„Jestem absolutnie zwolenniczką zachowania uchwał, które chronią polskie rodziny. Pismo wiceministra Budy rozumiem jako próbę dopełnienia formalności, usunięcie ewentualnych kontrowersyjnych zapisów” – mówi portalowi wPolityce.pl Elżbieta Rafalska, europosłanka PiS, była minister rodziny, odnosząc się do uchwał samorządów przeciwko ideologii LGBT. CZYTAJ TAKŻE:
— PO naciska na władze Podkarpacia! Chce uchylenia uchwały dot. LGBT: To okazja, aby zamknąć temat i uzdrowić sytuację wg naszego pomysłu
— Władze Małopolski zapowiadają nowelizację deklaracji ws. LGBT. Marszałek: Przygotowujemy projekt. Liczę, że to uspokoi proces konsultacji
— Minister Buda prosi samorządy o weryfikację tzw. uchwał anty-LGBT. „Chciałbym podkreślił konieczność przestrzegania zasad”
Niedawno wiceminister rozwoju Waldemar Buda wysłał pismo do samorządów z prośbą o weryfikację wspomnianych uchwał pod kątem ewentualnych nieprecyzyjnych zapisów. Zarząd województwa małopolskiego już zapowiedział nowelizację swojej uchwały.
„Opozycja może sobie krzyczeć i tupać…”
Owszem, możemy się tym uchwałom przyjrzeć, natomiast absolutnie nie widzę tutaj nacisku na całkowite wycofanie się z tych uchwał. Opozycja może sobie krzyczeć i tupać, przyzwyczaiła nas do swoich hałaśliwych i nieskutecznych protestów. Nie ona bierze odpowiedzialność za sejmiki, w których rządzi PiS
— podkreśla Elżbieta Rafalska, nawiązując też do apelu przedstawicieli PO do władz województwa podkarpackiego o uchylenie uchwały dot. LGBT.
Rozumiem, że tam, gdzie jest jakiś mało precyzyjny zapis, to można go skorygować, ale nie wycofywać się z uchwał i nie zmieniać istoty ich treści, bo merytorycznie nie ma do tego żadnych podstaw. Jeżeli za każdym razem, kiedy KE próbuje nas szantażować, będziemy ustępować, to utwierdzi to ich w przekonaniu, że tak trzeba robić i zapędzi nas do narożnika
— zaznacza europosłanka PiS.
„Ze strony KE jest szantaż środkami unijnymi”
Europosłanka PiS zwraca uwagę na to, iż samorządy nie mogą zmieniać przygotowanych przez siebie uchwał tylko dlatego, że KE grozi, iż jeśli tego nie zrobią, to odbierze im pieniądze.
Ze strony KE jest szantaż środkami unijnymi, groźba, że samorządy nie otrzymają tych środków, ale ona też wynika z przekonania, że za pieniądze można wszystko kupić. Ja uważam, że jednak nie. Są wartości, cele nadrzędne i w takich sytuacjach trzeba być szalenie pryncypialnym
— mówi.
not. as
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS