Red Bull Racing komfortowo prowadzi w obu tabelach, ale sam początek sezonu należał do Ferrari. Scuderia wygrała dwa z czterech pierwszych wyścigów, a ekipę z Milton Keynes trapiły problemy techniczne. Później jednak karta się odwróciła i to Scuderia zaczęła mieć problemy z maksymalizacją wyników.
Nie oznacza to jednak, że F1-75 z Maranello stracił tempo. Podczas trzynastu rozegranych przed wakacyjną przerwą weekendów, Ferrari zapisało na swoje konto osiem pole position. Red Bull Racing wziął cztery, a jedno było dziełem George’a Russella z powracającego do formy Mercedesa.
Punkty zdobywa się jednak za wyścig i tych Red Bull Racing wygrał aż dziewięć, nierzadko jednak korzystając na wspomnianych awariach lub błędach Ferrari. To oraz wcześniej przytoczone statystyki dotyczące pole position skłaniają obserwatorów do stwierdzenia, że to F1-75 jest szybszy od RB18.
Pytany przez Motorsport.com o sprawę, Marko stwierdził:
– Nie postrzegam tego w ten sposób. W zasadzie poza Barceloną, zawsze byliśmy na równi z Ferrari. Często to forma dnia decydowała o tym, kto będzie z przodu. Oczywiście nie licząc awarii czy błędów strategicznych, których my mieliśmy sporo mniej.
– Być może na pojedynczym okrążeniu jesteśmy ciut z tyłu. Tyle że Leclerc ma prawie tyle samo pole position co my zwycięstw. Pole position nie znaczy już tak wiele, ponieważ wyprzedzanie stało się możliwe. To już nie jest jakiś ważny wyznacznik. Najważniejsze jest utrzymanie tempa w wyścigu bez przeciążania opon. Oczywiście w Monte Carlo czy Singapurze historia jest nieco inna.
Leclerc mógł zmniejszyć stratę do Verstappena m.in. w Grand Prix Francji. Prowadził, ale popełnił błąd i rozbił samochód.
– W Le Castellet Max był szybszy – zapewnia Marko. – Jeśli po dziesięciu okrążeniach jesteś sekundę z tyłu, oznacza to, że jesteś szybszy. W wyścigu byliśmy tam szybszym samochodem.
Doradca Red Bulla uważa, że pod względem osiągów tegoroczna kampania jest bardzo wyrównana.
– W przekroju sezonu to jak mrugnięcie okiem. Wszystko zależy od formy dnia i poprawek. Te zawsze mają wpływ na jeden czy dwa wyścigi. Jednak nawet one nie oznaczają znaczącej zmiany na czele.
Wakacyjna przerwa w Formule 1 dobiegnie końca za 10 dni. Kierowcy i zespoły spotkają się w belgijskim Spa.
Polecane video:
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS