Organizatorzy Rajdu Śląska – w obecnej postaci rozgrywanego od 2017 roku – dostali w tym sezonie przywilej goszczenia europejskiej czołówki. Na trasach województwa śląskiego, poza finałem FIA ERC, rozegrany zostanie również ostatni akt w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski.
Aby ułatwić – i urozmaicić – śledzenie sportowej rywalizacji, przeanalizowaliśmy sytuację w tabelach obu czempionatów. Scenariuszy, jak zwykle w podobnych przypadkach, jest wiele, więc skoncentrowaliśmy się na tych kluczowych.
Mistrzostwa Europy:
Sytuacja w FIA ERC jest bardzo klarowna. Szanse na końcowy triumf zachowały dwie załogi, a blisko obrony zeszłorocznego lauru są Hayden Paddon i John Kennard. Zagrozić mogą im jedynie Mathieu Franceschi i Andy Malfoy.
Paddon i Kennard ukończyli jak dotychczas każdą z siedmiu rozegranych rund i zgromadzili 131 punktów. Wygrali walijski Rali Ceredigion, a najgorzej poszło im w popularnej „Barumce”. Ze Zlina przywieźli tylko 7 oczek. Z kolei Franceschi i Malfoy nie ukończyli dwóch rajdów (Skandynawii oraz Barum) i tracą obecnie do Paddona 27 punktów.
Do końcowej klasyfikacji zaliczanych jest siedem najlepszych wyników z ośmiu startów. W przypadku Franceschiego sytuacja jest więc jasna – dopisze on sobie do konta każdą punktową zdobycz z Rajdu Śląska. Z kolei Paddon jeśli w Polsce zdobędzie 8 lub więcej punktów, odejmie sobie wspomniany dorobek z Rajdu Barum.
Żeby w ogóle nie oglądać się na rywala, Paddon musi zdobyć na Śląsku 16 punktów – jeśli Franceschi wygra – lub 15 w przypadku każdej innej pozycji Francuza. Wszystko przez to, że przy równej liczbie punktów decydujące są wyższe pozycje na metach poszczególnych rajdów. Natomiast Franceschi aby móc myśleć o tytule, musi być pierwszy lub drugi i liczyć na potknięcie Nowozelandczyka.
Oczy polskich kibiców zwrócone będą na Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka. Eksportowy duet ma szansę na drugą pozycję w końcowej tabeli. Odrobić trzeba jednak stratę do Franceschiego. Ta wynosi obecnie 13 punktów, ale Polacy – podobnie jak Paddon i Kennard – ukończyli każdą rundę. Z pewnością jednak chcą poprawić dorobek z Rzymu (zaledwie 5 oczek), więc strata do rywala jest wirtualnie większa. Jeśli Marczyk i Gospodarczyk wygrają Rajd Śląska – powtarzając sukces z lat 2019 i 2021 – muszą przy okazji odrobić do Franceschiego 18 punktów. W przypadku każdej innej pozycji – 19.
Mistrzostwa Polski:
Po odwołaniu Rajdu Wisły przerwa w rywalizacji trwa od początku sierpnia i Rajdu Rzeszowskiego. Wygrali go Jarosław i Marcin Szejowie. Bracia wyraźnie prowadzą w tabeli, ale droga do tytułu wcale nie musi być łatwa. A matematyczne szanse na laury ma łącznie aż pięć załóg.
Wszystko dlatego, że Rajd Ślaska jest punktowany inaczej niż pozostałe tegoroczne odsłony czempionatu. Ze względu na dłuższą trasę, zasadnicza zdobycz mnożona jest przez 1,5. Zamiast 30 oczek za zwycięstwo, jest więc do wzięcia 45. Kolejne pozycje to: 36; 31,5; 28,5; 25,5; itd. Do tego dochodzą punkty za Power Stage – bez zmian: 5, 4, 3, 2 i 1. Pełna puli wynosi więc 50 punktów.
W RSMP przy tworzeniu końcowej tabeli brane są pod uwagę wszystkie wyniki. Zdecydowanie ułatwia to analizę sytuacji przed śląskim finałem.
Szejowie mają na koncie 132 punkty i o 21 wyprzedzają obrońców tytułu: Grzegorza Grzyba i Adama Biniędę oraz Jakuba Matulkę i Daniela Dymurskiego. Aby nie oglądać się na poczynania rywali, muszą zdobyć na Śląsku przynajmniej 30 punktów. Jeśli nie chcą „nerwówki” na Power Stage, konieczny będzie finisz w trójce RSMP. Wystarczyć może im również 29 punktów, ale pod warunkiem braku zwycięstwa po stronie Grzyba lub Matulki. W przypadku punktowego remisu (i dwóch wygranych rajdów każdej z załóg) obaj bowiem wyprzedziliby Szejów lepszym bilansem drugich miejsc.
Spory wpływ na losy polskiego tytułu mogą mieć Marczyk i Gospodarczyk, zgłoszeni także do RSMP. I choć nie będą oni uwzględnieni w klasyfikacji rocznej, mogą odbierać punkty w trakcie Rajdu Śląska. W przypadku wygranej utrudnią oni zadanie załogom goniącym Szejów, a braciom mogą ułatwić drogę po upragnione trofeum.
Zakładając, że Grzybowi i Matulce pozostanie drugie miejsce, każdy z nich nawet w przypadku wygranej na Power Stage może wywieźć ze Śląska maksymalnie 41 oczek. Szejowie – z dwoma zwycięstwami na koncie – będą wtedy potrzebowali „jedynie” 20 punktów. Dostarczy im ich „gołe” szóste miejsce w generalce RSMP.
Matematyczne szansę na tytuł – poza powyższą trójką – mają również Zbigniew Gabryś (26 punktów mniej od Szejów) – obecnie pilotowany przez Damiana Sytego – oraz Łukasz Byśkiniewicz i Daniel Siatkowski (44 punkty mniej od liderów).
Rajd Śląska ruszy dzisiaj i potrwa do niedzieli. Przygotowano trzynaście odcinków specjalnych o łącznej długości nieco ponad 180 kilometrów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS