Reagując na odejście kilku kluczowych postaci z zespołu, Max Verstappen przyznaje, że nie można było oczekiwać, że Red Bull utrzyma wszystkich swoich kluczowych pracowników.
Po tym, jak Adrian Newey w maju ogłosił swoje odejście i podpisał kontrakt z Astonem Martinem, Red Bull stracił również dyrektora sportowego Jonathana Wheatleya, który przejdzie do zespołu Sauber/Audi. Z kolei szef strategii Will Courtenay dołączy w przyszłości do McLarena.
Ich odejścia następują po zakulisowej burzy, która rozpętała się tym roku. Napięcia na szczeblu zarządzania pojawiły się po raz pierwszy w lutym, kiedy dochodzenie w sprawie domniemanego wykroczenia szefa zespołu, Christiana Hornera, wyciekło do opinii publicznej. Wcześniej z Red Bulla odszedł projektant Rob Marshall, który obecnie odgrywa wpływową rolę w McLarenie.
W tym czasie Verstappen ostrzegał przed utratą „filarów” sukcesu Red Bulla, podkreślając, że sam czuje się silnie związany z zespołem.
– Ja również jestem częścią tej drogi. Podpisałem umowę do 2028 roku, więc bardzo ważne jest, aby pewne filary pozostały na swoim miejscu – wyjaśnił podczas GP Arabii Saudyjskiej.
Red Bull zdecydował się teraz awansować obecnych pracowników, aby wypełnić lukę po tych którzy odeszli i tak GianPiero Lambiase, wieloletni inżynier wyścigowy Verstappena, jest jednym z członków, któremu powierzono szersze obowiązki w ramach zmienionej struktury zarządzania.
Verstappen przyznaje, że Red Bull zawsze będzie miał problemy z utrzymaniem wszystkich członków swojego zespołu, szczególnie po tym jak wywalczył mistrzostwo świata i rywale próbowali przejąć kluczowe postacie.
– Cóż, nie poradziliśmy sobie z tym zbyt dobrze – powiedział Verstappen. – Ja zawsze mówiłem, że wolałbym, żeby wszyscy zostali, ale to niemożliwe. Jeśli zmuszasz ich do pozostania, kiedy tak naprawdę nie chcą już tu być, to może lepiej dla nich będzie, jeśli podejmą nowe wyzwanie gdzie indziej. Nawet jeśli dla całego zespołu byłoby lepiej, gdyby wszystko pozostało po staremu.
Inne kluczowe postacie, takie jak szef inżynierii wydajności Ben Waterhouse i szef aerodynamiki Enrico Balbo, przedłużyli swoje kontrakty na początku tego roku. Verstappen jest zatem przekonany, że Red Bull ma w dalszym ciągu odpowiednich ludzi, którzy poprowadzą zespół w erze po Neweyu i cieszy się dobrymi relacjami z dyrektorem technicznym Pierrem Wache.
– Kiedy jestem w fabryce, zawsze z nim się spotykam. Jest bardzo zmotywowany. Wszystko idzie całkiem dobrze, po prostu wyniki nie są takie, jakich chcemy w tej chwili. To zależy od całego zespołu, czy to się zmieni.
– Wierzę, że ludzie wiedzą, co robią. Po prostu zboczyliśmy z właściwych torów, więc nadszedł czas, aby obrać właściwy kierunek i wrócić tam gdzie byliśmy – dodał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS