A A+ A++

Aliens: Dark Descent to tytuł niezwykle klimatyczny opierający się na ciekawych i dobrze zrealizowanych mechanikach oraz cechujący się bardzo ładną oprawą graficzną. Choć gdzieniegdzie widać małe niedociągnięcia to nie przeszkadzają one w rozgrywce. Gra jest przystępna dla niedzielnego gracza, jak i potrafi być też piekielnie trudna w myśl gatunku: Souls Like. Zatem każdy znajdzie tu coś dla siebie: eksplorując, walcząc i uciekając przed obcymi.

                                                                                                                                  Autor: Mateusz Szlęzak

Aliens: Dark Descent to strategiczna gra akcji od studia Tindalos Interactive, która została wydana przez Focus Entertainment. Tytuł został wydany na konsole starej generacji (PS4, XBOX ONE), nowej generacji (PS5, XBOX SERIES) i na komputery osobiste PC. Przygoda opowiada o walce z obcymi, którzy nagle w enigmatycznych okolicznościach pojawili się na księżycu Lethe i stacji przeładunkowej Pioneer. Fabuła dzieje się wokół pani administrator Maeko Hayes oraz oficera USCM Jonasa Harpera. Dwójka stara się rozwikłać tajemnicę pojawienia się obcych i koordynuje działania wojskowe na księżycu Lethe i statku kosmicznym USS Otago. Jedną z pierwszych poszlak okazują się niewyraźne sygnały SOS z miasteczka wydobywczego na powierzchni księżyca. Bohaterowie wysyłają na miejsce grupę czterech marines, która nie zdaje sobie sprawy, że w mieście roi się od krwiożerczych ksenomorfów.

Aliens: Dark Descent to strategiczna gra akcji od studia Tindalos Interactive, która została wydana przez Focus Entertainment. Tytuł ma swoją premierę już 20 czerwca 2023 na konsole starej i nowej generacji oraz komputery PC.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

Recenzja Layers of Fear (2023). Czym dokładnie jest nowa gra studia Bloober Team i kto powinien ją sobie odpuścić?

Tytuł cechuje niezwykły klimat niepokoju budowany już od samego menu gry. W szczególności w budowaniu emocji trzeba pochwalić muzykę oraz efekty dźwiękowe, które świetnie i dynamicznie reagują w zależności od tego co dzieje się na ekranie. Nie należy też zapominać o oprawie graficznej, a zwłaszcza o świetle, a raczej o jego braku. Produkcja we właściwej grze jest bowiem bardzo ciemna, ale to nie oznacza, że nic w niej nie widać. Światło latarek jest zbawienne i ukazuję nam to, co stara się ukryć na końcu mrocznych i wąskich korytarzy. Te dostały zresztą swoją własną mechanikę, która bardzo mi się spodobała. Żołnierze w grze z reguły ustawiają się w taktyczne koło. Obracając światłem, silnik automatycznie przełącza nas między postaciami, gdy tylko strumień latarki dojdzie do końca kąta widzenia danego marines. Dodam, że choć mapa ogólnie gdzieniegdzie jest rozświetlana przez statyczne oświetlenie, to całość buduję fajne napięcie i wewnętrzny niepokój, który później jest dobrze rozładowywany.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

Witamy w horrorze… znaczy na Pioneer Station

Oprawa graficzna jest na wysokim poziomie z wieloma detalami, a to jakieś kabelki wiszą i iskrzą, a tutaj jakieś kubki i papiery leżą. Choć przeważnie akcja dzieje się w wąskich ciemnych korytarzach i średnich salach to gra nie boi się względnie dużych otwartych przestrzeni. Można powiedzieć, że w rozgrywce przechodzimy z dużych przestrzeni do mniejszych groźniejszych lokalizacji. Zjawiska pogodowe również wyglądają bardzo przyjemnie, podobnie zresztą jak marines podczas misji i pojazd zwiadowczy. Niestety nie wszystko się udało, bowiem postacie z bliska oraz te renderowane na silniku gry podczas cutscenek wyglądają jak z zeszłej epoki, nie wspominając już o braku mimiki oraz braku ruchów oczu postaci. Choć do przerywników filmowych jeszcze wrócimy, bo nie tylko to w nich mocno kuleje. Mimo tych wad nie przeszkadza to w odbiorze treści, która sprawnie dawkuje emocje i zaciekawia sprytnie prowadzoną fabułą.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

Eksploracja księżyca Lethe

Ksenomorfy również prezentują się bardzo dobrze, podczas walki są dynamiczne i obskakują naszą grupę żołnierzy. Graficznie w świetle latarek modele stworów wyglądają dobrze i mają wiele detalów. Natomiast poza nimi potrafią się zlać z otoczeniem, co potrafi utrudnić grę — ale właśnie o to chodzi. Stworzenia te w grze poruszają się swobodnie, choć potrafią ukrywać się w kanałach wentylacyjnych i tropić naszą drużynę. Warto zauważyć, że w jednej misji napotkałem aż 100 robotnic, kilkanaście twarzołapów i jeszcze parę odmian ksenomorfów. Dodam, że w zależności od poziomu trudności gry, postępującej trudności z każdym dniem gry i paska agresywności w misji obcy stają się coraz większym wyzwaniem. Można powiedzieć, że w pierwszych chwilach na średnim poziomie trudności przeciwnicy są dość łatwi, jednak już po kilku dniach i dłuższym pobycie w danej lokalizacji wyzwanie rośnie znacząco.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

Psychiatra mnie nienawidzi 🙂

Na misję wyruszamy czterema marines z kilku dostępnych żołnierzy na pokładzie, których możemy uprzednio spersonalizować, dobierając odpowiedni wygląd twarzy, dodatków czy ubioru. W późniejszej fazie gry możemy również dobrać nowe uzbrojenie czy dodać odpowiednie cechy każdej postaci. Warto wspomnieć, że na starcie wojskowi mają też jedną negatywną cechę oraz ich klasę, które mniej więcej precyzują ich drogę rozwoju. Każdy marines ma też swój pasek obłędu, który rośnie wraz ze stresem, jaki doznają podczas misji. Ten generowany jest przez walki z obcymi, przebywanie w ich obecności, ale też przez kilka innych czynników. W grze można tworzyć tak zwane schrony, które zmniejszają ten współczynnik. Parametr ten jest bardzo ważny, gdyż gdy jest on za wysoki, to może spowodować trwałe uszczerbki (negatywne cechy) na psychice żołnierza i jego czasową dysfunkcyjność. Pamiętajmy, trudność rośnie z czasem gry.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

MSI GeForce RTX 3070 TI Ventus 3X ma co robić w rozdzielczości 4K

Tytuł ten broni się też dość dobrze wydajnościowo, gdyż spokojnie można sobie pozwolić na ustawienia ultra i natywną rozdzielczość 4K (3840×2160), gdzie średnio uzyskujemy od 55 FPS do 77 FPS w zależności od lokalizacji przy wykorzystaniu karty graficznej MSI GeForce RTX 3070 TI Ventus 3X i procesora AMD Ryzen 9 5900X z taktowaniem ustawionym sztywno na 4200 MHz. W grze mamy zaimplementowaną funkcję AMD FidelityFX Super Resolution, którą ochoczo przetestowałem. Ogólna ciemność gry sprawia, że właściwie nie dostrzega się większych różnic w wyświetlanym obrazie. Zwłaszcza po zastosowaniu ustawienia “Ultra jakość” różnice są dla mnie niedostrzegalne nawet po przybliżeniu otoczenia pod światłem latarek bohaterów. Technika od firmy AMD sprawiła, że otrzymałem średnio 20 dodatkowych FPS-ów. Warto jednak wspomnieć, że w momentach przechodzenia z gry do cutscenek (zarówno filmowych jak i tych renderowanych na silniku gry) wydajność spada na chwilę na łeb na szyję. Mówimy tutaj o nawet 7 FPS. Podobnie sytuacja wygląda gdy już z takiego przerywnika wychodzimy do rozgrywki.

Recenzja Aliens: Dark Descent - czterech marines z giwerami, ciemność, niepokój, ksenomorfy i modlitwa o przetrwanie [nc1]

Recenzja Greyhill Incident – marzysz o bliskim spotkaniu trzeciego stopnia? Prawdopodobnie lepszego niż w tej grze mieć nie będziesz

Podsumowując, chciałbym zaznaczyć, że tytuł ten nie ma straszyć, a tym bardziej nie ma być tym, czym jest Alien: Isolation. Tutaj nie musisz uciekać, możesz wziąć broń i rozwalić “to coś” w drobny mak, ale często nie jest to najlepsze rozwiązanie (zwłaszcza przy trudniejszych poziomach trudności). Gra w mojej ocenie jest bardzo klimatyczna, ma wciągającą fabułę i co najważniejsze od razu wrzuca nas w wir wydarzeń bez zbędnego kontekstu, choć ten można wyciągnąć znajdując liczne datapady w świecie gry. Obcy, choć początkowo nie stanowią dla nas większego zagrożenia, to z czasem stają się coraz bardziej niebezpieczne i przerażające. Nie zdziwcie się jak z któreś misji wrócicie z obłąkaną drużyną marines, uprzednio modląc się, by nie wyskoczyła na was jeszcze jedna grupa ksenomofów, bo nie macie już czym zaspawać drzwi. Dlatego gorąco polecam ten tytuł, nawet gdy nie jesteś za pan brat z uniwersum obcego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAnastazja Rubińska nie żyje. Pojawiło się nowe nagranie z monitoringu
Następny artykułPo co jest kieszonka w majtkach? Wiele kobiet nie ma o tym pojęcia