00Do tej pory zasada była prosta. Kadra mecze eliminacji MŚ i ME grała na Stadionie Narodowym. Tak było od jesieni 2012 roku. A ostatni mecz eliminacyjny poza Warszawą kadra rozegrała w październiku 2009 roku, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Prowadzona przez Stefana Majewskiego kadra przegrała wówczas ze Słowacją 0:1. W tym czasie Liga Narodów i mecze towarzyskie odbywały się na innych największych piłkarskich obiektach (zwykle w Gdańsku, Poznaniu we Wrocławiu i w Chorzowie). Epidemia koronawirusa te plany najprawdopodobniej zweryfikuje. Eliminacje najbliższych MŚ mieliśmy zacząć w Warszawie, 24 lub 25 marca. W marcu czekają nas aż trzy mecze o punkty. Rywali poznamy za miesiąc, dokładnie na losowaniu 7 grudnia. Tyle że na razie nie wiadomo, gdzie zagramy pierwsze mecze w 2021 roku.
– Nie wyobrażamy sobie PGE Narodowego bez meczów piłki nożnej, tym bardziej że przez kibiców i media został on okrzyknięty domem polskiej reprezentacji – mówi Sport.pl prezes PGE Narodowego Włodzimierz Dola. Tyle że Narodowy na mocy decyzji Prezesa Rady Ministrów miesiąc temu zamienił się w szpital tymczasowy, będący oddziałem Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA. Z centrum rozrywki i sportu stał się centrum pomocy dla zainfekowanych koronawirusem.
– Ze Stadionem Narodowym mamy podpisaną umowę do 2024 roku, chcemy tam grać mecze eliminacyjne. Pytanie jest jednak inne: Czy stadion Narodowy z tej umowy będzie mógł się wywiązać – powiedział nam Zbigniew Boniek. – Wiemy oczywiście jaka jest sytuacja w kraju i że jest tam szpital, dlatego na spokojnie usiądziemy i porozmawiamy z przedstawicielami Narodowego. Postaramy się znaleźć w tej sytuacji jakieś rozwiązanie – dodał prezes PZPN.
Narodowy gotowy w kilka tygodni?
To, że w marcu kadra nie będzie mogła tam zagrać, wydaje się sprawą oczywistą. Co będzie później? Kolejne eliminacyjne mecze czekają nas dopiero we wrześniu. W maju PZPN organizował też na Narodowym finał Pucharu Polski i turniej dla dzieci “Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku”. To, co będzie mogło dziać się na tym obiekcie w 2021 roku, zależy głównie od sytuacji epidemiologicznej w kraju. – Na pewno nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której w części przestrzeni stadionu rozlokowani są pacjenci szpitala, a na murawie rozgrywany jest mecz – przyznaje nam Dola. W praktyce trzeba będzie poczekać, aż szpital na największym sportowym obiekcie w Polsce nie będzie już potrzebny i zostanie zdemontowany. Kiedy to będzie na razie oceniać trudno. Zbigniew Boniek w jednym z wpisów na Twitterze oszacował, że kadra na Narodowym najpewniej pojawi się dopiero w 2022 roku.
– Myślę, że będzie potrzebnych kilka miesięcy na doprowadzenie obiektu do stanu, w jakim był wcześniej – potwierdzał Boniek u Romana Kołtonia w Prawdzie Futbolu. Prezes Narodowego ma to inną optykę.
– Zmiany związane z dostosowaniem powierzchni stadionu do funkcjonowania szpitala mają charakter tymczasowy i możemy szybko dostosować wszystkie powierzchnie ponownie do pierwotnych funkcji tak by reprezentacja i kibice mogli w biało-czerwonej twierdzy cieszyć się z kolejnych zwycięstw – mówi nam Dola. Nieoficjalnie szacuje, że skoro postawienie szpitala zajęło kilka tygodni, to kilka tygodni powinna zająć też jego rozbiórka i prace techniczne czy ewentualnie naprawcze. Chodzi głównie o powierzchnie zamknięte, w tym sale biznesowe.
Kadra przeniesie się na mniejsze obiekty?
To, na jakim obiekcie Polska zacznie el. MŚ powinno wyjaśnić się w połowie grudnia. – My musimy mieć jasność, gdzie zagramy marcowe mecze co najmniej trzy miesiące przed tymi spotkaniami – mówi nam Zbigniew Boniek, zwracając uwagę, że takich informacji właśnie wtedy wymaga UEFA. PZPN, po tym, jak na Narodowym powstał szpital, dostał kilka propozycji od operatorów innych obiektów. Chętnym, by w 2021 roku gościć kadrę, jest m.in. Stadion Śląski.
– Tak, wysłaliśmy w tej sprawie pismo do związku. Chcemy, by Stadion Śląski był ważnym miejscem dla reprezentacji – przyznaje nam Bartłomiej Kowalski, dyrektor generalny obiektu. – W następnym roku mamy zresztą rozbudować strefę biznesową i powiększyć boisko treningowe przy stadionie, tak by kadra mogła tu trenować – zachwala swoją kandydaturę.
Z naszych informacji wynika jednak, że PZPN rozważa też organizowanie marcowych spotkań na mniejszych obiektach. Jeśli pandemia będzie się utrzymywać, a widzowie nie będą mogli uczestniczyć w meczach (lub liczba widzów będzie ograniczona), to granie na wielkich stadionach nie ma sensu. Co więcej, jest nieopłacalne. Wpływy z biletów z przeciętnego meczu na Narodowym w 2019 roku wynosiły ok. 6 mln – 7 mln zł. W Chorzowie były nieco niższe. Teraz wpływów by nie było, zostałyby natomiast koszty organizacji spotkania, nawet milion złotych, bo za duże stadiony płaci się dużo. To dlatego związek rozważa grę na nowoczesnych kilkunastotysięcznych obiektach w Polsce, których nie brakuje.
Co z finałem Ligi Narodów?
Przy okazji znalezienia miejsca na rozgrywanie eliminacji w 2021 roku, pojawia się jeszcze temat finału Ligi Narodów. UEFA już w październiku zadecydowała, że finał tych rozgrywek (mini turniej) odbędzie się w Holandii, we Włoszech lub w Polsce w terminie między 6 a 10 października. W praktyce imprezę dostanie ten, kto wygra naszą grupę. Polska na razie jest jej liderem jednak do końca rywalizacji pozostały nam jeszcze dwa trudne mecze (z Włochami i Holandią właśnie). To dlatego PZPN przymiarkami, gdzie mógłby odbyć się ten turniej, zajmie się po 18 listopada, czyli po meczu z Holandią. Wtedy będzie wiadomo, czy w ogóle będzie taka potrzeba.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS