A A+ A++

System automatycznego startu i lądowania (ATLC) został opracowany przez General Atomics Aeronautical Systems i aktualnie jest wdrażany przez jednostki testowe USAF. Jedną z takich jest 556. eskadra ewaluacyjna lotnictwa armii USA, stacjonująca w bazie sił powietrznych Creech w stanie Nevada. Zajmuje się bezzałogowymi statkami powietrznymi i ich usprawnianiem pod kątem nowych technologii.

To właśnie ona dowiodła, że system ATLC od GA-ASI jest w pełni sprawny i może już teraz być używany przez bezzałogowce MQ-9. Do tej pory dron do startu i lądowania wymagał pokaźnej infrastruktury i zaplecza personalnego. Obecnie będzie on mógł operować w zasadzie z każdej bazy lotniczej, a sterowanie będzie się odbywało w sposób wysoce zautomatyzowany i z wykorzystaniem łącz satelitarnych.

Prace nad automatyzacją czyniono od dłuższego czasu w wielu jednostkach. Najpierw w ramach pierwszych podejść, operatorzy MQ-9 z bazy sił powietrznych Nellis, oddalonej od Creech o 90 kilometrów, za pomocą łączności satelitarnej dokonali kołowania, startu i lądowania, działając niezależnie od załogi bazy Creech.

W dalszej kolejności przyszła pora na udoskonalanie projektu podczas dwudniowych testów.

Reklama

Pierwszego dnia BSP pokonał dystans ponad 2300 kilometrów z Creech do Cannon w stanie Nowy Meksyk oraz z powrotem. Tor lotu był kontrolowany przez załogę dzięki łączności satelitarnej. Niemniej do lądowania załoga pomogła bezzałogowcowi, generując punkty orientacyjne, zarówno w AFB Creech jak i w AFB Cannon. MQ-9 na ich podstawie miał samodzielnie dokonać operacji startu i lądowania.

image
Fot. Airman 1st Class Jessica Sanchez

Natomiast drugiego dnia bezzałogowiec zmienił swoje miejsce międzylądowania na bazę Holloman, również w stanie Nowy Meksyk, pokonując łącznie 2 tysiące kilometrów. Tym razem jeszcze bardziej udoskonalono działanie systemu ATLC, angażując w start i lądowanie zasobnik celowniczy, żeby ten swoimi przyrządami dogłębnie zbadał pas startowy docelowego lotniska. Wykorzystując systemy celownicze, wygląda na to, że operatorzy oraz załoga bazy nie są już potrzebni do wyznaczania punktów orientacyjnych, tak jak to miało miejsce pierwszego dnia testów systemu ALTC.

Dzięki ostatnim testom przeprowadzanych przez 556. eskadrę ewaluacyjną MQ-9 będą mogły w przyszłości być kierowane na dowolne lądowiska z dala od operatorów. Bez żadnej infrastruktury i dodatkowo bazując jedynie na analizie ukształtowania terenu, samodzielnie wyszukując jego wycinek nadający się do lądowania. Dalsze prace nad oprogramowaniem do zautomatyzowanego startu i lądowania znacznie zwiększą możliwości bezzałogowca.

image
Fot. Airman 1st Class Jessica Sanchez
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiedronki w Warszawie czynne w niedzielę. Sklepów, które współpracują z Pocztą Polską, jest aż 18
Następny artykułBrwinów doczeka się Jadłodzielni