A A+ A++

Już zakończyły się Jak było? O tym Wam trochę poopowiadam. Bielskie targi odbyły się w obszernej hali widowiskowo – sportowej, budynek jest położony w miejscu, z którego rozpościera się widok na góry. Bezpośrednio do budynku przynależy duży parking, zatem nie ma najmniejszego problemu z bezpiecznym pozostawieniem naszego wehikułu.

Wydarzenie trwało 3 dni, od piątku do niedzieli. Każdy dzień wypełniony był wykładami, warsztatami, pokazami kulinarnymi, no i przede wszystkim handlowaniem. Dzień targowy zaczynał się o godzinie 10, a kończył o 18. Na uwagę zwraca fakt, że panowała luźna atmosfera. Jeśli uczestnik przyjechał sobie wcześniej, miał możliwość wejścia do budynku, mógł skorzystać z toalety, kupić napój z automatu lub po prostu wczuć się w klimat 🙂 Panowie ochroniarze byli bardzo mili i pomocni, podobnie jak obsługa. Klimat targów – zdecydowanie bardzo przyjazny i partnerski. Na pewno jeszcze tu wrócę!

Co do charakteru targów – miało być ekologicznie, rodzinnie i zdrowo. Na pewno wystawcy starali się utrzymać poziom. Choć może o asortymencie mięsno-wędliniarskim (którego było sporo) nie będę się wypowiadać, to jednak z tyłu głowy powinno się pojawić pytanie: “na ile takie wędliny z czerwonego mięsa są dla nas zdrowe?” Jak na takie wydarzenie przystało, było mnóstwo stoisk spożywczych: z serami, pieczywem, miodami, olejami, bakaliami, sokami, przetworami – czyli ze wszystkim, co tradycyjnie Polacy jedzą.

Na przeciwległych krańcach hali umościły się dwa stoiska gastronomiczne, które dawały popisy kulinarne na żywo. – co nie dziwi – serwowali dania kuchni południowej, a po przeciwnej flance usadowiła się grupa , która przygotowała polskie, tradycyjne specjały, takie jak bigos czy czerwona kwaśnica. W sobotę był pojedynek – nasi południowi goście mieli za zadanie zrobić polski żurek, a drużyna polska – węgierski bogracz.

Nie samym chlebem żyje człowiek, więc dla chętnych wykłady i warsztaty. W sobotę można było wysłuchać bardzo ciekawej, ale zbyt krótkiej prelekcji Andrzeja Kawki o diecie ketogennej. Godzina nie wystarczyła, by nawet liznąć temat. Ale tak to już jest, do zgłębiania tematów pozostają nam książki 🙂 Podczas targów była możliwość posłuchać wystąpień na temat alergii pokarmowych, chorób cywilizacyjnych, nawadniania, oczyszczania czy odporności.

Z kolei na warsztatach można było zrelaksować się przy pomocy bębnów, poznać tajniki ekopieluchowania, były także warsztaty dla mam, których dzieci często się przeziębiają. Odbyły się też warsztaty zero-waste  . Czy wiedzieliście, że ekologiczną myjkę można wydziergać sobie z kawałka starego T-shirtu, używając do tego jedynie palców? Na targach nie zabrakło ekologicznej strefy edukacyjnej poświęconej informowaniu, jak można żyć w dzisiejszych czasach pełnych konsumpcjonizmu, nie marnując jedzenia lub jak przerabiać “śmieci” na rzeczy użytkowe.

Na targach pomyślano także o najmłodszych uczestnikach, dla których przygotowano miejsce, gdzie mogły się pobawić.

Targi to przede wszystkim handlowanie, kupowanie i sprzedawanie. Więc teraz omówię niektórych wystawców. Nie było możliwości, by odwiedzić każdego, z każdym porozmawiać, strzelić fotkę czy wymienić się grzecznościami, chociażby dlatego, że przy niektórych stoiskach były niekończące się kolejki. Przez całe 3 dni targów przewinęło się około 8000 klientów, z kolei stoisk handlowych było ok. 300.

Kontynuując temat przewodni wydarzenia, zaczynamy od jedzenia 🙂

Miody i oleje wiodły prym, bez najmniejszego problemu możliwy był zakup nie tylko gotowego produktu, ale także prasy do samodzielnego tłoczenia oleju. Jeśli chodzi o wytłaczarki olejowe, można je było nabyć na przykład od lub U tych dystrybutorów możliwy był także zakup wyciskarki do soków, Ronic sprzedawał dodatkowo dehydrator do suszenia warzyw/ owoców/ ziół. Z kolei u Lifewellnes można było nabyć świeżo wytłoczony olej (pani tłoczyła go na bieżąco i nalewała do buteleczki). Praktycznie w każdej alejce były stoiska z miodami i produktami pszczelimi, wystawiali się m.in. , , czy

Przed zakupem soków, octów, ziołowych syropów, piw czy kwasów chlebowych można było popróbować tych specjałów. Nie tylko organiczne octy od były możliwe do kupienia na targach, ale Biały SaiBaba także zadbał, by nie zabrakło Ci oleju czy glinianych dzbanów. A jeśli ktoś by się wymigiwał, że jest na diecie, to w styczniu 2020 organizowane są wczasy “Głodówka na Kubie”😉 to dobrej jakości syropy do rozcieńczania o wysokiej koncentracji ziół takich jak mniszek, pokrzywa, babka, melisa czy rokitnik. Pozdrawiam serdecznie przemiłą parę – ambasadorów marki 🙂 I jeszcze oferuje owocowe soki, które sam sobie tłoczysz do szklanki 😉 Na tegorocznych targach panowie nie mieli powodów do narzekań – zadbał o to, by kolejka męskich uczestników nigdy się nie kończyła. Na stoisku była możliwość degustacji czterech gatunków piw kraftowych.

Pozostając przy temacie płynów, warto zadbać o dobrą jakość wody. System odwróconej osmozy oferuje firma  . Nawet przyjadą do Twojego domu i zamontują aparaturę. A do picia wody lub innych napojów możecie użyć słomek. Ale nie takich plastikowych, tylko ze słomy, skoro nazwa zobowiązuje 🙂 Wypróbujcie ekologicznych słomek od . Na tych targach niestety był deficyt stoisk zielarskich, właściwie było tylko jedno (mam na myśli formę ziół do zaparzania). Trochę lepiej było z herbatami, tutaj honoru broniły dwie panie, z i . Można było nabyć cudownie i pięknie zapakowane herbaty z odległych zakątków świata.

Pojedli, popili, to teraz coś na deser. to pozytywnie zakręcone chłopaki, którzy nie tylko kochają oliwki, ale także kontakt z ludźmi. A oliwki mają super. Z kolei przedstawiciel o oliwie wie prawie wszystko, gdyż w jego żyłach płynie grecka krew. – jeżeli się nie mylę – mieli wegańską opcję, a połączenie smaków mają obłędne! Kiedyś się do nich wybiorę. A jeśli przyjdzie chęć na konfiturę, się poleca. Na słodko musicie koniecznie schrupać prażone jabłuszka od pana Józefa Cebuli, a jeśli na ostro-słono – pieczoną ciecierzycę i kukurydzę od  – niebo w gębie!

