A A+ A++

Na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Jak wskazano, prace nad raportem trwały aż 5 lat. Jak podkreślił Jarosław Kaczyński suma polskich strat to ponad 6 bilionów 200 miliardów zł.

CZYTAJ TEŻ:

— Tak Niemcy niszczyli Polskę! Autorzy raportu dot. reparacji: Większość strat Polski to straty ludzkie i związane z nimi straty gospodarcze

— Znamy pełną treść raportu Mularczyka! Koszt niemieckich zbrodni w Polsce wyceniono na ponad 6 bilionów złotych!

— Poruszające dane z raportu o stratach wojennych polskiej stolicy: ”Niemcy zburzyli ponad 20 tys. nieruchomości. 395,8 mld złotych strat”

W wydarzeniu udział biorą, oprócz prezesa PiS, m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek i premier Mateusz Morawiecki.

Raport o stratach poniesionych przez Polskę podczas wojny został przygotowany przez funkcjonujący w poprzedniej kadencji parlamentu – od września 2017 r. – Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Nad raportem pracowało ok. 30 naukowców – historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych – oraz 10 recenzentów.

Prezes PiS: Dzień podjęcia decyzji

Ten dzień jest nie tylko aktem prezentacji pewnej pracy, dokumentacji. Jest także decyzją podjęcia tej sprawy na forum międzynarodowym, a w szczególności w relacjach polsko-niemieckich

— wskazał prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Chodzi o to, by w być może długim i trudnym procesie, uzyskać odszkodowania za to wszystko, co Niemcy – państwo niemieckie, naród niemiecki – uczynił Polsce w latach 1939-1945. Taki jest nasz cel. Ten cel wpisuje się w całą koncepcję odbudowy normalności – normalności, jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa polskiego. Bo dziesiątki państw na świecie – w rożnym wymiarze – uzyskały odszkodowania od Niemiec. Natomiast Polska ich nie uzyskała. To był pewien brak inicjatywy w tej sprawie. To była luka w sferze działalności, którą każde państwo musi podjąć, jeśli ma być państwem poważnym, chroniącym swoich obywateli, państwem dbającym o swoje interesy. Tak jest w relacjach międzynarodowych, że jeśli jedno państwo uczyni drugiemu szkody, to później, po ewentualnej porażce wojennej czy innych okolicznościach, musi te szkody wyrównać. Nie ma żadnego powodu, żeby Polska była wyłączona z działania tej zasady. Przyjęcie takiego stanowiska oznacza przyjęcie postawy, którą można określić jako wyraz chorobliwego wręcz kompleksu niższości, który z natury rzeczy nie może być podstawą żadnej dobrej polityki państwowej, narodowej

— mówił prezes PiS.

Nie może stanowić czegoś, co buduje. To może być tylko podstawa drogi ku nowemu zniewoleniu. Dlatego my to podejmujemy. To pierwsza przesłanka: Niemcy napadli na Polskę i uczynili nam ogromne szkody. Okupacja miała niesłychanie okrutny charakter i spowodowała efekty, które w wielu wypadkach trwają po dziś dzień. Nie możemy nad tym przechodzić do porządku dziennego tylko dlatego, ze komuś wydaje się, że Polska jest w radykalnie niższej pozycji niż inne kraje, a Polacy niż inne narody. Tylko z takiej przesłanki może wynikać rezygnacja z podjęcia tego przedsięwzięcia. Zawsze odrzucaliśmy taką postawę i w dalszym ciągu ją odrzucamy. Wiemy, że wchodzimy na drogę, która będzie trwała długo i nie będzie łatwa. Nie zapowiadamy bardzo szybkich sukcesów. Słyszałem już od bardzo ważnego niemieckiego polityka, że żaden niemiecki rząd się na to nie zgodzi. Ale cóż, historia biegnie, ma rożne zakręty i trzeba brać to pod uwagę. Jesteśmy w szczególnym momencie polskiej historii. Jesteśmy przeświadczeni, że odniesiemy sukces i żadne propozycje, które już padają, wspólnych, niewielkich przedsięwzięć, nie mogą być przyjmowane

– wskazał Kaczyński.

Mamy także inną, drugorzędną przesłankę naszych działań. Niemcy nigdy tak naprawdę nie rozliczyły się ze swoich zbrodni wobec Polski. Mówię o zbrodniach dotyczących naszego kraju, dotyczących Polaków. Z jednej strony była abolicja dla zbrodniarzy. Ludzie mający na sumieniu dziesiątki tysięcy ludzkich żyć spokojnie funkcjonowali w Niemczech, niekiedy nawet dochodzili do różnych państwowych stanowisk. Nigdy też niemiecka polityka historyczna, pedagogika, nie podejmowała zbrodni wobec narodu polskiego. Nie stały się one częścią niemieckiej świadomości, poza pewnymi środowiskami. Świadomość ogólna, świadomość niemieckich mas – tego nie ma, nie ma tendencji do ekspiacji. To też jest powód naszych działań, który ma pewne znaczenie. Jeśli chcemy zabezpieczyć nasze państwo i nasz naród przed wydarzeniami za przyszłość, musimy dążyć do głębokiej przebudowy świadomości narodu niemieckiego

– wskazał wicepremier Kaczyński.

Odnosząc się do sumy określającej straty została obliczona najbardziej konserwatywną metodą.

Można bardzo ją zwiększyć. To poważna suma: 6 bln 200 mld złotych. To suma, z punktu widzenia Niemiec i biorąc pod uwagę, że tego rodzaju odszkodowania płaci się przez dziesięciolecia, jest to suma do udźwignięcia dla niemieckiej gospodarki

– mówił polityk.

W tej sumie bardzo poważną część stanowi odszkodowanie za śmierć przeszło 5,2 mln polskich obywateli. W tym rozliczeniu nie wzięto pod uwagę zbrodni popełnionych przez Rosjan. Bardzo poważna część tej grupy to obywatele polscy narodowości żydowskiej albo też Polacy pochodzenia żydowskiego. Nie mogliśmy przyjąć w rachunkach reguły etnicznej, byłby to element działań o charakterze rasistowskim. Jeśli państwo Izrael byłoby zainteresowane jakimś udziałem w tym przedsięwzięciu, to jesteśmy na tego rodzaju działania, rozmowy, otwarci. Podkreślam, że obywatele polscy byli różnej narodowości i musimy ich traktować równo. Zresztą oni byli równo traktowani zgodnie z ówczesną konstytucją i wbrew różnego rodzaju opowieściom – zwracam się do przedstawicieli zachodnich ambasad – dochodzili do bardzo wysokich stanowisk w różnych częściach aparatu administracyjnego, pomijając nawet sferę nauki, ale także w wojsku. Byli obywatelami naszego kraju. Stąd konieczność sformułowania uwagi odnoszącej się do sprawy, któa będzie prawdopodobnie podnoszona

– wyjaśnił Jarosław Kaczyński.

Podkreślam to wyraźnie. Myśmy nie tylko przygotowali raport, który jest dokumentem otwartym i na pewno będzie jeszcze uzupełniany, ale podjęliśmy decyzję dotyczącą dalszych działań. A te działania to zwrócenie się do Niemiec o podjęcie rokowań w sprawie tych reparacji. To decyzja, którą będziemy realizować

— zapewnił wicepremier dodając, że „mamy wszelkie podstawy do tego, by działać w polskim interesie, w interesie Europy, a w istocie – choć może Niemcy tego teraz nie rozumieją – w interesie Niemiec”.

autor: PAP/Radek Pietruszka
autor: PAP/Radek Pietruszka

Marszałek Sejmu: To symbole strat wojennych

Prace nad raportem wspierała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Jak podkreśliła, mury Zamku Królewskiego „przechowują pamięć o tragicznych wydarzeniach, ale dziś jego działalność nakierowana jest na przyszłość”. Przypomniała, że Zamek został zburzony w trakcie wojny, a podczas Powstania Warszawskiego Niemcy wysadzili jego ruiny.

Dziś Zamek Królewski jest symbolem strat wojennych poniesionych przez Polskę. W warszawie, tak jak i w wielu innych miastach, miejsc zbroczonych krwią jest wiele. Także Sejm RP i jego budynki są świadkami kaźni Polaków

— wskazała Elżbieta Witek przypominając, że 2 września 1939 roku, kiedy na Warszawę spadały bomby, odbyło się posiedzenie Sejmu.

Posłowie wysłuchali przemówienia premiera Sławoja Składkowskiego. Byli zaniepokojeni tym, co się dzieje, ale mieli wiarę i nadzieję, że wojna skończy się szybko. Wyrazili chęć wstąpienia do Wojska Polskiego i chęć walki. Zmieniono ordynację w taki sposób, by posłowie i senatorowie, którzy chcą walczyć na froncie, nie musieli zrzekać się mandatu. Następny Sejm miał się odbyć w 60 dni od zakończenia wojny

— mówiła marszałek Witek.

Sejm i jego ogrody są miejscem kaźni. Stacjonowały tam niemieckie oddziały. Na przełomie 1939 i 1940 roku wykonywano bez wyroku, bez sądu, wyroki śmierci. To właściwie jeden potężny grób. Sejm został zniszczony. Mimo, że minęło 83 lata od zakończenia wojny, to oprócz strat materialnych i ludnościowych, w dalszym ciągu oglądając te zdjęcia, to są straszne obrazy, które muszą przemówić także do Niemców. Odnosimy wrażenie, że oni nie do końca mają świadomość, jak wyglądała II wojna światowa i co czynili Niemcy w Polsce

— podkreśliła marszałek Sejmu.

Raport to próba zebrania, udokumentowania strat materialnych i ludnościowych. O ile straty materialne są możliwe do oszacowania, to jak można oszacować straty ludnościowe. Jak można oszacować życie każdego człowieka, który zginął podczas II wojny światowej? Nie tylko żołnierzy, ale ludności cywilnej? Celem Niemców była eksterminacja Polaków, obywateli polskich, także Żydów, którzy byli obywatelami polskimi. Jak oszacować dzieci, które nie miały możliwości urodzić się, bo zabijano kobiety w ciąży? Myślę, że nigdy do końca nie będziemy w stanie tego oszacować, ale nie może być tak, że przebaczenie równa się zapomnienie o obowiązku zadość uczynienia za straty i szkody, jakie Niemcy uczynili Polakom

– mówiła Elżbieta Witek dziękując za pięcioletnią pracę nad raportem. Wyraziła też nadzieję, że to początek długiej drogi, ale Polska uzyska rekompensatę.

autor: 	PAP/Radek Pietruszka
autor: PAP/Radek Pietruszka

Premier Morawiecki: Polacy mieli być wymordowani

II wojna światowa była wojną, która charakteryzowała się innym podejściem, co wyraził Adolf Hitler na tajnym spotkaniu z generalicją. Powiedział, że celem ataku nie jest jakaś linia, celem jest całkowite unicestwienie przeciwnika. Zabrała się za to cała rzesza niemiecka przy wsparciu milionów zwykłych Niemców z niezwykłym zaangażowaniem. Polacy mieli być wymordowani, eksterminowani, a niewielka liczba pozostałych przy życiu miała być niewolnikami narodu panów. Ten plan z żelazną konsekwencją był realizowany od pierwszych dni wojny

– przypomniał premier Mateusz Morawiecki.

Pierwsze minuty wojny to obok Westerplatte Wieluń. 46 ton tych bomb spadło na śpiące miasto. Takich miast w samym tylko wrześniu było 158. (…) Ta akcja z ogromną konsekwencja była realizowana dzień po dniu – akcja dotycząca całego Generalnego Gubernatorstwa i zniszczenia wszystkich osób, które przyczyniają się do podtrzymania funkcji państwowych. Elity były przedmiotem szczególnej nienawiści. Stworzono specjalne listy – 60 tys. nazwisk. Wszyscy byli poszukiwani, większość zginęła

– mówił szef rządu.

Warto zastanowić się nad tym powszechnym także i dziś tłumaczeniem Niemców, że to byli tylko rządzący, ewentualnie grupa tych, którzy uczestniczyli w tych zbrodniach na zasadzie wykonywania rozkazów. Ile razy zbrodniarze po wojnie posługiwali się taką frazą? Jakże powszechne było traktowanie ich, jak gdyby nic się nie stało. Przykładów jest miliony

– wskazał Morawiecki.

(…) Dla ogromnej większości Polaków, kiedy w latach 90. okazywało się, że Polacy byli współsprawcami, że Polacy są współwinni może całej II wojnie światowej, a już na pewno popełnionym zbrodniom – to jest pomieszanie pojęć, nieprawda, kłamstwo, któremu musimy dać odpór, któremu daje odpór ten raport

– dodał premier.

Obok bezpośrednich strat, Polska straciła swoje szanse rozwojowe. Jak je zmierzyć? Popatrzyłem na raport Angusa Maddisona. Rok 1951 i rok 1991, Hiszpania i Polska. W 1951 roku, według tego raportu, zniszczona wojną Polska miała 113 proc. dochodu średnio na głowę jednego mieszkańca, w porównaniu do dochodu per capita mieszkańca Hiszpanii. 40 lat później było to 38 proc. A więc niebywała utarta wielkich szans rozwojowych, tak mocno dająca się odczuć także dziś. Całe państwo nie mogło się normalnie rozwijać. Musimy o tym wiedzieć, bo strata ponad 5,2 mln ludzi to liczba, której nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Nikt nie przywróci im życia, ale my jesteśmy dziś zobowiązani, by możliwie jak najdokładniej te straty policzyć i w oparciu o te wyliczenia te straty przedstawić i wystawić odpowiedni rachunek tym, którzy są winni

– powiedział Morawiecki.

Historia się nie kończy i różni zbrodniarze mogą chcieć dopuszczać się kolejnych zbrodni i tak się dzieje. Brak poniesienia odpowiedzialności zachęca do kolejnych zbrodni tych, którzy sądzą, że będą bezkarni, bo przecież największa zbrodnia w historii ludzkości, II wojna światowa, nie została we właściwy sposób osądzona, przedstawiona z punktu widzenia strat i ich zadośćuczynienia. Pamięć i przestroga – przestroga także dla przyszłością. (…) Myślimy o tych stratach jak o stratach wojennych, ale w Polsce dochodziło do rabunku monstrualnych rozmiarów przez zwykłych Niemców. Zachowała się nieliczna dokumentacja, ale w wielu pamiętnikach Polaków znajdujemy te fakty. Pamiętajmy, że zwykli Niemcy, jeśli można do tych zbrodniarzy, rabusiów, gwałcicieli użyć takiego określenia – dokonywali grabieży na własną rękę, a państwo niemieckie dokonywało tego w sposób systemowy i systematyczny. Mając te wszystkie myśli, kwestie na uwadze, warto zastanowić się nad tym, jak powinny wyglądać relacje polsko-niemieckie. Myślę, że ten raport jest ważny także dla Niemiec, bo może służyć prawdziwemu pojednaniu polsko- niemieckiemu, prawdziwemu naprawieniu szkód. Bez prawdy, zadośćuczynienia nie ma normalnych relacji między ludźmi, a tym bardziej między państwami, narodami. Udawanie, że nic się nie stało jest drogą donikąd. Ten raport jest szansą dla Niemiec, jest dobry dla relacji polsko-niemieckich w przyszłości o ile Niemcy zrozumieją jego głęboki polityczny, materialny, metafizyczny i po prostu ludzki sensownych

– powiedział premier Morawiecki.

Cóż to byłby za świat, w którym ofiara miałaby prosić kata o wybaczenie? Polacy nie proszą o wybaczenie, bo nie mają o jakie wybaczenie prosić. Polacy są ofiarami monstrualnej zbrodni niemieckiej. Wierzę, ze ten raport nie tylko ukaże zbrodnię w liczbach. Za każdą ofiarą jest osobisty dramat. (…) Jeden z poetów powiedział, że „śmierć jest mistrzem z Niemiec”. Dziś z tą śmiercią, którą do naszego kraju przynieśli niemieccy barbarzyńcy stajemy oko w oko. Zniszczyli tamtą teraźniejszość, ale do pewnego stopnia na zawsze zniszczyli naszą przyszłość. Chcemy patrzeć w przyszłość. Bierzemy dziś dusze naszych bohaterów, wszystkich, którzy zginęli w czasie II wojny, i idziemy z nimi po lepszą przyszłość

– powiedział szef polskiego rządu.

autor: PAP/Radek Pietruszka
autor: PAP/Radek Pietruszka

Państwo polskie w ciągu 7 lat utraciło ok. 11,2 mln obywateli

Jak podkreślał podczas prezentacji Arkadiusz Mularczyk, „wskutek wojny i przesunięcia granic państwo polskie w ciągu 7 lat utraciło ok. 11,2 mln obywateli”.

Poinformował, że podczas II wojny światowej do niewolniczej pracy wywieziono ponad 2 mln 100 tys. polskich obywateli; przepracowano 4 miliony 881 tys. roboczolat.

Każdy z tych robotników przymusowych pracował średnio 2 lata i 9 miesięcy

— podkreślił poseł.

Niemiecki przemysł odnosił wiele korzyści z pracy przymusowej

— zaznaczył Mularczyk.

Niemcy zabrali Polakom i przekazali do zgermanizowania ok. 196 tys. polskich dzieci, z których udało się odzyskać jedynie 30 tysięcy. Zostały zabrane tylko dlatego, że były zdrowe i ładne, według chorych niemieckich kryteriów czyste rasowo – na tym polegała ich wina

— powiedział poseł PiS

Masowe odbieranie dzieci przez Niemców nie było wynikiem chwilowego szaleństwa, ale starannie, systemowo zaplanowaną akcją, w której małe dziecko traktowano jak przedmiot, który można przełożyć z jednego domu do drugiego. Podczas wojny 590 tys. polskich obywateli zostało inwalidami, nie tylko w wyniku bezpośrednich działań wojennych, ale także z powodu eksperymentów pseudomedycznych i przetrzymywania w obozach koncentracyjnych. Ponad milion osób zapadło na gruźlicę głównie ze względu na długotrwałe niedożywienie w czasie okupacji

— mówił Mularczyk.

Jak podkreślił Mularczyk, oszacowano kwotę ok. 4 bilionów 330 miliardów złotych z tytułu ofiar śmiertelnych.

To jest czysto ekonomiczna wycena życia ludzkiego, wyłącznie przez pryzmat utraty PKB – nie uwzględnia cierpienia i rozbitych rodzin czy urazów psychicznych

— powiedział poseł dodając, że średnie utracone wynagrodzenie jednej ofiary śmiertelnej oszacowano na ponad 800 tys. zł, czyli ok. 200 tys. dolarów amerykańskich w cenach z 2021 r.

Podobnie jak liczono utracone PKB ofiar, tak samo przeliczano je w stosunku do tych, którzy wojnę przeżyli.

Przyjęliśmy założenie, że osoby o ciężkich uszkodzeniach ciała i osoby poważnie chore pracowały, stosownie do ogólnych wskaźników zatrudnienia, i osiągały połowę wydajności wynagrodzeń ludzi zdrowych. Druga połowa wynagrodzeń była utracona i zaliczona przez nas do skutków działań Niemców

— mówił poseł.

Zrabowano 196 tys. dzieci. Ponieważ 15–20 procent z nich odzyskano, pomniejszyliśmy wyjściową liczbę o 20 procent, przyjmując 157 tys. za liczbę zrabowanych. Straty ich przyszłych wynagrodzeń były szacowane w całym cyklu życia, z podziałem na płeć i z uwzględnieniem aktywności zawodowej. Robotnicy przymusowi byli zatrudniani w wielu gałęziach gospodarki, przede wszystkim w rolnictwie, w przemyśle, zwłaszcza zbrojeniowym oraz przy naprawach dróg i torów kolejowych. Wiele kości polskich robotników znajduje się pod niemieckimi autostradami – musimy mieć tego świadomość. Szacuje się, że pod koniec wojny stanowili oni około jednej czwartej siły roboczej w Niemczech. Na potrzeby naszych obliczeń przyjmujemy, że 15 procent robotników przymusowych straciło życie na skutek przepracowania, braku opieki zdrowotnej, niedożywienia i złych warunków pracy, wreszcie przemocy w miejscu pracy i represji ze względu na narodowość. Większość robotników przymusowych stanowiły osoby młode, od 15. do 24. roku życia, dlatego na potrzeby obliczeń przyjmujemy wynagrodzenie właściwe tej grupy wiekowej. Łącznie daje to dodatkową kwotę ok. 500 mld zł

— poinformował Arkadiusz Mularczyk.

