Z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że tylko niecałe 4 proc. mieszkańców Polski znalazłoby dziś bezpieczne schronienie. Budowle, które były sklasyfikowane jako schrony, okazały się zdewastowane, niehermetyczne, nie miały urządzeń filtrowentylacyjnych.
Jak wyjaśnił w TOK FM Marcin Samsel, “w przypadku wojny nie wszyscy będą potrzebowali schronienia, czy schronów jako takich”. Rozmówca Mikołaja Lizuta dodał, że miejsca w schronach będą potrzebne przede wszystkim tym, którzy mieszkają w pobliżu celów wojskowych czy obiektów infrastruktury krytycznej. – Jeżeli mieszkamy w miejscowości, gdzie nic nie ma, albo nie będzie w czasie działań wojennych, to jest bardzo nikłe prawdopodobieństwo, że to miejsce stanie się celem – uspokajał ekspert do spraw bezpieczeństwa z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni.
Samsel przyznał, że zainteresowanie się sprawą schronów to dobry znak, ale decyzje dotyczące poprawy sytuacji powinny być podejmowane z głową. I nie można zapominać, że budowa schronów nie trwa krótko. – To jest dekada, żebyśmy je zbudowali i to w minimalnym stopniu. To kwestie własnościowe, budowy, olbrzymich kosztów – wyliczał gość “A Teraz Na Poważnie”.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Brakuje schronów. Gdzie można się schronić, kiedy rosyjska rakieta leci tylko 3 minuty?
Znacznie ważniejsze od realizacji wielkich planów budowy schronów jest – zdaniem eksperta – przygotowanie doraźnych miejsc schronienia. To one mogą chronić przed zawaleniem się budynku, czy odłamkami pocisków. – To mogą być piwnice, wózkarnie, wyłączone z użytku części podziemnych garaży wybudowane w odpowiedniej technologii – mówił Samsel. Taki model ochrony obowiązuje np. w Szwecji, częściowo w Finlandii. Tam decyzje dotyczące przygotowania miejsc schronienia podejmują władze lokalne. – Wtedy się opróżnia te pomieszczenia, wstawia się tam siedzenia, fotele, krzesła dla ludzi, zbiorniki z wodą itd. – opisywał.
Wszystkie tego typu miejsca muszą być wentylowane, znajdować się tam powinny środki do udzielenia pierwszej pomocy przedmedycznej.
– Potrzebujemy schronów na wzór Izraela, schronów, do których możemy dotrzeć w trakcie 2-3 minut – uważa ekspert do spraw bezpieczeństwa z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni. Dlaczego? Samsel wyjaśnił to na konkretnym przykładzie.
– Mieszkam w Gdyni, 60 km w linii prostej mam obwód królewiecki. Rakieta Iskander czy Kalibr wystrzelona na Gdynię dotrze mniej więcej w 2,5 – 3 minuty; a przygotowanie wyrzutni to jest około 10-15 minut. Pytanie, gdzie dotrę (w tak krótkim czasie)? Ze swoją rodziną mogę dotrzeć tylko tam, gdzie jest bardzo blisko – najczęściej w moim budynku, gdzie jest miejsce doraźnego schronienia. Taki system doraźnych miejsc schronienia istnieje w Izraelu – podsumował rozmówca Mikołaja Lizuta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS