A A+ A++

To samo dotyczy “sprawiedliwości społecznej” (social justice). To oksymoron, sprzeczność. Jest po prostu sprawiedliwość, albo jej nie ma. Sprawiedliwość jest uniwersalna i dotyczy wszystkiego, chociaż głównie spraw ludzkich. Wywodzimy ją z chrystianizmu. Stąd na przykład modlitwa średniowieczna, że pozbawianie robotnika jego słusznych zarobków jest grzechem wołającym o zemstę do Nieba.

No, ale lewica jak zwykle stara się przywłaszczyć sobie nasze hasła i symbole, jednocześnie wlewając w nie swoją zatrutą treść. Stara się zmieniać esencję sprawiedliwości aby w gnostyckim szale ciągnąć wierzgającą ludzkość do kolejnego raju na ziemi. Opiszmy ten proces triumfalnego marszu “sprawiedliwości społecznej”, która w USA i gdzie indziej na zachodzie ma również wymiar rasistowski.

Jak uczył Michele Foucalt, wiedza jest tworem (construct) władzy, siły, potęgi. To władza wymusza na nas abyśmy (podświadomie zwykle) mówili o otaczających nas zjawiskach według dyktatów władzy odzwierciedlanych w wiedzy (knowledge) skonstruowanej przez tą władzę. Czyli jeśli uda nam się zmienić wiedzę przez świadomą zmianę sposobu, w jaki mówimy o otaczających nas zjawiskach, wtedy też rozleci się w pył władza.

Stąd postmoderniści większość swego wysiłku kierują na niszczenie tradycyjnego języka. Tworzą alternatywne pojęcia, które popularyzują najpierw a potem przemocą narzucają. Nazywają nowomowę “polityczną poprawnością” (political correctness). Jednocześnie zwalczają przemocą, a w tym za pomocą tzw. wojny prawnej (lawfare), nasz opór przeciw neologizmom i rozmaitym konstruktom post-nowoczesnym. Okrzykują nasz opór “mową nienawiści” (hate speech). Wprowadzają odpowiednie kody prawne i kulturowe aby normalny dyskurs eksterminować. In extremis, mechanizmy tego procesu dobrze opisał George Orwell w 1984.

Krytyka jest taka: do tej pory dominował dyskurs uprzywilejowanych, białych, zachodnich, chrześcijańskich, bogatych, konserwatywnych mężczyzn. Czas to obalić w imię dywersyfikacji, wkluczania i równości (diversity, inclusion, equality). Rozbicie i zdelegitymizowanie tego dyskursu rozkwitnie sprawiedliwością społeczną. No i naturalnie rasową.

Jak tłumaczą Helen Pluckrose i James Lindsay, w ten sposób dotąd upośledzone, zmarginalizowane i prześladowane grupy zdobędą władzę, a ich głos zabrzmi wszędzie, gwarantując w końcu zwycięstwo sprawiedliwości społecznej. W walce o sprawiedliwość społeczną należy więc marginalizować, dołować i niszczyć mężczyzn zachodu, a uprzywilejować ich przeciwność.

Należy aktywnie afirmować politykę tożsamościową (identity politics). W praktyce akademickiej oznacza to, na przykład, że tylko przedstawiciele „grup prześladowanych” powinni istnieć w dyskursie intelektualnym. W szczególność objawia się to choćby cytowaniem wyłącznie kobiet, homoseksualistów, bądź mniejszości etnicznych, ze wskazaniem na ciemniejszy kolor skóry.

W tym kontekście oznacza to na przykład uprzywilejowanie alternatywnych metod badawczych kosztem tradycyjnej nauki. Jak wiadomo bowiem logocentryka i empiryzm to preferencyjny dyskurs zachodnich mężczyzn narzucony wszystkim aby zmarginalizować i prześladować nie-zachodnie dyskursy. Do tych narracji zaliczamy folklor, bajki i klechdy, szamańskie praktyki, czy ludową medycynę. Są one jednakowo ważne jak fizyka kwantowa czy całki. Powinny te zmarginalizowane dotychczas formy ekspresji „naukowej” co najmniej być traktowane na równi z uprzednio dominującymi.

Większość lewaków wręcz twierdzi, że ich konstrukty “intelektualne” muszą być uprzywilejowane i windowane do góry za pomocą “punktów za pochodzenie” (affirmative action), podczas gdy empiria i logocentryzm powinny być penalizowane. Stąd na przykład ostatnio narastający sprzeciw wobec twierdzenia, że 2+2=4 jako rzekomego objawienia gwałtu intelektualnego wymyślonego, praktykowanego i narzuconego przez zachodnich mężczyzn. I już ten sprzeciw ma praktyczne zastosowanie w próbach “reformowania” algebry przez amerykańskie organizacje nauczycielskie.

W ten sposób – jak uczą nas choćby Andrew Jolivétte i Miranda Frickers – osiągniemy wnet “sprawiedliwość badawczą” (research justice), która jest jednym z aspektów, oczywiście, sprawiedliwości społecznej. Inaczej nadal będziemy tkwili w rasistowskim bagnie “epistemicznej niesprawiedliwości” (epistemic injustice). Im szybciej zdamy sobie sprawę z tego jacy jesteśmy podli jako biali ludzie, tym szybciej skorygujemy niesprawiedliwość. Jest to nasz “moralny” obowiązek, peroruje m.in. Barbara Applebaum.

A zaczęło się wszystko bodaj gdy profesor Harvarda John Rawls – budując na momentum postępowej Ustawy o Prawach Obywatelskich (Civil Rights Act) z roku 1964 – ogłosił zmianę paradygmatu w amerykańskim liberaliźmie. Nazwał swoją filozofię „sprawiedliwość społeczna” i „sprawiedliwość jako słuszność” (justice as fairness).

W 1971 r. w pracy A Theory of Justice Rawls określił nowe cele dla postępu: “Wszelkie podstawowe dobra społeczne – wolność i sposobność, dochód i zamożność, oraz podstawy samopoważania – mają być dystrybuowane po równo chyba, że nierówna dystrybucja któregokolwiek z nich czy też ich wszystkich ma sprzyjać tym najmniej faworyzowanym” (“All social primary goods – liberty and opportunity, income and wealth, and the bases of self-respect – are to be distributed equally unless an unequal distribution of any or all of these goods is to the advantage of the least favored”.) Czyli nieuprzywilejowani są równiejsi i należy skonstruować system tak aby ich uprzwilejować.

Rawls skrytykował równość wobec prawa jako “formalność”. Odrzucił też równość możliwości czy sposobności (equality of opportunity). Liczy się tylko równość wyników (equality of results). Oznacza to, że ponieważ jestem kiepski w kosza powinienem dostać państwową pomoc, a supergwiazda Michael Jordan powinien zostać przymuszony do grania na poziomie “równym” do mojego. Tą dystopiczną fantazję celnie skrytykował już w 1961 r. Kurt Vonnegut w opowiadaniu “Harrison Berengeron”.

Na tym pradygmacie buduje “teoria krytyczna”, a szczególnie “krytyczna teoria rasowa” (critical race theory). Teoria ta posiłkuje się narzędziem, które Polacy znają jako “pedagogika wstydu”. USA to rasistowska ohyda, zbudowana na krwi prześladowanych, szczególnie mniejszości.

Pionierem takiej wykładni dziejów był historyk Howard Zinn, który taką narrację zaczął popularyzować w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Jego podręcznik do historii USA jest amerykańską wersją tekstu dziejów PRL pióra Heleny Michnikowej. Takie same argumenty, taki sam ton. I przeniosło się to dość szybko, infekując wszystkie sfery amerykańskie.

Jak podaje podaje czarny liberał Juan Williams w lutym 1985 r. ówczesna członkini United States Human Rights Commission i lewicowa, afro-amerykańska profesor prawa Mary Frances Berry wraz z podobną ideowo sobie Blandiną Cardenas Ramirez napisały: “Prawa obywatelskie nie zostały ustanowione aby dać obywatelską ochronę wszystkim Amerykanom, jak większość tej Komisji wydaje się wierzyć. Zamiast tego ustanowiono je uznając, że niektórzy Amerykanie już mieli odpowiednią ochronę ponieważ należeli oni do faworyzowanej grupy; a inni, a w tym czarni, Latynosi, oraz kobiety wszystkich ras nie mieli tej ochrony bowiem należeli do grup niefaworyzowanych. Jeśli kiedykolwiek mamy osiągnąć prawdziwą równość możliwości, co jest jaśniejącą nadzieją i obietnicą Ameryki, nie możemy zaprzeczać naszej historii i obecnym warunkom zastępując rzeczywistość iluzją” (“Civil rights laws were not passed to give civil rights protection to all Americans, as the majority of this Commission seem to believe. Instead, they were passed out of a recognition that some Americans already had protection because they belonged to a favored group; and others, including blacks, Hispanics, and women of all races did not because they belonged to disfavored groups. If we are ever to achieve the real equality of opportunity that is the bright hope and promise of America, we must not deny our history and present condition by substituting illusion for reality”).

Eskalacja lewackiej agresji postępowała geometrycznie. Odpowiednio rasistowskie wątki “krytycznej teorii rasowej” rozwinął Noel Ignatiev. Ten marksistowski myśliciel, jak Franz Fanon przedtem, w miejsce walki klas uwypuklił walkę ras. Ignatiev był szczególnie krytyczny wobec białych. W 1995 r. opublikował swą wpływową pracę „Jak Irlandczycy stali się biali” (How the Irish Became White). Odpowiedź jest prosta: jak tylko zaczęli nienawidzić czarnych. Morał z tego taki, że warunkiem wstępnym stania się białym jest zostanie rasistą.

Rasizm jest rzekomo integralną częścią białości. I tylko dotyczy to białych, bo inni naturalnie rasistami nie mogą być. Niektórzy biali niezdarnie bronią się

Należy więc “zdradzić” białość, aby zbawić ludzkość. Najlepszym sposobem na to jest po prostu wyeliminować rasę białą: “Abolish the White Race”. Ignatiev twierdzi, że jego postulat jest tak wyjątkowo cudowny, że tylko rasiści i biali supremaciści mogą się z tym nie zgadzać. Niektórzy biali bronią się, że oni też padają ofiarami “odwrotnego rasizmu” (reverse racism), ale to bzdura. Nie ma “odwrotnego rasizmu”, tak jak nie ma “sprawiedliwości społecznej”. Jest tylko rasizm i sprawiedliwość.

Wnet przyklasknęli Ignatievovi tacy jak Richard Delgado, Robin DiAngelo, Mari Matsuda, Tim Wise i inni. Pchnęli jego ekstremalne postulaty dalej. Ta-Nehisi Coats twierdzi, że ponieważ biała Ameryka jest systemicznie i strukturalnie chora na rasizm, należy ją zniszczyć. Biali Amerykanie prosperują bowiem uprawiali “łupież” (plunder). Zrabowali ziemię od tubylców (“Indian”), zrabowali owocy pracy porwanych z Afryki niewolników. Nic sami nie stworzyli. Stąd ich ofiarom należą się reparacje. I te nigdy się nie skończą. Coats napisał: “Może dowiemy się, że kraj nigdy nie będzie w mógł w pełni spłacić się Afro-Amerykanom” (“We may find that the country can never fully repay African Americans”.) Czyli genetyka i pochodzenie białe decyduje o dziedziczeniu winy, prawdziwej czy wydumanej, z pokolenia na pokolenie. I raty płatności też. To pewnie też jest część “białego przywileju” (white privilege).

Nowojorski profesor Suketu Mehta, zwolennik masowej i niczym nieograniczonej emigracji z Trzeciego Świata do USA i Europy, myśli podobnie. Napisał wprost: “W imię manifestu przeznaczenia roszczę sobie prawo do Stanów Zjednoczonych dla siebie i moich dzieci oraz wujków i kuzynów… To jest teraz nasz kraj” (“I claim the right to the United States, for myself and my children and uncles and cousins, by manifest destiny… It’s our country now”).

Wszyscy inni powinni się zamknąć i potulnie słuchać takiego gadania, afirmując różnorodność i multikulturalizm. Albo stąd wynosić się. Szczególnie biali. Są oni bowiem odpowiedzialni za kolonializm. I Mehta, który pochodzi z Indii, nie da im tego nigdy zapomnieć. Nie ma znaczenia, że USA Indii nie kolonizowały. Ale większość w USA jest wciąż biała. Stąd są oni winni według kategorii rasowych. Skazani za DNA.

Liberalni intelektualiści Pluckrose i Lindsey zastanawiają się nad widocznym tutaj paradoksem. Postmodernizm wykonał świetną pracę dekonstruując “władzę” i “społecznie skonstruowaną wiedzę”. Ale jednocześnie w świecie rzeczywistym zaszły niesamowite zmiany korygujące wiele aspektów przeszłej niesprawiedliwości. “Podczas gdy rasizm, seksizm, oraz homophobia dalej zanikają, jednak wymaga to coraz bardziej głębokiego odczytywania sytuacji i tekstów oraz narastająco skomplikowanych argumentów Teoretycznych aby je wykryć. Coraz bardziej interpretywna, Teoretyczna analiza dyskursów zawartych w podejściu dyscypliny Sprawiedliwości Społecznej odzwierciedla bezpośrednio radykalną redukcję niesprawiedliwości społecznej” (“As racism, sexism, and homophobia have continued to decline, however, deeper and deeper readings of the situations and texts and increasingly complicated Theoretical arguments have been required to detect them. The increasingly interpretive, Theoretical analysis of discourses found within Social Justice approaches is a direct reflection of the radical reduction of social injustice”, s. 231).

Są tego dwa wytłumaczenia. Po pierwsze, jeśli chodzi o ofiary “wojowników sprawiedliwości społecznej”, to obowiązuje stara zasada: daj im palec, a odgryzą ci rękę. Łagodzenie, appeasement lewaków nie działa. Działa rezolutne przeciwstawienie się rewolucji.

Po drugie, już towarzysz Stalin uczył, że walka klas natęża się wraz z sukcesami budowy socjalizmu. Dlaczego? Im bardziej komunizm rozszerza się, tym bardziej neguje naturę. I ludzie stawiają wtedy twardszy opór, co rozjusza rewolucjonistów, którzy natężają prześladowania aby socjalizm zaprowadzić do końca. To samo ze “sprawiedliwością społeczną”.

Na obecnym etapie sprawiedliwość społeczna objawiła swoją rasistowską twarz. W pewnym sensie to logiczne. Dopuszczono do tyranii pośledniaków, którzy maskują się swoją “Innością” (Otherness). Rezultaty są przewidywalne. A będzie tylko gorzej.

Ile czasu ten groźny nonsens będzie trwać? Aż położy temu kres kontrewolucja.

Marek Jan Chodakiewicz

Washington DC, 8 stycznia 2021

Helen Pluckrose and James Lindsey, Cynical Theories: How Activist Scholarship Made Everything About Race, Gender, and Identity (Durnham, NC: Pitchstone Publishing, 2020)

Andrew Jolivétte, Research Justice: Methodologies for Social Change (Bristol: Policy Press, 2015)

Miranda Frickers, Epistemic Injustice: Power and the Ethics of Knowing (Oxford: Oxford University Press, 2007).

Barbara Applebaum, Being White, Being Good: White Complicity, White Moral Responsibility, and Social Justice (Lanham, MD: Lexington Books, 2010).

John Rawls, A Theory of Justice, Revised Edition (Cambridge, MA: The Bellknap Press of Harvard University Press, 1990 [1971]), https://giuseppecapograssi.files.wordpress.com/2014/08/rawls99.pdf or https://philosophyintrocourse.files.wordpress.com/2016/05/rawls-theory-of-justice.pdf

Kurt Vonnegut, “Harrison Berengeron”, (1961), http://www.tnellen.com/westside/harrison.pdf or https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxtc3JlZG1hbmVuZ2xpc2h8Z3g6MjdlZjYzZmNmMjFjMjgxZA

Howard Zinn, A People’s History of the United States, 1492-Present (New York: HarperCollins Publishers, 2005 [1980]).

Mary Frances Berry and Blandina Cardenas Ramirez, Joint statement attached to US Commission on Civil Rights Report Toward an Understanding of Stotts, (January 1985), quoted in: Juan Williams, “Rights Panel in Uproar”, The Washington Post, 26 February 1985, https://www.washingtonpost.com/archive/politics/1985/02/26/rights-panel-in-new-uproar/632daaa7-56fe-4b05-b091-4a3a1dfd21ac/

Noel Ignatiev, How the Irish Became White (New York and Milton Park, Abingdon, Oxon: Routledge, 1995).

Ta-Nehisi Coats, Between the World and Me (New York: Spiegel & Grau, a Division of Random House, 2015), https://www.mtsac.edu/elj/english/documents/engl1a/engl_1a_reading_n.pdf oraz https://freebookarchive.com/download-free-ebooks/bestsellers/download-between-the-world-and-me-ta-nehisi-coates-3-ebook/

Suketu Mehta, This Land is Our Land: An Immigrant’s Manifesto (New York: Farrar, Straus and Giroux, 2019)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProblem mieszkańców Kutna i Włocławka. Tracą bezpośrednie połączenie kolejowe między miastami
Następny artykułMiasto proponuje przemalowanie tęczowych ławeczek. Kielc porażka z wandalami [KOMENTARZ]