Jak przekazał podczas prezentacji raportu Mularczyk, suma strat materialnych wyniosła 797 miliardów 398 milionów złotych.

Straty materialne obejmowały: budynki mieszkalne i niemieszkalne w miastach i wsiach, obiekty zabytkowe i sakralne, obiekty inżynierskie i mienie ruchome w transporcie kolejowym, drogowym i wodnym, energetykę, przemysł, rzemiosło, straty w rolnictwie i lasach, utracone korzyści z powodu zniszczenia i zaboru budynków, które mogły przynosić dochód, mienie ruchome związane z nieruchomościami, a także straty Wojska Polskiego

— wyliczał Mularczyk dodając, że zsumowanie wszystkich wartości cząstkowych daje ogólną kwotę strat Polski w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów.

Poseł Mularczyk powiedział, że „głównym zamiarem okupanta było uczynienie z Polaków narodu parobków, pozbawionego własnej kultury i sztuki, dlatego z tak dużą determinacją przystąpili do niszczenia polskiego dziedzictwa narodowego, materialnego, osobowego i organizacyjnego”.

W wyniku działań wojennych i okupacji niemieckiej straty w dobrach kultury i dziełach sztuki wyniosły około 19 mld 310 mln zł. Straty te obejmują: nieodwracalne zniszczenia w muzeach, muzyce, plastyce, literaturze, filmie, przedmiotach kultu religijnego. Przedstawione wyliczenia dotyczące wartości strat obejmują jedynie ich minimalny udokumentowany wycinek. Pełnej wartości strat ze względu na brak dokładnych danych nigdy nie da się ustalić; wszystkie obliczenia i szacunki mają zatem charakter jedynie orientacyjny i oscylują wokół dolnej granicy możliwych do ustalenia strat

— mówił polityk przypominając, że dzieła, które straciła Polska to m.in. „Portret Młodzieńca” Rafaela Santiego, datowany na 1510 r., a także zdemontowany pomnik Fryderyka Chopina oraz zniszczone zbiory Archiwum Akt Nowych i Zamek Królewski w Warszawie.

Do dzisiaj Niemcy nie zawarły z Polską traktatu pokojowego, ani jakiejkolwiek innej umowy, która nawet częściowo regulowałaby zadośćuczynienie za skutki II wojny światowej. O ile w związku z sytuacją międzynarodową po wojnie ani Polska, ani Niemcy nie decydowały o wysokości i rodzaju reparacji wojennych i sposobie uregulowania tej sprawy, o tyle po upadku komunizmu i zjednoczeniu Niemiec, sprawa ta powinna była zostać uregulowana w relacjach dwustronnych pomiędzy obydwoma państwami. W latach 1947–1989 państwo polskie bezskutecznie podejmowało liczne próby uregulowania kwestii odszkodowań niemieckich. Obywatele polscy nie otrzymywali jednak z powodu dyskryminacyjnego ustawodawstwa RFN, która nie poczuwała się do obowiązku spłaty tego tragicznego długu wobec narodu polskiego. społeczność międzynarodowa powinna wiedzieć, jakie były rzeczywiste skutki II wojny światowej dla Polski, jakie poniosła ona straty. Polskę i Niemcy łączą dziś dobre relacje polityczne i gospodarcze, oba kraje są członkami ONZ, Unii Europejskiej, OBWE, Rady Europy, NATO i wielu innych organizacji działających na rzecz pokoju i bezpieczeństwa w Europie i na świecie i rządom obu krajów zależy, aby te pozytywne relacje pogłębiać i rozwijać. Z tych względów uważamy, że konsekwencje działań niemieckich na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej powinny zostać uregulowane w formie umowy bilateralnej, zawartej przez rządy Polski i Niemiec

— podkreślił Arkadiusz Mularczyk.

wkt

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPijany potrącił czteroosobową rodzinę na chodniku. Kobieta w zaawansowanej ciąży nie żyje
Następny artykułWyprawka dla pierwszaków z Rybnika. Co uczniowie otrzymali od prezydenta?