Bottas wywalczył w kwalifikacjach drugie pole startowe, jednak ukarany za obrót w alei serwisowej ruszał jako piąty. Na jedenastym okrążeniu uporał się z Lando Norrisem, a przedłużony pit stop Sergio Pereza pozwolił Finowi wrócić na prowizoryczne podium.
– Jako zespół wykonaliśmy dobrą pracę, by go złapać – pochwalił Bottas swoją ekipę. – Wydaje mi się, że mieli wolny postój, a my odpowiednio zareagowaliśmy. Zjechaliśmy do alei, mimo że pierwotnie nie taki był plan.
– To było dobre. Przynajmniej zabraliśmy im kilka punktów.
Red Bull Racing postanowił jeszcze raz ściągnąć Pereza do alei. Meksykanin na świeżym kompletnie ogumienia zaciekle gonił Bottasa. Różnica na mecie wyniosła nieco ponad 0,5 s na korzyść Mercedesa.
– Uważam, że biorąc pod uwagę pozycję startową, zmaksymalizowaliśmy dzisiejszy wynik. Fajnie jest wyprzedzić Pereza. On jest naszym celem, gdy walczymy z Red Bullem.
– Z moich opon niewiele zostało. Dziś bardziej przypominało to rajdową jazdę w fińskiej Laponii niż F1 w Austrii.
Zdaniem 31-latka nawet bez kary relegacji walka o zwycięstwo z Maxem Verstappenem nie byłaby możliwa.
– Myślę, że bez kary najwyższą pozycją, na którą mogliśmy liczyć to P2. Jeśli chodzi o Maxa i Red Bulla… Byli dzisiaj poza zasięgiem. Wydaje się, że są 0,2 – 0,3 s szybsi. To całkiem dużo. Mają mocną jednostkę napędową, mocny samochód i trochę lepiej zarządzają oponami. Z całą pewnością mamy pracę do wykonania.
W najbliższy weekend kierowcy ponownie ścigać się będą na Red Bull Ringu. Pierwszy trening przed Grand Prix Austrii ruszy w piątek o godzinie 11:30.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS