Perez po raz ostatni stał na podium po majowym sprincie w Miami. Od tamtej pory bezskutecznie próbuje wrócić do odpowiedniej dyspozycji, a jego słaba forma sprawiła, że i McLaren, i Ferrari przegonili Red Bulla w tabeli konstruktorów.
W Milton Keynes liczyli, że przełom może nastąpić w Meksyku podczas domowego dla Pereza weekendu. Tak się jednak nie stało. Kierowca z Guadalajary odpadł już w pierwszym segmencie kwalifikacji, a następnie źle ustawił się w polu startowym i dostał 5-sekundową karę oraz starł się z Liamem Lawsonem i uszkodził samochód.
Sytuacja Pereza – i tak już nie najlepsza – wygląda coraz gorzej i nawet zwykle życzliwemu kierowcy Christianowi Hornerowi zaczyna brakować argumentów, by pozostawić Meksykanina w RBR.
– Checo ponownie miał koszmarny weekend – stwierdził Horner. – Nic nie poszło mu dobrze. On sam zdaje sobie sprawę, że Formuła 1 to biznes oparty na wynikach. Jeśli ich nie masz, reflektory są skierowane na ciebie.
– To zawsze będzie podlegało ocenie. Jako zespół musimy mieć dwa punktujące samochody. Taka jest natura Formuły 1.
Sergio Perez, Red Bull Racing, Christian Horner, Team Principal, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool
Dopytywany czy niepewna przyszłość Pereza liczona jest od początku 2025 roku, czy może Red Bull szykuje się na zmianę kierowcy jeszcze w tym sezonie, Horner stwierdził jedynie, że skład na weekend w Brazylii pozostaje taki sam.
– Jako zespół pracujemy z nim tak ciężko, jak tylko można, aby mu pomóc. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby go wesprzeć. Podobnie będzie w Brazylii.
– Jednak czasami przychodzi taki moment, że już nic więcej nie można zrobić. I nadchodzi czas na trudne decyzje. Jesteśmy teraz na trzecim miejscu wśród konstruktorów. Naszym celem jest powrót na zwycięską ścieżkę, ale będzie to trudne zadanie na cztery najbliższe wyścigi.
Perez miał również wspomniane spięcie z Lawsonem, który typowany jest na następcę Meksykanina w głównej ekipie Red Bulla. Kierowcy przerzucali się winą, ale Horner nie stanął jednoznacznie po żadnej ze stron.
– Takie są wyścigi. Widzieliśmy dziś sporo twardej walki – powiedział na antenie Sky Sports.
Z kolei w trakcie otwartej sesji z mediami dodał: – To pokazuje, że dwa zespoły z jednym właścicielem niezależnie rywalizują i ścigają się ze sobą. Liam przeprosił Checo i wyciągnie z tego wnioski. Jednak dla Checo z pewnością frustrujące było mieć uszkodzony samochód i stracić szansę na punkty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS