby klientów do 50 proc. dopuszczalnej ich liczby przed pandemią, ma znaczenie dla wszystkich, ale zwłaszcza dla borykających się z problemami małych lokali. Ich właściciele z zadowoleniem przyjęli decyzję władz stanowych.

„Wciąż czasami widzimy na Instagramie stare zdjęcia tego lokalu, jeszcze przed Covidem i nadal nie możemy uwierzyć, jak to było. (…) Jesteśmy w stanie pomieścić do 15 osób, co jest idealne dla większych grup, zwłaszcza w weekendy na brunch i kolację” – mówiła telewizji NY1 Inna Mashiach właścicielka restauracji „Reunion” w Williamsburgu, w dzielnicy Brooklyn.

Inni zwracają uwagę, że ich sytuacja wciąż jest ciężka.

„Wielu klientów pozostaje nieufnych. Jedni się po prostu boją, inni przyzwyczaili się już do gotowania obiadów w domach. Z powodu dużej konkurencji w Nowym Jorku, to był zawsze trudny biznes. Droga do tego, żeby zobaczyć światło w tunelu jest bardzo daleka” – powiedział PAP pragnący zachować anonimowość restaurator.

Jeśli nowojorska branża restauracyjną przynajmniej częściowo wraca do życia, sfrustrowani są właściciele klubów ze striptizem. Według stacji NBC, grupa tzw. egzotycznych klubów tanecznych pozwała w czwartek stan Nowy Jork. Uważają za niesprawiedliwe, że muszą być zamknięte, podczas gdy „wszystko, od klubów rzucania siekierami po bary z muzyką na żywo i kasyna” mogło wznowić działalność.

Pozew wniesiony do sądu federalnego na Manhattanie stwierdza, że tysiące pracowników tych lokali straciło pracę w rezultacie stanowych restrykcji epidemicznych.

Egzotyczne kluby taneczne, w tym „Starlet’s”, „Sugar Daddy’s” i „Gallagher’s 2000” w dzielnicy Queens argumentują, że decyzja Cuomo narusza pierwszą i czternastą poprawkę do konstytucji.

W Nowym Jorku pandemia koronowirusa zdruzgotała branżę restauracyjną. W 2019 roku w mieście było 23 650 restauracji i barów. Zapewniały 317 800 miejsc pracy i 10,7 miliardów dolarów w wynagrodzeniach. Dostarczyły prawie 27 miliardów dolarów w sprzedaży podlegającej opodatkowaniu.

Jak podała lokalna telewizja NY1 powołując się na nowojorski związek restauratorów, w mieście z powodu Covid-19 zamknięto około 5 000 placówek, a 140 000 ludzi straciło zatrudnienie.

W opinii niektórych epidemiologów restrykcje wobec restauracji są znoszone zbyt wcześnie. Naukowcy z federalnych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zauważyli, że hrabstwa, które pozwalały restauracjom na wydawanie posiłków w zamkniętych przestrzeniach zarejestrowały w następnych tygodniach wzrost przypadków Covid-19 i zgonów.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ jm/

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdchudzanie przez post. Oto cała prawda o głodówce
Następny artykułPolicja Kędzierzyn Koźle: Policjanci pomogli mężczyźnie w bezpiecznym i szybkim dotarciu do szpitala