Historię Emmanuela, Debory i ich wtedy dwumiesięcznej córeczki opisaliśmy pod koniec stycznia. Pochodzącą z Nigerii parę studentów lekarka z izby przyjęć dziecięcego szpitala miała nazwać „murzyństwem” i „czarnuchami” oraz krzyczeć do nich, by mówili po polsku. Ponadto personel szpitala nie pozwolił Deborze być przy badaniu niemowlaka, a gdy rodzina poprosiła o szklankę wody, ktoś przyniósł kubek do pokoju i postawił na wieku od śmietnika. Sprawa wyszła na jaw tylko dzięki temu, że na swoim facebookowym profilu zachowanie lekarki opisała pani Liliana Majewska, która w tym samym czasie była na izbie przyjęć ze swoimi dziećmi. Lekarką z kolei okazała się pediatra E., wcześniej już oskarżana o nieuprzejme i nieprofesjonalne zachowanie wobec małych pacjentów i ich rodziców. Choć pierwsze zgłaszane skargi na lekarkę sięgają kilku lat wstecz, dyrekcja szpitala nie wyciągnęła wobec niej poważniejszych konsekwencji poza upomnieniem i skierowaniem na szkolenie z relacji w pracy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS