A A+ A++

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu zainteresowała się wycinką lasu przy Hucie Miedzi Legnica, prowadzoną przez KGHM-owską spółkę Energetyka w związku z budową wielkiego, 5,5-hektarowego, składowiska odpadów. Jednocześnie RDOŚ informuje, że nie wydawała zezwolenia na usuwanie drzew i krzewów, bo to leży w kompetencji władz miasta. 

Skala zniszczeń, jakich już dokonano w przyrodzie i jakie mogą nastąpić po uruchomieniu składowiska, wywołuje niepokój wśród mieszkańców Legnicy. Zapytaliśmy, czy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu zamierza skontrolować tę sytuację.

-W przypadku posiadania materiału dowodowego, że w związku z tą wycinką drzew i krzewów naruszone zostały zakazy w stosunku do gatunków zwierząt objętych ochroną, należy pośrednio złożyć zawiadomienie o naruszeniu zakazów obowiązujących w stosunku do gatunków chronionych wraz z materiałem dowodowym (np. dokumentacją fotograficzną) do organów ścigania, to jest na policję – instruuje  Katarzyna Łapińska, zastępca dyrektora RDOŚ we Wrocławiu. – Niezależnie od powyższego, RDOŚ wystąpił do KGHM z prośbą o informację na temat przeprowadzonej wycinki – dodaje pani dyrektor.

Inwestor, KGHM-owska spółka Energetyka, uzyskał pozwolenie prezydenta Legnicy na budowę składowiska na terenie 7-hektarowej działki przylegającej od południa do Huty Miedzi Legnica. To fragment dawnej strefy ochronnej, porośnięty w 80-procentach kilkudziesięcioletnim laskiem, drzewami i krzewami. Energetyka przystąpiła już do wycinki. Nie udało nam się ustalić, czy zrobiła to jeszcze przed 1 marca, kiedy nie obowiązywał okres ochronny ze względu na lęgi ptaków (spółka zapowiedziała, że nie będzie udzielać żadnych informacji na temat tej inwestycji).

Okres lęgowy to jedno. Ale – jak zwraca uwagę Katarzyna Łapińska – krzewy i drzewa mogą stanowić siedlisko nie tylko chronionych gatunków ptaków, ale również objętych ochroną nietoperzy czy też zwierząt bezkręgowych.

– Na pewno występują tam zwierzęta objęte ochroną gatunkową – nie ma cienia wątpliwości Krzysztof Strynkowski, przyrodnik, ekolog, były wiceprezes Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. – Osobiście widziałem w obrębie szeroko rozumianego Lasku Złotoryjskiego ślady będącego absolutnie wyjątkową rzadkością dzięcioła czarnego, który pozostawia na pniach drzew charakterystyczne kucia.

Według naszych informacji, w pobliżu legnickiej huty obserwowano też zadrzechnię zwaną czarną pszczołą, traktowaną jeszcze niedawno jako gatunek, który w Polsce wygasł.

– Jeśli udałoby się to potwierdzić, mielibyśmy krajową sensację – zauważa Krzysztof Strynkowski.

W granicach Polski większość ptaków oraz wszystkie nietoperze są objęte całkowitą bądź częściowa ochroną gatunkową. Drzewa mogą stanowić siedlisko chronionych gatunków saproksylicznych, takich jak pachnica dębowa Osmoderma eremita, kozioróg dębosz Cerambyx cerdo czy też kwietnica okazała. I tak dalej. Prawo chroni miejsca, gdzie żyją.

– W związku z powyższym prace wycinkowe winny zostać poprzedzone oglądem drzew,  krzewów pod kątem występowania gatunków objętych ochroną i dokonaniem oceny w zakresie ewentualnego wpływu tych prac na te gatunki – informuje dyrektor Katarzyna Łapińska z RDOŚ. – W tym celu zarządca lub właściciel terenu powinien zlecić doświadczonemu specjaliście zoologowi inwentaryzację albo przegląd przyrodniczy w zakresie występowania chronionych gatunków zwierząt w obrębie krzewów i drzew wytypowanych do wycinki, w celu uniknięcia m.in. zniszczenia ich siedlisk lub ostoi. W sytuacji, gdy prace wycinkowe naruszałyby zakazy obowiązujące w stosunku do gatunków chronionych, należy zwrócić się do właściwego organu o wydanie stosownego zezwolenia. Natomiast w przypadku, gdy planowane prace nie będą naruszać tych zakazów, mogą one zostać przeprowadzone bez konieczności uzyskiwania ww. zezwolenia – również w trakcie trwania okresu lęgowego ptaków.

Nadal próbujemy ustalić, czy spółka Energetyka przeprowadziła wycinkę lasku przy hucie legalnie, po wykonaniu rzetelnej inwentaryzacji przyrodniczej i uzyskaniu wymaganych zezwoleń, czy też zrobiła to łamiąc przepisy o ochronie przyrody. Do tematu wrócimy wkrótce.

Energetyka chce zbudować w miejscu wyciętego lasu ogromne składowisko odpadów, m.in. na 194 tysiące ton niebezpiecznych dla środowiska pohutniczych szlamów.
FOT. NADESŁANE

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułReal ma plan na Haalanda. Ujawnili, kiedy transfer. Astronomiczna kwota
Następny artykułJest decyzja ws. finału Pucharu Polski