W trakcie spotkania z dziennikarzami Minister Izabela Leszczyna oraz wiceminister Jerzy Szafranowicz ze szczegółami przedstawili założenia przyszłych zmian w polskim lecznictwie szpitalnym. Czego możemy się spodziewać i czy warto się obawiać?
Każdy z nas albo był, albo jest, albo będzie pacjentem. Dlatego zrozumiałe jest zainteresowanie tym tematem – powiedziała we wstępie spotkania Minister Zdrowia Izabela Leszczyna
W trakcie spotkania skupiono się na zmianach dotyczących lecznictwa szpitalnego. Przedstawiane szczegółowo cele zmian, ich założenia i rozwiewano największe i najgłośniejsze uwagi. Tym bardziej, że po konsultacjach pierwszego projektu ustawy opozycja w postaci posłów PiS mocna zwracała uwagę na propozycję zamykania porodówek przez Ministerstwo Zdrowia.
Cele zmian w lecznictwie szpitalnym
Reforma szpitalnictwa, czyli systemowe zmiany, które wypracował zespół ekspertów przy Minister Zdrowia, ma na celu przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów, podniesienie jakości usług medycznych oraz zwiększenie dostępności do świadczeń zdrowotnych i co również, nie jest bez znaczenia – zmniejszenie problemów finansowych, w szczególności szpitali i to szpitali dziś najbardziej dotkniętych tymi problemami, czyli szpitali powiatowych.
To są takie cztery bardzo ważne cele, które przyświecają nam od samego początku, ale chce to raz jeszcze powtórzyć, to nie zadłużenie szpitali spowodowało, że chcemy to zrobić, bo szpitale zadłużone w Polsce mamy od ponad chyba nawet 20 lat. Chcemy to zrobić przede wszystkim, żeby jakość usług medycznych w szpitalach, bezpieczeństwo pacjentów i dostępność do świadczeń medycznych były po prostu większe i lepsze – powiedziała Izabela Leszczyna
Celem reformy jest dostosowanie szpitali do potrzeb mieszkańców to podkreślali przez całe spotkanie zarówno wiceminister Szafranowicz jak i jego szefowa Minister Leszczyna
Sposób realizacji zmian
Aby znaleźć się w nowej sieci szpitali do spełnienia będzie tylko jeden warunek – oddział hospitalizacji całodobowej. Prowadzony przez szpital przez okres dwóch lat. Wejście do sieci i przystąpienie do reform, będzie zupełnie dobrowolne, ale premiowanie tego sprawi, że właścicielom szpitali po prostu ma się to opłacić.
Aktualna struktura oddziałów szpitalnych w Polsce nie odpowiada oczekiwaniom i potrzebom pacjentów. Lepiej się odżywiamy, dłużej żyjemy, łatwiej radzimy sobie z chorobami i okazuje się, że dłużej żyjemy, a nie mamy oddziałów geriatrycznych.
Ministerstwo proponuje w tej reformie porozumienie się dyrektorów między sobą. Jak wynika z analiz nie każdy szpital musi mieć wszystkie profile w swoim zakresie. Jeżeli szpitale są w odległości 10 czy 15 kilometrów od siebie, mogą swobodnie uzupełnić się oddziałami, zmienić profile i zakresy świadczeń. I lepiej odpowiadać potrzebom lokalnych społeczności. A przy okazji to wszystko może pomóc płynności finansowej, ale przede wszystkim jakości pacjenta, bo to pacjent jest najważniejszym ogniwem i na nim skupia się uwaga.
Jeżeli ktoś będzie chciał dobrowolnie przystąpić do planowanej reformy, to warunkiem przystąpienia jest napisanie planu naprawczego. Plan naprawczy ma się składać się z paru punktów, analizy sytuacji ekonomicznej szpitala bieżącej, podsumowanie działalności szpitala, jakości świadczeń. Jakie mają wyniki ekonomiczne i jakościowe?
Taki plan przekłada się najpierw w AOTMiT, później będzie oceniał Fundusz Zdrowia.
Wyjątkowość tej reformy to jej autorzy. Zespół ekspertów z doświadczeniem szpitalnym, lekarski i managerskim. W świecie naszej medycyny są uznani jako wielkie autorytety.
Dobrowolność przystąpienia, dobrowolność łączenia…
Ministerstwo gwarantuje wszystkim organom tworzącym, przede wszystkim starostom, ale też o marszałkach województw, bo to ich szpitale borykają się najczęściej z problemami, dobrowolność przystąpienia do projektu reformy. Celem projektu, jest uszycie szpitala na miarę. Na miarę miejsca, w którym jest, na miarę potrzeb mieszkańców, którzy tam są.
Również w zakresie łączenie szpitali, założona jest przez Ministerstwo całkowita dobrowolność.
Deklaracja Minister Leszczyny o ochronie każdy szpitala, to również jasny sygnał dla właścicieli i pacjentów. Każdy szpital ma zostać, tylko nie musi mieć czterech oddziałów, które ciągną go do dołu, jeśli nie wszystkie one są tam potrzebne. Można zmienić chirurgię ostrą, całodobową, gdzie musimy mieć pełny zespół na chirurgię planową, gdzie potrzebna jest zdecydowanie mniejsza obsada. Chodzi o możliwość racjonalizacji, łączenia się podmiotów, uzupełnianiu względem siebie. Tak, by na pokrywanym przez kilka jednostek szpitalnych obszarze było pokrycie dla wszystkich najpilniejszych procedur – ponieważ bezpieczeństwo pacjentów jest najważniejsze, także w założeniach nowej reformy.
Porodówki – wiele hałasu o nic…
Jeśli rodzi się 150 dzieci rocznie w placówce, to naprawdę jest niebezpieczne. Ubezpieczyciele niemieccy nie płacą za poród, jeśli odbywa się na oddziale, gdzie jest mniej niż 600 porodów rocznie. Z czegoś to wynika. Nie płacą, bo uważają, że to przestaje być bezpieczne dla pacjenta – powiedziała w trakcie spotkania Minister Leszczyna.
Posłowie i posłanki PiS widząc pierwotne założenia reformy, podnieśli larum że Minister zamknie porodówki. Wszystkie, które nie realizują więcej niż 400 porodów rocznie.
Skąd się wzięły w ogóle te liczby?
Jak oznajmiła Izabela Leszczyna w dokumentach, które tu zastała, z czasów, kiedy ministrem był pan profesor Szumowski, była ekspertyza, która mówiła, że porodów musi być 600. Za czasów ministra Niedzielskiego kolejna ekspertyza się pojawiła, że to powinno być 400 porodów. Urzędnicy wzięli tę liczbę 400, wpisali do oceny skutków regulacji. No i się zaczęło. Politycy PiS „w sposób absolutnie niegodny wykorzystali tę sytuację, strasząc kobiety, wywołując lęki, strasząc pacjentów” zamykaniem oddziałów porodowych, kiedy oparliśmy się o dane przygotowane wcześniej przez nich samych.
Ponieważ reforma ma być realizowana systemowo i w porozumieniu, dlatego postanowiła Minister Leszczyna zmienić twardo brzmiący przepis w ustawie mówiący o tym, że minister zdrowia określi liczbę porodów.
Nowy przepis, stanowi o tym, że minister zdrowia po zasięgnięciu opinii zespołu, który ma dać opinię ministrowi zdrowia. W takim zespole ma być wojewoda i wszystkie organy tworzące, starostowie, marszałkowie, prezydenci miast, to oni mają ustalić dla swojego województwa jakie będzie kryterium. Dla jednego to może być jakaś odległość, dla drugiego to może być liczba porodów lub w ogóle nie muszą być żadne takie twarde dane.
I ta opinia i takie wskazanie dla ministra zdrowia będzie wiążące.
I mam nadzieję, że to uspokoi i wyciszy obawy społeczne, bo naprawdę nie ma nic gorszego niż kobiety, które boją się zajść w ciążę – podkreśliła Izabela Leszczyna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS