Ile musimy czekać na manualne podczepianie maszyn, interaktywne ekrany i ruchome drzwi kabin?
Coś, czego z kolei nie potrafię pojąć, to konsekwentne unikanie przez twórców jakichkolwiek zmian w kwestii interaktywności pojazdów. Traktory, kombajny, samochody, ciągniki siodłowe – wszystkie modele wyglądają naprawdę wspaniale, ale co z tego, jak nie mogę otworzyć ich drzwi, uchylić okna czy zmienić informacji wyświetlanych na komputerze pokładowym? Jedna z najpopularniejszych serii symulatorów na świecie po wielu wydaniach wciąż nie może się doczekać tak prostego elementu. Mówiąc prostego, wcale nie przesadzam, bo do każdej kolejnej odsłony gracze wydają modyfikacje, które naprawiają to zaniedbanie. Nie wstyd Wam, panowie z Giants Software?
Farming Simulator 25, GIANTS Software, 2024.
Twórcy mogliby się również bardziej popisać jeśli chodzi o ruch uliczny. Farming Simulator 25 to kolejna część, która serwuje nam to samo toporne i niezbyt inteligentne zachowanie pojazdów sterowanych przez AI na drodze. Aby się o tym przekonać, wcale nie trzeba spędzić dużo czasu w grze. Sam po kilku minutach na mapce Riverbend Springs byłem świadkiem doskonale znanych z poprzednich części stłuczek na skrzyżowaniach lub szkolnego autobusu ścinającego ostry zakręt niczym rajdowiec.
Na plus mogę jednak zaliczyć to, że pojazdy AI w końcu potrafią nas wyprzedzić na drodze. Nareszcie nie będę czuł na sobie spojrzeń wkurzonych NPC-ów, którzy wloką się za prowadzonym przeze mnie kombajnem.
Krok w dobrym kierunku, ale do celu daleko
Nieco lepiej – chociaż do oczekiwanego efektu jeszcze długa droga – wygląda za to zachowanie sterowanych przez nas maszyn. Oprócz bujania się podczas jazdy po nierównym terenie, twórcy poprawili reakcję pojazdu na różnego rodzaju podłoże. W praktyce oznacza to, że traktor poruszający się po zaoranym polu będzie miał ciężej aniżeli ten jadący po utwardzonej drodze.
Farming Simulator 25, GIANTS Software, 2024.
Nie zmienia to jednak faktu, że fizyka pojazdów oraz przedmiotów wciąż pozostawia wiele do życzenia. Samochodem bądź motocyklem nadal jeździmy, jakby były przyklejone do podłoża niezależnie od prędkości. Z kolei baloty lub ścięte drzewa ładowane na przyczepę tylko czają się na jakikolwiek błąd, aby móc rozpaść się jak domek z kart, niwecząc tym samym kilkanaście minut precyzyjnego układania.
Czy każdy początkujący rolnik zaczyna od nowiutkiego 150-konnego ciągnika?
FS 25 rozczarował mnie małą ilością tych maszyn, które lata świetności mają dawno za sobą. Mam wrażenie, że z każdą kolejną odsłoną twórcy coraz bardziej odchodzą od dodawania starszych ciągników, kombajnów i innych pojazdów, od których chciałbym zacząć moją przygodę na roli. Zamiast tego 95% maszyn (tak mniej więcej) stanowią nowe i potężne czterokołowe bestie, które wyglądają fajnie, ale odbierają radość z rozwoju.
Tornado? Serio?
Najbardziej niepotrzebnym dla mnie elementem nowego „Farminga” jest tornado. Rozumiem, że Giants Software celuje w rynek amerykański, gdzie tego typu zjawiska pogodowe są na porządku dziennym, ale gra potrzebuje usprawnień w wielu innych elementach. Zamiast tego twórcy zainwestowali czas w mechanikę, która zdaje się być zupełnie zbędna (a sam wygląd tornada pozostawia wiele do życzenia). W trakcie moich testów natrafiłem tylko raz na tę niszczycielską siłę i mówiąc krótko, nie porwała mnie. Znacznie lepiej w moich oczach wypada grad, który również ma wpływ na nasze uprawy, a do tego prezentuje fajnie, kiedy kulki lodu odbijają się od gruntu. Gdyby tak jeszcze dodać suszę lub przymrozki jako czynniki wpływające na nasze plony, byłbym spełniony. Ach, rozmarzyłem się.
Farming Simulator 25, GIANTS Software, 2024.
Już mam ochotę się pogniewać na twórców, a oni robią coś takiego…
Trochę ponarzekałem, to teraz dla odmiany nieco posłodzę naszym szwajcarskim deweloperom. Młode zwierzęta – to jedna z najlepszych rzeczy (obok deformacji terenu i Skody Kodiaq), jaka mogła się przytrafić najnowszemu symulatorowi rolnictwa. To nic, że cielaczki, źrebaczki i małe pisklaczki mieliśmy już w FS 22 za sprawą modów. To nic, że gracze już od dawna prosili o ten element zaimplementowany w „podstawce”. Wybaczam Wam, panowie z Giants Software, bo jak patrzę na słodki pyszczek małej kózki lub wesołego prosiaczka na mojej wirtualnej farmie, to nie mam siły się na Was gniewać.
To jednak nie wszystko. Przymykam oko na wszystko, czego jeszcze w serii Farming Simulator brakuje, gdy widzę, jak piękną robotę odwalili twórcy w przypadku wolumetrycznego oświetlenia, które w jeszcze doskonalszy sposób radzi sobie z realistycznym odwzorowaniem poszczególnych pór dnia. Cienie rzucane przez drzewa, chmury, a nawet odbicia świateł na mokrym asfalcie – wszystko to wygląda zjawiskowo i sprawia, że aż chce się czasami przerwać pracę w polu, wysiąść z traktora i podziwiać cały ten wirtualny świat skąpany w mlecznej mgle poranka.
Farming Simulator 25, GIANTS Software, 2024.
Pracownicy jakby mądrzejsi… i GPS jest
Jedną z największych bolączek serii Farming Simulator byli pracownicy sterowani przez AI. Każdy, kto kiedykolwiek miał szansę zagrać w którąś część cyklu (nieważne którą, bo żadna nie wnosiła poprawy w tym aspekcie), przekonał się, ile krwi potrafiły te głupki napsuć. Wystarczyło pobliskie drzewo, aby funkcja, która z założenia miała nas odciążyć, świrowała. Ile to razy przyłapałem mojego pracownika na tym, jak postanowił zasiać pole sąsiada…
Czy przełomową? Tak mocnych słów bym nie użył, ale na pewno jest znacznie lepiej niż chociażby w „dwudziestce dwójce”. Nawet nie muszę ustawić pracownikowi maszyny równo co do centymetra, aby nie zboczył z kursu. Wystarczy postawić, dajmy na to, kombajn na skraju pola, a AI samo wykona resztę. Mało tego, otrzymaliśmy menu, w którym nie tylko możemy zarządzać przejazdami pracownika, ale też ustawić… GPS! Tak, tak, po wielu latach modlitw w końcu deweloperzy zaimplementowali tę mechanikę w grze i co ważne, jest ona bardzo prosta w obsłudze.
Prostym nie mogę jednak nazwać interfejsu. O ile dla mnie – „Farmingowego” wyjadacza – po krótkim czasie stał się on zrozumiały, prawdopodobnie nie będzie on taki dla osób rozpoczynających swoją przygodę z FS-em. Wspomniane na początku interaktywne postacie niezależne dysponują tylko kilkoma radami na początek, a reszty trzeba szukać na własną rękę. Może to być bardzo problematyczne, przynajmniej przez pierwsze kilka godzin spędzonych w grze.
Ryż w sosie słodko-kwaśnym
Farming Simulator 25, GIANTS Software, 2024.
Przed premierą FS 25 twórcy sporo miejsca poświęcili nowym uprawom w grze. Mowa konkretnie o fasolce szparagowej, groszku oraz ryżu. O ile na widok roślin strączkowych na usta cisnęło mi się przeciągłe „meeeeh”, tak ten ostatni mocno mnie zainteresował. Wszystko z powodu systemu pogłębiania i zalewania pola, który jest niezbędny do uprawy tego gatunku zboża. Giants Software, jak Wy mnie zaimponowaliście w tej chwili.
- deformacja terenu (no w końcu);
- GPS (no w końcu!);
- wpływ zjawisk pogodowych, szczególnie gradu, na uprawy;
- ciekawy system zalewania pól pod uprawę ryżu;
- udoskonalona oprawa graficzna;
- małe zwierzątka;
- poprawione działanie pracowników sterowanych przez AI;
- optymalizacja;
- w końcu jakaś licencja na markę samochodów osobowych;
- urozmaicone mapki;
- możliwość budowania własnego domu i garaży.
MINUSY:
- zdecydowanie za mało maszyn odpowiednich dla mniejszych gospodarstw;
- brak manualnego podczepiania przyczep oraz interaktywności pojazdów;
- wciąż te bezduszne postacie niezależne (aczkolwiek widać, że deweloperzy próbują to zmienić, ale przed nimi jeszcze długa droga);
- niezbyt przyjazny dla nowych graczy interfejs;
- ładowanie bel i drzewa to wciąż droga przez mękę;
- zupełnie niepotrzebna mechanika tornada.
Sam proces przygotowania gruntu jest niezwykle prosty. Wystarczy wejść do menu budowy i zakładki „uprawa”, tam znajdziecie opcję „pole ryżowe”. Po jej wybraniu otrzymacie dostęp do znaczników, którymi wytyczycie teren pod uprawę. Gdy już to zrobicie, poziom pola zostanie obniżony, a na jego skraju pojawi się pompa wodna. Najlepsze jest to, że zalewa ona grunt stopniowo. Gdy pole zostanie zalane, możemy przystąpić do sadzenia standardowej odmiany ryżu (ryż długoziarnisty siejemy przed zalaniem). Co ciekawe, w trakcie wzrostu rośliny musimy kontrolować poziom nawodnienia, bo w przeciwnym wypadku stracimy część upraw.
Panie, pójdzie mi ta gra?
To co mi oraz moim znajomym ze społeczności fanów Farming Simulatora spędzało sen z powiek, to niepewność co do optymalizacji nowej produkcji. Być może niektórzy z Was pamiętają, że „dwudziestka dwójka” na premierę nie była pod tym względem wzorem do naśladowania. Na szczęście twórcy i tutaj odrobili pracę domową dostarczając całkiem płynnie działający tytuł. Co prawda dysponuję kartą graficzną RTX 4070 Super z 12 GB VRAM, czyli całkiem solidnym zapleczem, ale przy maksymalnych ustawieniach zdołałem utrzymywać stabilne 60 fps nawet w obszarach mocno zabudowanych, gdzie zazwyczaj „karcioszka” jest najbardziej obciążona.
Krytykujesz, ale finalnie i tak kupisz i będziesz się świetnie bawił
Co tu dużo mówić, Farming Simulator 25 to kolejna gra z serii, która ma swoje wady. W trakcie zapoznawania się z produkcją denerwowało mnie mnóstwo rzeczy. Kulejąca fizyka pojazdów i przedmiotów, spory niedobór mniejszych maszyn, mało przyjazny dla nowych graczy interfejs – to tylko niektóre kamyczki, jakie przez ostatnie kilka dni wrzuciłem do ogródka Giants Software. Mimo to uważam, że twórcy dostarczyli nam najlepszą odsłonę cyklu i solidny fundament do rozwoju przez społeczność fanów. Mam tylko cichą nadzieję, że deweloperzy nie przestaną słuchać graczy i funkcje takie jak deformacja gleby czy GPS będą zaledwie początkiem wielkich zmian w tej wieloletniej marce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS