A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mają za sobą kolejny wygrany tie-break. Tym razem we własnej hali jastrzębianie 3:2 pokonali PGE Skrę Bełchatów, choć mieli szansę na komplet punktów. – Trochę za szybko uwierzyliśmy w to, że wygramy ten mecz 3:1. Stanęliśmy w jednym ustawieniu, Skra nas rozstrzelała później zagrywką, mieliśmy z nią problem, ale szybko wróciliśmy do naszej gry i indywidualności – mówił po spotkaniu MVP meczu, Rafał Szymura. 

Jastrzębski Węgiel pojedynek z PGE Skrą Bełchatów rozpoczął od porażki w premierowej odsłonie. Niezbyt dobrze szło im też w pierwszej fazie drugiego seta. Sporo ożywienia w szeregi gospodarzy wniosły zmiany. Jedną z nich dał Rafał Szymura. –  Taka była w tym meczu moja rola. Trener dał szansę zagrać Tomkowi Fornalowi, a ja zawsze jestem gotowy do grania. Jeśli trzeba, wchodzę na boisko i robię to, co umiem najlepiej. Mecz mógł się podobać, prezent na święta jest. Teraz mamy dwa i pół dnia wolnego. Możemy sobie odpocząć w gronie rodzinnym i naładować baterię na kolejną część sezonu – mówił po spotkaniu przyjmujący, który zmienił Tomasza Fornala i został wybrany MVP starcia. Jego zespół miał szansę zgarnąć komplet punktów w rywalizacji z PGE Skrą, ale końcówka czwartej odsłony należała do gości z Bełchatowa. – Trochę za szybko uwierzyliśmy w to, że wygramy ten mecz 3:1. Stanęliśmy w jednym ustawieniu, Skra nas rozstrzelała później zagrywką, mieliśmy z nią problem, ale szybko wróciliśmy do naszej gry i indywidualności. Na przestrzeni meczu nasza zagrywka w tym spotkaniu bardzo dobrze funkcjonowała i myślę, że to był dodatek do tego, dlaczego ten mecz rozstrzygnął się na naszą korzyść. To ważne dwa punkty – podsumował Rafał Szymura.


Kolejną rewelacyjną zmianę dał Jakub Bucki, który nie tylko był skuteczny w ofensywie, ale dużo dawał w polu zagrywki, choć momentami nawet i on nie ustrzegł się błędów. – Ten tie-break chyba nawet po moich błędach zaczął nam się trochę wymykać spod kontroli na początku. Również w poprzednim secie nie wykorzystaliśmy swoich szans, pojawiło się trochę niedokładności i udało nam się to rozstrzygnąć dopiero w tie-breaku, ale myślę, że możemy się cieszyć – przyznał atakujący. W tym sezonie jego zespół pokazuje, jak istotna jest dla niego szeroka ławka. Praktycznie na każdej pozycji trener Luke Reynolds ma możliwość wartościowej rotacji. – Nie ukrywamy, że mamy szeroki skład i naprawdę potrafimy grać z ławki. Niektórzy zaczynają w podstawowym składzie, inni nie, ale gdzieś to wszystko zaczyna się zazębiać i po prostu nie tracimy zawodników, bo jeżeli ktoś ma gorszy dzień, to zawsze ma z tyłu kolegę, który może wejść i pomóc – ocenił Jakub Bucki, który sam był właśnie jednym z tych wartościowych zmienników.

Bełchatowianie do Jastrzębia-Zdroju przyjechali zaledwie kilka dni po zaskakującej przegranej z beniaminkiem PlusLigi.  – Wiedzieliśmy, że rywale przyjadą naładowani energią po porażce w Nysie, choć trzeba oddać, że Stal bardzo dobrze zagrała. Spodziewaliśmy się, że będzie tutaj ciężko i że bełchatowianie właśnie na nas będą chcieli sobie odbić i zrewanżować za tę poprzednią porażkę. Myślę, że ten mecz był ciekawy pod względem dramaturgii i emocji, ale bardzo się cieszę, że wygraliśmy – mówił Jakub Bucki. Faktycznie, PGE Skra walczyła do samego końca, ale i tym razem musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. Obie drużyny nie będą miały zbyt długiego świątecznego odpoczynku, bowiem jeszcze w tym roku mają do rozegrania mecz. Bełchatowianie zmierzą się z Czarnymi Radom, a Jastrzębski Węgiel o wygraną powalczy w Rzeszowie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProfesor Sieroń: nigdy nie przypuszczałam, że doświadczymy tylu śmierci w jednym miejscu i czasie
Następny artykułKto zamordował 9-latka i jego 11-letnią siostrę? Sprawa wraca po latach