Restauracje powoli wracają mimo obostrzeń. W Toruniu jako pierwsze otwierają się Smaki Indii

Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami restauracje mogą sprzedawać jedzenie jedynie na wynos lub na dowóz. – Nasze obroty spadły o ponad 90 proc. To nie starczy nawet na bieżące opłaty i inne zobowiązania – mówi Agnieszka Czyż, właścicielka Smaków Indii.

Niektórzy z branży gastronomicznej dostali wsparcie m.in. od urzędu marszałkowskiego. Smaki Indii są jednak w specyficznej sytuacji. – Wspólników było dwóch. Jeden z nich zrezygnował i wyjechał z dnia na dzień. Sprawa toczy się w sądzie, a bez jego podpisu nie możemy nawet wnioskować o wsparcie z tarcz czy innych programów – mówi Czyż.

Smaki Indii będą funkcjonować w reżimie sanitarnym takim jak przed zamknięciem lokalu. Kucharze będą przygotowywać potrawy w maseczkach i rękawiczkach. Między stolikami będą zachowane dwa metry odstępu.

Restauratorzy spodziewają się kontroli policji i sanepidu. – Współpracujemy z prawnikiem. Zobaczymy, co się wydarzy – mówi Czyż.

Kawiarnia Beza też wróci?

Do otwarcia przymierza się też Kawiarnia Beza. “Mamy dość już tego cyrku w wykonaniu naszej władzy… Mając do wykorzystania sale o powierzchni 150 metrów jesteśmy w stanie zachować większy reżim sanitarny niż niejeden sklep budowlany, meblowy czy market spożywczy” – czytamy we wpisie lokalu na Facebooku. “Nikt nie bierze pod uwagę powierzchni restauracji, a nasza jak wiecie mała nie jest. Mamy zatem plan, by dołączyć do strajku przedsiębiorców i powiedzieć STOP”.

Beza za pośrednictwem Facebooka zapytała swoich klientów, czy odwiedzą ich, jeśli się otworzą. Prawie tysiąc osób poparło ten pomysł. Sławomir Mentzen, wiceprezes partii KORWiN i doradca podatkowy, zaoferował wsparcie, jeśli pojawią się problemy z policją lub sanepidem.

Do strajku przedsiębiorców przyłączają się lokale w całej Polsce. W miniony weekend w dwóch wrocławskich klubach zorganizowano imprezy. Z dnia na dzień otwiera się coraz więcej hoteli, siłowni i lokali gastronomicznych.