Merytoryczna i konkretna. Taka była nasza pierwsza debata „Region 4”. dotycząca inwestycji w regionie i powiecie olsztyńskim. Bedą kolejne. Z każdej z nich będziemy przedstawiać wnioski, które mają nam pomóc w rozwoju regionu.
Liczyliśmy na dobrą, merytoryczną debatę o regionie, ale też o powiecie olsztyńskim, w którym jak w soczewce skupiają się problemy Warmii i Mazury. I taka była. Kto śledził wczoraj na żywo na naszej stronie internetowej dyskusję o przyszłości gospodarczej Warmii i Mazur, o szansach, jakie dają nowe inwestycje, na pewno nie żałował tej półtorej godziny spędzonej przed komputerem.
Jak każdy region potrzebujemy inwestycji, ale co nowa inwestycja, to od razu podnoszą się głosy sprzeciwu, tak jak ostatnio przy planowanej inwestycji na lądowisku w podolsztyńskich Gryźlinach, gdzie miał powstać zakład drzewny. Są też protesty związane z przebudową „szesnastki”. Czy nie chcemy inwestycji, czy może nie chcą ich tylko pewne grupy, niekoniecznie mieszkańców regionu, którzy chcą, żeby na Warmii i Mazurach nadal było tylko zielono i sielsko.
— Mieszkańcy naszego regionu chcą, żeby region się rozwijał, chcą tu żyć i godnie zarabiać. Nie chcą, żeby ich dzieci wyjeżdżały do Warszawy, Trójmiasta czy Londynu. Do tego potrzebne są inwestycje — mówił podczas debaty Rafał Szczepański, wiceprezes zarządu BBI Development SA, przedsiębiorca, który inwestuje na Warmii. — Są też ludzie, którzy mają poczucie potrzeby ochrony przyrody, która bez wątpienia jest skarbem naszego regionu. Ale są też malkontenci, którzy — jak tylko pojawia jakakolwiek inwestycja — protestują dla protestowania. To taki syndrom Kononowicza, że najlepiej będzie, jak „nic nie będzie”. I na to jest tylko jedna recepta, trzeba prowadzić bardzo dobrą politykę informacyjną. Tłumaczyć, wyjaśniać. Nie można bać się dyskusji.
— Profesor Barbara Fatyga, opisując Warmię i Mazury, posługuje się terminem, że jest to kraina ciągłego początku — przypomniał Mirosław Hiszpański, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. — Mamy bardzo dużą grupę osób, która funkcjonuje na Warmii i Mazurach w relacji doraźnej — mówił. — Są z Warszawy, Łodzi, a na Warmię i Mazury przyjeżdżają odpoczywać i nie chcą, żeby obok powstał duży hotel czy duży, nieinwazyjny przyrodniczo, ale jednak przemysł. I odnoszę wrażenie, że w tych protestach mamy mniejszy udział realnych mieszkańców płacących podatki na Warmii i Mazurach, a zdecydowanie większy osób, które mają tu swoje siedliska.
Tę opinię podzielił Michał Kontraktowicz, wójt gminy Stawiguda. Dlatego jego zdaniem bardzo ważny jest kontakt i rozmowa z mieszkańcami, bo to ich głos powinien być decydujący w takich sprawach.
— Istotne są spotkania z mieszkańcami, na które faktycznie przychodzą osoby, które tu żyją, mieszkają i potrzebują rozwiązywania realnych problemów. I tu trzeba tę dyskusję odważnie prowadzić, przedstawiając mieszkańcom realne zagrożenia, ale też realne korzyści, które są związane z daną inwestycją — podkreślił wójt Stawigudy.
Zdaniem starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako musimy zmienić postrzeganie w Polsce Warmii przez pryzmat skansenu. Starosta przypomniał też, że w powiecie olsztyńskim z powodzeniem funkcjonuje wiele firm.
— Przed powiatem olszyńskim są złote lata, a to dzięki infrastrukturze, która powstała na terenie powiatu: zmodernizowana droga S51, „siódemka”, „szesnastka”, obwodnica Olsztyna — wyliczał starosta. — To powoduje, że inwestorzy coraz bardziej zaczynają się nami interesować. Są ludzie do pracy, są tereny pod inwestycje w branżach, które są przyjazne środowisku. Mamy potencjał, który tylko należy pobudzić, tylko tak możemy dokonać skoku gospodarczego, którego bardzo potrzebujemy.
Mamy aspiracje, ambicje być regionem turystycznym. Jednak czy turystyka może być dźwignią rozwoju regionu?
— Każda nieinwazyjna inwestycja jest dla nas cenna i potrzebna — podkreślił Marek Karólewski, prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. — Turystka to jedna z gałęzi, która mocno wspiera nasze PKB, ale nie da się żyć tylko z turystyki. Obłożenie miejsc noclegowych w naszym województwie w skali rocznej jest na poziomie nieco ponad 30 proc, a w sezonie wakacyjnym 60-70 proc. Strategia rozwoju województwa zakłada trzy szerokie specjalizacje oparte na ekonomii wody, zdrowej żywności i meblarstwie. Myślę, że powinniśmy się zastanowić jeszcze nad innymi gałęziami, np. wspieraniem Przemysłu 4.0.
Uczestnicy debaty przypomnieli też, że wbrew obiegowej opinii nie jesteśmy zagłębiem turystycznym. Pod względem odwiedzających nas turystów znajdujemy się na 10. miejscu wśród województw. Sezon u nas trwa dwa miesiące. Jeśli turystyka ma mocniej napędzać gospodarkę w regionie, to musi się też zmienić — mówili uczestnicy debaty.
— Turystka ma ogromne rezerwy, to jest nasza kopalnia złota , ale nie wydobywamy tego złota — zauważył prezes Szczepański. — Turystyka kuleje, nie ma charakteru całorocznego. Po pierwsze dlatego, że mamy nadal za mało miejsc noclegowych. Teraz Warmia staje przed nową szansą związaną z koronawirusem. Ludzie uciekają z dużych miast, pracują zdalnie. Jest boom na nieruchomości, jest ogromna presja inwestycyjna i to trzeba widzieć.
Zatem co powinniśmy napisać na gospodarczych sztandarach Warmii i Mazur myśląc o przyszłości regionu?
— To nie jest pytanie czy, ale jaka turystyka — stwierdził prezes Hiszpański. — Mamy straszne zaległości na Warmii i Mazurach, jeżeli chodzi na przykład o turystykę rodzinną. Ten obszar turystyki jest obsługiwany przez domki PTTK z lat jeszcze 70. ubiegłego wieku. Nie mamy produktów turystycznych adresowanych do tego obszaru turystyki. Proszę mi wskazać jedną wielką atrakcję turystyczną na Warmii i Mazurach dla dzieci z rodzicami, która ma znacznie ogólnopolskie, jest rozpoznawalna w kraju.
— Chcielibyśmy, aby na Mazury przyjeżdżali turyści poza sezonem, tą szansa są usługi medyczne połączone z rehabilitacją, tym bardziej że powstają u nas nowe uzdrowiska — dodał prezes Karólewski.
Innym kierunkiem może być turystyka pielgrzymkowa. Musimy jednak najpierw wypromować takie miejsca jak na przykład Gietrzwałd. — Używając języka marketingu, zrobić z niego produkt turystyczny — mówił jeden z uczestników debaty.
W czasie spotkania wiele mówiono też o turystycznym potencjalne Warmii.
— Na Warmii znajduje się ok. 80 proc. obiektów zabytkowych całego regionu — podkreślił starosta Abako. — Obecnie jako starostwo przygotowujemy duży program promocyjny pokazujący Warmię pod kątem pielgrzymkowo -turystycznym. Chcemy odkryć Warmię dla turystów.
— Mówiąc o turystyce musimy też odpowiedzieć sobie na pytanie, czy najważniejsza jest ilość. Czy zależy nam na tym, żeby jak najwięcej turystów odwiedzało region? — przypomniał wójt Kontraktowicz. — A może powinniśmy postawić na tych z zasobniejszymi portfelami? Turystyka jest bardzo istotna, ale musimy myśleć o inwestycjach w inne obszary, Przemysł 4.0, zaawansowane technologie. Mało chyba kto wie, że mamy w gminie Stawiguda firmę, która jest w pierwszej trójce producentów kawioru na świecie. Musimy łączyć umiejętnie różne funkcje i różne branże — podsumował wójt.
Wnioski z debaty, która prowadził redaktor naczelny „Gazety Olsztyńskiej” Igor Hrywna, przekażemy decydentom, podobnie jak z kolejnych takich spotkań, bo była to pierwsza z cyklu rozmów o regionie, które umownie nazwaliśmy Region 4.0. Podobne spotkania dotyczące sytuacji gospodarczej Warmii i Mazur, poszczególnych powiatów i gmin, chcemy przeprowadzić w wybranych miastach regionu. Bo, jak podkreślali nasi wczorajsi goście, trzeba dyskutować, trzeba rozmawiać, a potem zrobić ten krok do przodu.
Będziemy też publikować poszczególne wątki z naszej debaty, która trwała prawie półtorej godziny.
Andrzej Mielnicki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS