Od początku 2022 roku Red Bull stał się wyznacznikiem pod względem osiągów samochodu. Stajnia z Milton Keynes nadawała tempo przez ponad dwa sezony, a Max Verstappen zdominował rywali, sięgając po zwycięstwo w trzech czwartych wyścigów.
Chociaż przewaga Holendra w klasyfikacji kierowców pozostaje znacząca, jego wyniki na torze już nie. Ferrari, McLaren i Mercedes wyraźnie nadrobili straty, co najlepiej odzwierciedla liczba wygranych Grand Prix. W zeszłym roku RBR nie sięgnął po triumf tylko raz. Po pierwszej połowie tego sezonu, na najwyższym stopniu podium zobaczyliśmy siedmiu różnych kierowców.
Pierre Wache, zapytany przez Motorsport.com, czy tegoroczny bolid Red Bulla, RB20 spełnił oczekiwania, odpowiedział:
– Powiedziałbym, że nie do końca. Bez wątpienia poprawiliśmy się w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale nie spełniliśmy oczekiwań w niektórych obszarach. Szczególnie w szybkich zakrętach spodziewaliśmy się trochę więcej niż mamy.
– Nie myśląc o konkurencyjności samochodu, bazując tylko i wyłącznie na naszych własnych odniesieniach, spodziewaliśmy się trochę więcej z naszymi narzędziami – podkreślił. – Myślę, że niektóre aspekty mogą być ze sobą powiązane. Używamy dosyć starego tunelu aerodynamicznego i może to być również związane ze skróconym czasem ze względu na naszą pozycję w mistrzostwach, albo z faktem, że jest to trzeci rok tych przepisów.
Pierre Wache, Technical Director, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Na pytanie, czy Red Bull zaczął zbliżać się do sufitu, w odniesieniu do swojej ścieżki rozwoju, Wache odpowiedział:
– Nasz pułap [ich koncepcji], być może, ale nie jest to jednoznaczne z ogólnym pułapem. W tym biznesie bierzesz również pomysły od innych. Przez ostatnie dwa lata wszyscy brali nasze idee, ale zasadniczo potrzebujesz czegoś nowego, żeby zrobić krok. Myślę, że to zaczyna się teraz dziać i otwiera nowy limit.
W zeszłym roku Verstappen pobił swój własny rekord zwycięstw w jednym sezonie, dodatkowo ustanawiając nową najdłuższą passę wygranych z rzędu. Pierwsza połowa sezonu 2024 nie była jednak równie obfita w rekordy.
– Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się, że rywale dogonią nas szybciej – kontynuował Wache. – Kiedy zaczynaliśmy sezon 2022, nie mieliśmy najszybszego samochodu, Ferrari go miało. Później spodziewaliśmy się ogromnej konkurencji w 2023 roku, ale tak się nie stało.
– Sądziliśmy również, że rywale lepiej rozpoczną ten rok – zaznaczył. – Spodziewaliśmy się, że inni będą bardzo blisko, ponieważ osiągi, jakie można uzyskać w samochodzie są oczywiście ograniczone tymi samymi przepisami. Po pierwszych czterech lub pięciu wyścigach rywale wrócili, może z przesunięciem i niewielkim opóźnieniem, ale szczerze mówiąc spodziewaliśmy się tego od samego początku.
Zapytany, czy zmniejszenie dystansu było spowodowane ulepszeniami rywali, czy raczej wolniejszymi postępami Red Bulla względem oczekiwań, Wache powiedział:
– Ograniczenia wynikające z przepisów są dość duże, a to, co możesz znaleźć, aby zrobić kolejne kroki, staje się oczywiście trudniejsze. Wtedy jest to prawie pewne, ze względu na regulacje, że przeciwnicy w pewnym momencie powrócą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS