A A+ A++

Realme już wielokrotnie udowodniło, że potrafi stworzyć znakomity smartfon z bogatym zestawem dodatków. Nie spodziewałem się jednak, że model wykreowany dla fanów Dragon Balla będzie dla mnie aż tak interesujący. Chociaż to odświeżona edycja zeszłorocznego GT Neo 2, w dodatku z mniejszą ilością pamięci RAM, to jednak dalej mówimy o bardzo szybkim, wydajnym i dodatkowo unikalnym smartfonie, który przyciąga wzrok od pierwszych minut.

Firma sprzedaje swoje produkty na polskim rynku dopiero od kwietnia 2020 roku, a już teraz znajduje się w TOP3 dostawców smartfonów w całym kraju. To szczególnie istotne informacje, zważywszy na fakt, że producent stale dostarcza nowe modele i zaskakuje pomysłowością. Jednym z takich nietypowych modeli jest właśnie testowany dziś GT Neo 3T w edycji Dragon Ball Z. To bowiem nie lada gratka dla fanów tego uniwersum, tym bardziej, że w zestawie znajduje się karta kolekcjonerska, a w samym interfejsie smartfona znajdziemy specjalnie w tym celu przygotowany motyw z bogatym zestawem ikon i trzema tapetami. Nie brakuje nawet odmiennej animacji ładowania z charakterystycznym ogniem w stylu anime. Szkoda tylko, że telefon jest dość drogi, ale jego bogata specyfikacja nie rodzi żadnych wątpliwości. To dalej piekielnie szybki smartfon. 

Specyfikacja techniczna Realme GT Neo 3T Dragon Ball Z Edition:

  • Ekran: AMOLED 6,62”, 2400 x 1080 pikseli, 397 ppi, 120 Hz, HDR10+
  • Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 870 5G, 7 nm, max. 3,2 GHz
  • SO: Android 12 (nakładka Realme UI 3.0)
  • GPU: Adreno 650
  • RAM: 8 GB
  • Pamięć: 256 GB
  • Bateria: 5000 mAh
  • Wymiary: 75,8 x 162,9 x 8,6 mm
  • Waga: 194,5 g
  • Aparat tył: 64MP F/1,8, 8MP F/2,3 i 2MP F/2,4
  • Aparat przód: 16MP F/2,5
  • Porty i funkcje: 5G, Wi-Fi 802.11 ax, Bluetooth 5.2, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC

Jak widzicie, specyfikacja wygląda bliźniaczo podobnie do tej znanej z modelu GT Neo 2, przy czym docelowo mamy tutaj mniej pamięci RAM, bo “tylko” 8GB. W przypadku zeszłorocznego modelu mogliśmy się jeszcze zdecydować na wariant wyposażony w 12 GB pamięci RAM. Na szczęście, wyświetlacz to dalej 120 Hz AMOLED z czułością dotyku na poziomie aż 720 Hz i jasnością dochodzącą do niemal 1300 nitów. Nie brakuje olbrzymiego radiatora parowego ze stali nierdzewnej (o powierzchni 4129 mm2) oraz, co bardzo ważne, szybkiego ładowania 80W, które uzupełni baterię od 1 do 100% w ok. 30 minut. Muszę przyznać, że zaraz po wypakowaniu z pudełka, największe wrażenia zrobiła na mnie liczba dodatków i bardzo wysoka dbałość o szczegóły. Niestety, telefon został wyceniony na 2499 zł, a to aż o 500 zł więcej od zeszłorocznego modelu GT Neo 2 w dniu premiery.

Wygląd i wykonanie oraz zawartość pudełka – jest na czym oko zawiesić

Realme GT Neo 3T Dragon Ball Z Edition, jak wspominałem na początku, bardzo przypadło mi do gustu głównie ze względu na kapitalne, jaskrawopomarańczowe malowanie z niebieskimi akcentami. Telefon momentalnie wyróżnia się na stole i nie sposób pomylić go z czymkolwiek innym. Obudowa jest dość śliska i matowa, ale bardzo przyjemna w dotyku. Nie brakuje japońskiego znaku anime, podpisu producenta i niebieskich, plastikowych i wąskich ramek dookoła. Wyspa z aparatami nieznacznie tylko wystaje poza powierzchnie plecków. Dwa symetryczne i całkiem duże obiektywy ładnie komponują się z ogólnym designem smartfona. Wspomagane są przez małe, 2MP oczko makro i “dwie” niewielkie lampy doświetlające ulokowane przynależnie do wykorzystywanego obiektywu. Jedna z lamp pozostaje nieaktywna. To po prostu zgrabna “zaślepka”, by wygląd wyspy pozostał elegancki i symetryczny. 

Zaskakuje też samo pudełko, bo już na starcie dostajemy jasny sygnał, że trzymamy w rękach produkt wysokiej jakości. Elementy z Dragon Balla są bowiem nadrukami z chropowatą powierzchnią. Po zdjęciu wierzchniej warstwy, w środku znajdziemy malowania z najpopularniejszymi postaciami z tego anime. Czeka na nas też kilka niespodzianek. Kartonowe pudełeczko z instrukcjami i regulaminami również ozdobiono motywami z tej kreskówki, a wewnątrz dorzucono komplet atrakcyjnych naklejek, a także unikalną kartę kolekcjonerską z motywem z Dragon Balla. Nawet igła do wymiany karty SIM jest nieco większa i zmodyfikowana na potrzeby tego zestawu. Szkoda, że etui pozostało czarne i błyszczące. Nie rozumiem tej decyzji producenta, bo tutaj aż prosi się o przezroczysty pokrowiec, albo dodatkowe, specjalne malowania. W przeciwnym wypadku smartfon wiele traci, gdy zapakujemy go w klasyczny, czarny silikon. Nie zmienia to faktu, że właśnie takiego zestawu oczekiwałbym po zakupie telefonu z unikalnej kolekcji. Duży plus dla realme. 

Duży wyświetlacz od nowości zabezpieczony jest folią ochronną. Ekran na dole ma nieco większy podbródek i cienkie ramki po bokach. Obiektyw aparatu do selfie umieszczono klasycznie, w lewym, górnym rogu. Niestety, nie znajdziemy złącza mini-jack. Na dole widzimy tylko USB-C i maskownicę głośnika. Na prawym boku umieszczono włącznik, a na lewym znajdują się dwa przyciski do regulacji głośności. Działają z wyczuwalnym wciskiem, dość ciężko, ale nie sposób nacisnąć je przypadkowo. Dolna i górna krawędź telefonu jest całkowicie płaska, co w dotyku sprawia przyjemne wrażenie. Bardzo pozytywnie odbieram jakość wykonania. Matowy, pomarańczowy i śliski tył nie zbiera w ogóle odcisków palców, a w przeciwieństwie do modelu GT NEO 2 w zielonym kolorze, nie ma tu błyszczącego, czarnego paska, który był podatny na zarysowania. Do samej jakości wykonania nie sposób się w ogóle przyczepić. Nic nie trzeszczy, nie skrzypi, ekran jest świetny, nie ma tutaj żadnych bolączek. 

Codzienność, czas pracy na baterii, użytkowanie smartfona

System operacyjny w testowanym smartfonie bazuje już na Androidzie 12 z nakładką Realme UI w wersji 3.0. Tak jak wspominałem wcześniej, docelowy motyw nawiązuje w całej okazałości do świata Dragon Balla, zmieniając wygląd praktycznie każdej ikony oraz dodając jedną z trzech tapet do wyboru. Interfejs pozostaje schludny i czytelny, co jest szczególnie ważne, bo zwykle przy autorskich motywach mamy duży chaos i bałagan na ekranie. Tutaj tego nie uświadczyłem, a wręcz przeciwnie – korzystało mi się z tego telefonu doprawdy wygodnie. Efekt możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Domyślam się jednak, że niektórzy z Was z pewnością docenią możliwość dodatkowej personalizacji, w tym zmiany czcionki, ikon czy designu animacji skanera linii papilarnych. Ten schowany jest pod ekranem i działa błyskawicznie. Cały system chodzi zresztą bardzo sprawnie, nie zacina się i nie sypie błędami. Miejcie też na uwadze, że pre-instalowana jest aplikacja Bookinga, sklepu Amazon czy TikToka, ale nie są to szczególnie uciążliwe rzeczy. Bardzo spodobała mi się także dedykowana animacja ładowania, której wygląd jest mocno energiczny i “potężny”, nawiązując do klimatów anime. Zresztą nic dziwnego, bo telefon od 1 do 50% ładuje się w 12 minut, a do 100% w ok. 30 minut, a to znakomite wyniki. 

Telefony realme mają dostęp do wszystkich aplikacji i usług Google, a górna belka zawiera szereg najważniejszych odnośników w ustawieniach. Poza klasykami w stylu WiFi czy Bluetooth, mamy też opcję włączenia GPay, trybu ciemnego czy kolorystyki i jasności ekranu dla ochrony oczu. Nie brakuje opcji aktywowania specjalnego trybu GT, który opatrzony jest zmienioną i bardzo efektową animacją kuli z Dragon Balla z wejściem smoka. Super, że producent zadbał o takie smaczki. Po aktywowaniu tej funkcji smartfon będzie maksymalizował wydajność swojej pracy celem jeszcze lepszych rezultatów czy to w grach mobilnych czy wymagających programach. Co ciekawe, także ekran zyska dużo wyższe próbkowanie czułości dotyku (normalnie ma 300 Hz, po włączeniu trybu GT rośnie do 720 Hz). Oczywiście z tym trybem idzie również większy drenaż wbudowanej baterii, ale do tego tematu jeszcze wrócimy. Ogniwo ma 5000 mAh, a to wystarczająco dużo do pracy przez co najmniej jeden pełny dzień przy dużym obciążeniu. 

Producent zastosował znakomity wyświetlacz AMOLED produkcji Samsunga, którego rozdzielczość wynosi 2400x1080p, co przy przekątnej 6,62″ daje 397 PPI. Wystarczająco dużo, by pojedyncze piksele nie były w ogóle dostrzegalne. Jak mogliście przeczytać w specyfikacji, panel ma 120 Hz częstotliwość odświeżania i aż 720 Hz czułość dotyku, co szczególnie docenią gracze, którzy wiele godzin spędzają przy dynamicznych tytułach FPS lub produkcjach w których najważniejszy jest natychmiastowy czas reakcji. Maksymalna jasność wyświetlacza to aż 1300 nitów i pełnym słońcu faktycznie potrafi rozświetlić się do takich wartości, oferując nieskazitelny i czytelny obraz niezależnie od panujących na zewnątrz warunków. Producent chwali się też 100% pokryciem palety barwnej DCI-P3 i kontrastem na poziomie 5 mln:1. 

System_2

Zabrakło co prawda certyfikatu wodoszczelności i diody powiadomień, ale jest funkcja “always on display”, a smartfon, jak wcześniej wspominałem, możemy naładować do pełna w około 30 minut. Wszystko za sprawą dołączanej do zestawu, 80W ładowarki. Realme GT Neo 3T ma też doprawdy przyzwoite głośniki stereo, które grają wystarczająco głośno i poprawnie do realizacji codziennych zadań na smartfonie, a nawet słuchania muzyki. Jak na telefon, ich brzmienie będzie w zupełności wystarczające dla większości konsumentów. Co najważniejsze, nie są irytujące nawet przy odtwarzaniu wysokich tonów czy utworów w których słychać szczególnie wiele różnych instrumentów. Brakuje jednak nieco basu, ale to już klasyka. No i muszę podkreślić, że dolny głośnik gra zauważalnie głośniej i lepiej od górnego, wobec czego stereo nie jest rozprowadzone równomiernie. Co ważne, producent zadbał o niezwykle przyjemne i delikatne wibracje, co szczególnie doceniłem podczas pisania na klawiaturze ekranowej – swoją drogą bardzo wygodnej i dokładnej. Praktycznie zawsze trafiałem w wybraną literę czy cyfrę. Połączenia i jakość rozmów nie budziły żadnych wątpliwości, a telefon nie gubił zasięgu i poprawnie współpracował z siecią 5G oraz WiFi 6.

Wbudowane ogniwo o pojemności 5000 mAh wystarcza na pełny dzień pracy, gwarantując nawet ok 35-40% baterii na drugi dzień. Zmierzony przeze mnie czas przed ekranem spokojnie dobijał do 8h w trybie 60 Hz, co uważam za dobry rezultat. Przy 120 Hz częstotliwości odświeżania wyniki wahał się pomiędzy 6:40, a 7:10h. To dalej dość dużo, spokojnie wystarczy na długą podróż samolotem czy niczym nieskrępowane granie przez cały wieczór do późnych godzin nocnych. Niestety, testowany smartfon nie wspiera ładowania bezprzewodowego i nie ma też ładowania zwrotnego, ale w tym przedziale cenowym to bardzo rzadko spotykane funkcje. W ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że korzystanie z tego urządzenia dostarczyło mi sporo przyjemności. System operacyjny jest szybki i bezproblemowy, pozbawiony jakichkolwiek błędów. 

Testy w benchmarkach syntetycznych i faktyczna wydajność

Nie spodziewałem się szczególnych różnic względem testowanego w zeszłym roku modelu GT NEO 2 i faktycznie, wydajność GT Neo 3T jest dosłownie identyczna. Wbudowany, ośmiordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 870 dalej radzi sobie znakomicie. Jeden rdzeń potrafi rozpędzić się do 3,2 GHz, kolejne trzy do 2,4 GHz, a pozostałe cztery zatrzymają się na 1,8 GHz. Taka kombinacja pozwoliła wykręcić w popularnym AnTuTu (w wersji 9.4.2) 715126 punktów. Geekbench 5 wskazał odpowiednio 1007 i 2722 jednostki dla jednego i wielu rdzeni. Androbench, odpowiadający za pomiar szybkości wbudowanej pamięci na dane zmierzył bardzo dobre 1559 MB/s przy odczycie i 721 MB/s przy zapisie. Dzięki temu instalacja wszystkich aplikacji, zgrywanie plików czy wczytywanie kolejnych poziomów w grach odbywa się doprawdy błyskawicznie. To wysokie, chociaż dzisiaj często spotykane wyniki, ale z pewnością nie będziecie na nie narzekać. 

Testy_1

Nie mogłem także pominąć testów w 3D Marku oraz GFX Bench sprawdzających wydajność wbudowanego układu graficznego – Adreno 650. To GPU w zupełności wystarczy do swobodnej i komfortowej zabawy w każdej, dostępnej dzisiaj, grze mobilnej. Dzięki zastosowaniu niesamowicie dużego radiatora parowego, faktycznie GT Neo 3T nie nagrzewa się przesadnie nawet podczas wielogodzinnego obciążenia – obudowa jest ciepła, ale nie gorąca. To z pewnością ma przełożenie na liczbę wyświetlanych klatek. GTA San Andreas, Call of Duty Mobile czy Asphalt 9: Legends działały na maksymalnych ustawieniach w co najmniej 60 FPS. Najbardziej zasobożerna produkcja – Genshin Impact również nie sprawiała dużych trudności, działając sprawnie i płynnie w kombinacji detali wysokich i maksymalnych, co uważam za świetny wynik. Pod tym względem, chociaż zastosowana jednostka nie jest już pierwszej świeżości, dalej pozostanie w zupełności wystarczająca do grania i codziennego użytkowania. 

Wbudowany aparat i jakość zdjęć – mogło być nieco lepiej

Od samego początku podchodziłem do testu tego smartfona, jako urządzenia przeznaczonego przede wszystkim dla graczy. Oni, oraz fani Dragon Balla, zrobią z niego największy użytek. Szczególnie z wbudowanego procesora i kapitalnego wyświetlacza. To nie znaczy, że tandem dwóch aparatów pozostaje bezużyteczny. Spodziewałem się nieco lepszych efektów, ale jest nieźle. Zdjęcia są bardzo podobnej jakości, co w przypadku GT NEO 2 z zeszłego roku, chociaż mam wrażenie, że dopracowano oprogramowanie i algorytmy. Fotki mają nieco więcej szczegółów i lepsze nasycenie kolorami oraz płynne przejścia tonalne. W ciągu dnia wychodzą bardzo dobrze. Telefon dobrze sobie radzi z ostrym i jasnym światłem, a w trybie ulicy dostarcza ładne i wyraźne fotki. Gorzej wypada tryb makro realizowany przez 2MP obiektyw, którego użyteczność pozostaje dla mnie mocno dyskusyjna. Lepiej zrobić zdjęcie głównym 64MP oczkiem. W zestawie mamy też 8MP obiektyw ultraszerokokątny. W ciągu dnia jest wystarczający, ale w nocy jego używanie mija się z celem. Co ciekawe natomiast, Realme GT Neo 3T robi bardzo przyzwoite zdjęcia z wykorzystaniem trybu Ultra Night. Potrafi zebrać tyle światła z różnych źródeł ile to tylko możliwe i rozjaśnić zdjęcia do granic przyzwoitości, chociaż nie brakuje niestety wyraźnych szumów i kaszy. Jak na ten przedział cenowy byłem jednak pozytywnie zaskoczony. 

Równie atrakcyjnie wypadają wszelkie nagrania wideo. Mamy tutaj dostęp do dwóch trybów stabilizacji obrazu, zwykłego i wspomaganego, zwanego “ultrastabilizacją”. Jego działanie jest nieco agresywne, a wszelkie ruchy naszych dłoni niwelowane przez upłynnione ruchy obiektywu regulowane cyfrowo. Jeśli tylko nie trzęsiemy zbytnio telefonem, to ogólna jakość nagranego materiału będzie w pełni satysfakcjonująca. Dla mnie szczególnie istotny jest wysoki bitrate we wszystkich nagraniach – zarówno tych z rozdzielczością 4K jak i 1080p, co gwarantuje bardzo przyzwoitą jakość. Co ważne, tu i tu mamy dostęp do 60 klatek, ale “ultrastabilizację” wykorzystamy jedynie w przypadku FullHD. Sama aplikacja aparatu jest standardowa i przystępna, pod ręką znajdziemy dostęp do wszystkich najważniejszych funkcji, a przesuwając listę maksymalnie w prawo zobaczymy ukryte tryby, takie jak: dual-wideo, czyli nagrywanie w jednym momencie przednią i tylną kamerą, tryb 64MP oraz skaner tekstu, ultra makro i eksperta, z dostępem do ustawień dla profesjonalistów mobilnej fotografii. 

Podsumowanie – Realme GT Neo 3T Dragon Ball Z Edition to smartfon przede wszystkim dla graczy i fanów anime

Takie foto

Niestety, tak jak wspominałem na początku, telefon wyceniono na 2499 zł, a to bardzo wysoka kwota. Zeszłoroczny GT NEO 2, wyposażony w 12GB RAM i 256GB miejsca na dane użytkownika kosztował na starcie 1999 zł, zatem tutaj dopłacamy pięć stówek za atrakcyjne, unikalne malowanie i status kolekcjonerski. To dużo, ale sami zdecydujcie, czy warto. Testowane dziś urządzenie może się podobać, jest bardzo dobrze wykonane i oferuje dostęp do wszystkich najważniejszych funkcji w 2022 roku, w tym ultraszybkiego ładowania. Atrakcyjne dodatki ze świata Dragon Balla, w tym piękny motyw główny, tapety czy detale w postaci nowej animacji ładowania zostały świetnie zrealizowane i są ewidentnie dobrze przemyślane. Największe wrażenie zrobił na mnie duży, 120 Hz wyświetlacz z niesamowicie wysoką czułością dotyku – jest ona wyczuwalna przy codziennym użytkowaniu. Przyzwoite są również głośniki stereo ze wsparciem dla Dolby Atmos. Wydajność w zupełności wystarczy do wszystkich, najnowszych gier mobilnych. Co ważne, zastosowany wewnątrz radiator parowy zdaje się doskonale spełniać swoje zadanie. Brawa dla realme za taki ruch. Jeśli nie szkoda Wam środków i jesteście fanami anime, a szczególnie Dragon Balla, ten smartfon wydaje się wręcz spełnieniem marzeń. Brakuje może tylko tego certyfikatu wodoszczelności i ładowania bezprzewodowego, ale to elementy bez których można się obejść.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRynek handlowy w pierwszym półroczu 2022 – deweloperzy wciąż stawiają na małe miasta i małe formaty
Następny artykułOSP Dąbrowa Narodowa oraz Długoszyn udzielają porad mieszkańcom Jaworzna