Gdzieniegdzie pojawiały się jednak zioła i przyprawy. to dobrze znany polski dystrybutor produktów z CBD, a od jakiegoś czasu na rynku dostępne jest wino konopne. szczyci się faktem, że jest największym w Polsce plantatorem lawendy. Dostać u nich można różnego typu lawendowe wyroby. Suplementów na targach nie było jakiejś oszałamiającej ilości, zauważyłam raczej, że firmy mają skłonność do dywersyfikacji. To jest ciekawy przykład: sprzedaje książki o zdrowiu, a oprócz tego suplementy diety, kosmetyki i środki czystości do domu. Wygląda to ciekawie, wszystko się toczy wokół zdrowia, a w dodatku Pachnąca księgarnia była jedynym (niestety) książkowym stoiskiem.

to jeden z patronów medialnych wydarzenia. Czy znacie to wydawnictwo? Jeśli nie, polecam nadrobić zaległości 🙂 ZDROWIE bez leków jest polskim miesięcznikiem, który powstał z myślą o osobach świadomych tego, że nasze własne zdrowie i uroda w dużej mierze zależą od nas samych. Autorami niniejszego czasopisma są pasjonaci zdrowia i medycyny naturalnej, zielarze, lekarze, dietetycy. Polecam serdecznie!

Zawsze swoje zdrowie można wesprzeć wizytami w uzdrowiskach leczniczych. i polecają się ze swoimi uzdrowiskowymi wyrobami takimi jak solanka czy borowina. Jest dostępna także kolekcja dobrych kosmetyków. Z kolei zaprasza na turnus z dietą dr Ewy Dąbrowskiej. Uzdrawianie dietą odbywa się w bardzo klimatycznym ośrodku. Na targach nie zabrakło różnej maści leczniczych, masujących materacy czy foteli. Z masażystą także można się było umówić. , wykonuje masaże techniką Breusse’a. Technika ta usprawnia proces regeneracji krążków międzykręgowych, dzięki czemu jest niezastąpiony w leczeniu przepukliny jądra miażdżystego (dyskopatii). Masaż Breuss’a wykonywany jest tradycyjnie na oleju z kwiatów dziurawca, który nie tylko uelastycznia tkanki miękkie, ale przede wszystkim wnika do wnętrza krążków międzykręgowych hamując procesy odwodnienia i degeneracji.

Stoisk z kosmetykami naturalnymi też było trochę. oferuje kosmetyki o pięknym designie i ciekawym składzie. Sama jestem ciekawa, jak spisałyby się na mojej skórze. Z kolei oferuje opcję… umycia się chlebem 🙂 Ich mydła i inne kosmetyki zawierają m.in. drożdże piekarskie, witaminy i zakwas pełen enzymów i substancji odżywczych. Marka poleca się z naturalnymi kosmetykami i suplementami, które także można kupić w bielskiej aptece św. Anny przy ul. ks. Stojałowskiego 55.

I na koniec pozostawiam sobie do omówienia rękodzieło, które było mocnym punktem tegorocznych targów. Zrobić “coś kunsztownego z niczego” świadczy o niesamowitej kreatywności i wyobraźni, a takie działania należy doceniać. Dżinsowa robi niesamowicie piękną konfekcję. Torby, plecaki, saszetki, portfele i wiele wiele innych… Polecam zajrzeć na stronę pani Hani i zapoznać się z jej dżinsowymi cudeńkami. Dodam, że jeśli macie zamiar wyrzucić stare dżinsy, nie róbcie tego, tylko oddajcie je do pracowni. A teraz przechodząc do lnu zachwyci Was niezwykle oryginalnymi i wytrzymałymi ubraniami z nitki lniano-konopnej. Z kolei do lnianych koszul pięknie zgra się lniano – filcowa biżuteria od zabierze Was w świat fantastycznych, ręcznie robionych drewnianych desek. Świetna robota. Już na koniec prezentuję instrumentalistę , który własnoręcznie wykuwa gongi 🙂

Cała lista wystawców jest tutaj:

Termin kolejnych targów:
ECOSilesia Katowice: 27-29 marca 2020
EKOStyl Bielsko-Biała: 20-22 listopada 2020

_________________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego
dołączysz do obserwatorów na

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKalendarz imprez
Następny artykułPolacy wybierają “dwójki”. Takie mieszkania sprzedają się najszybciej