Łukasz Skorupski ma 31 lat i już od niemal dekady gra we Włoszech. W 2013 roku Górnik Zabrze sprzedał go do Romy, ale w jej barwach rozegrał zaledwie 16 meczów. Renomę wyrobił sobie na wypożyczeniu w Empoli. Od pięciu lat reprezentuje Bolonię, dla której rozegrał ponad 150 spotkań. Okazuje się, że niewiele brakowało, a Skorupski wcale nie zostałby bramkarzem. Być może dziś… siedziałby za kratkami.
Reprezentant Polski otworzył się w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”, gdzie cofnął się do lat młodzieńczych, gdy był osiedlowym łobuzem.
– Wychowałem się z kibicami Górnika, to co? Miałem z nimi nie wychodzić? Wszyscy szli [na imprezę – red], a ja miałem zostać, bo trening? No nie. Szedłem, a rano trenowałem. Jak to łączyłem? Nie wiem, szczerze ci powiem. Może miałem talent i na tym talencie jechałem? Czasem wracaliśmy z imprezy o ósmej rano, a o dziewiątej byłem już w szatni. Świeżynka. Wiesz, masz 20 lat i nie musisz spać, żeby zrobić trening. Dziś nigdy w życiu bym się tak nie zachował. Nigdy. Nawet bym nie chciał. Rodzina, syn, spokój. A dwa, to nie chcę stracić treningu, rozumiesz? Chcę potrenować jak najlepiej, żeby później w meczu dobrze zagrać. Na takim poziomie, jakim jest Serie A, nie pociągnąłbyś długo przy takim trybie życia. Inny świat (…) Gdybym nie wyjechał do Włoch, to bym coś odwalił i poszedł siedzieć albo zaczął pracę na kopalni – zdradził Skorupski.
– Boję się, że gdybym dalej grał w Górniku, to prędzej czy później mogłoby stać się coś głupiego. Przede wszystkim przez to wychodzenie. Znasz moją historię – kontynuował piłkarz.
– Polska ją poznała, gdy zdemolowaliście w Katowicach bistro “Lorneta z Meduzą” – wtrącił Łukasz Olkowicz, dziennikarz “PS”.
– Takich akcji było więcej, tylko nie wychodziły. Nie biłem się bez powodu. Ale wiesz, jak to jest na Śląsku w dyskotekach: “Na ch…j się patrzysz”, “Nie, na ch…j ty się patrzysz”. I jazda. Tak było na Śląsku. Nie wiem, czy nadal, ale kiedyś tak było – opowiadał Skorupski.
Bramkarz Bolonii w długiej rozmowie opowiada także o śmiertelnej chorobie swojego ojca, o partnerce, która “ogarnęła” jego życie, oraz o problemie rozpoznawalności. Na koniec zdradza plany na przyszłość.
– Grać chcę do czterdziestki. Myślę, że w tym wieku będę dobrze się czuł, również fizycznie. Wiadomo, dopóki gram w Serie A, to chcę w niej być. Nie planuję, ale nie zamykam się na powrót do ekstraklasy – kończy.
Bolonia – pozytywne zaskoczenie ligi
Przez wiele lat Bolonia była typowym ligowym średniakiem. Ale takim średniakiem bez aspiracji, by cokolwiek namieszać w lidze, jak inne kluby z podobnej półki, jak np. Sassuolo. Ale w tym sezonie Bolonia wreszcie zaczęła dobrze. Po 25 kolejkach ma 35, czyli tyle samo co Juventus, choć turyńczycy zostali ukarani minus 15 punktami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS