Ratownicy medyczni z rybnickiej stacji Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach nie tylko jeżdżą do potrzebujących pomocy. Okazuje się, że w razie czego mogą skutecznie zastąpić policjantów z drogówki. Dzięki nim pijany kierowca, trafił w ręce policji i nie stwarzał realnego zagrożenia na drodze.
– Po raz kolejny udowodnili państwo, że życie ludzkie ma dla Was najwyższą wartość. Ratujecie je nie tylko opatrując rany czy reanimując poszkodowanych. Niewykluczone, że zapobiegliście tragedii na drodze, do której mogliście być wezwani – powiedziała Izabela Domogała, członek zarządu województwa śląskiego.
20 grudnia, po północy, ratownicy: Ewelina Harmata (3-letni staż w WPR) i Marcin Zielonka (18-letni staż pracy w WPR) jadąc do wezwania ulicą Wodzisławską zauważyli jadący bardzo powoli pojazd (ok. 25 km/h). Samochód zwalniał, przyspieszał, nie jechał w linii prostej. Przed rondem „wodzisławskim” kierowca chciał skręcić pod prąd. Kierujący ambulansem Marcin Zielonka zdecydował się zatrzymać podejrzany pojazd. Zajechał drogę kierowcy, zażądał, by wyłączył silnik i oddał kluczyli.
Zobacz także
W pojeździe oprócz kierowcy, przebywało jeszcze dwóch pasażerów. Okazało się, że byli to obywatele Ukrainy. Stan kierowcy, jak i pasażerów wskazywał na spożycie alkoholu, co potwierdzili przybyli kilka minut później policjanci. Kierowca wydmuchał 2 promile alkoholu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS