67-letni Łukaszenka rządzi Białorusią od 1994 roku, a od 2020 nie jest uznawany przez kraje Unii Europejskiej, w tym Polskę, za legalnego przedstawiciela tego państwa na arenie międzynarodowej. Teraz przywódca chce zmienić konstytucję tak, aby pozwoliła mu sprawować rządy aż do 2035 roku.
Głosowanie zakłada usunięcie z art. 18 białoruskiej konstytucji sformułowania, które gwarantowało krajowi neutralność nuklearną od czasu uzyskania przez kraj niepodległości od Związku Radzieckiego w sierpniu 1991 roku. Wzmocni również uprawnienia Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego, organu starannie dobranych zwolenników elit rządowych. Zgodnie z proponowanymi poprawkami zgromadzenie stanie się „najwyższym organem przedstawicielskim demokracji” i będzie mogło odwoływać i wybierać sędziów. Co najważniejsze, będzie miał też prawo do usunięcia prezydenta. Biorąc pod uwagę polityczną wierność zgromadzenia i nowe zasady pozwalające prezydentowi Białorusi Alaksandrowi Łukaszence być zarówno prezydentem, jak i przewodniczącym zgromadzenia, siłacz będzie mógł przez lata kontrolować wszystkie mechanizmy władzy.
Będzie to trzecia fala zmian w konstytucji, którą Łukaszenko przeforsował od czasu objęcia urzędu w 1994 roku.
Łukaszenka zaproponował zmiany konstytucyjne w następstwie krajowej i międzynarodowej reakcji na gwałtowne stłumienie sprzeciwu po spornych wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku, które, jak twierdził, dały mu szóstą kadencję z rzędu. Opozycja jest pewna, że głosowanie było sfałszowane.
Czytaj też:
Wojna Rosja – Ukraina. Zełenski rozmawiał z Łukaszenką
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS