„Jest ważne, żeby jak najwięcej osób – a z tym mamy problem – zechciało się zaszczepić, oczywiście w odpowiednim momencie, ale myślę, że WUM jako jeden z punktów szczepień, który przystąpił do tej akcji na pewnych określonych zasadach ma oczywiście obowiązek trzymać się zasad, które zostały ustalone dla wszystkich i nie ma żadnego powodu, żeby tego typu zachowania tolerować” – mówi portalowi wPolityce.pl były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł komentując zaszczepienie w szpitalu WUM grupy celebrytów i jednego polityka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Absurdalne tłumaczenia Seweryn po szczepieniu poza kolejnością: „Nie sądziłam, że będzie afera z tego powodu, a teraz żałuję”
-Burza w sieci ws. szczepień na koronawirusa wśród aktorów. Internauci: „Brawo Kryśka”; „Cwaniactwo”; „To mają być elity?”
-To ma być grupa „0”? Miller i Janda chwalą się, że są już po szczepieniu. Fala oburzenia w sieci: „Jakim trybem”; „Wstyd”
-To jest grupa „zero” według szpitala WUM? Na liście zaszczepionych na koronawirusa także Zborowski, Materna i Seweryn
-Możliwe szczepienie osób spoza grupy „0”, jeśli dawki mogłyby się zmarnować. Dworczyk: Szczepienie medyków jest kluczowe
Z jednej strony można powiedzieć, że to jest wielki sukces, że pojawiają się ludzie, którzy chcą się zaszczepić. To świadczy o tym, że promocja tego, że trzeba się szczepić jest dobra, ale to tak bardziej na poważnie: musimy jednak mieć świadomość, że ten porządek szczepienia, który został ustalony, on jest uzasadniony epidemiologicznie. Dlatego tzw. grupa „0” czyli pracownicy służby zdrowia i domów pomocy społecznej, a następnie kolejne grupy ryzyka. Ten porządek został ustalony ze względu na wiedzę na temat tego, jak rozprzestrzenia się wirus, komu zagraża najbardziej i w oczywistych warunkach, w jakich jesteśmy i będziemy przez najbliższe kilka miesięcy, kiedy trzeba w jakimś sensie „kolejkować” to wszystko, to po prostu zachowanie niektórych osób budzi niesmak
— komentuje Konstanty Radziwiłł zaszczepienie poza kolejnością znanych postaci świata kultury i jednego polityka.
To jest tak, jakby ludzie stojący w kolejce doświadczali takiego rozrabiaki, który wchodzi w środek i mówi: „Ja tutaj będę przed wami”. To jest przykre, że coś takiego się zdarza. Myślę, że odczucia wszystkich w tym zakresie są jednoznaczne. Niestety są kolejne sygnały, że takie rzeczy się zdarzają
— ubolewa.
Myślę, że to jest kwestia naszej wspólnej samokontroli, bo trudno sobie wyobrazić, że przy każdym punkcie szczepień będzie stała policja i sprawdzała odpowiednie dokumenty i to, czy dana osoba spełnia te warunki. Jest to ogólny sprawdzian narodowej, obywatelskiej odpowiedzialności i musimy po prostu mieć świadomość, że zachowanie tego porządku powinno być dla nas wszystkich oczywistością
— zaznacza.
„WUM ma obowiązek trzymać się ustalonych zasad”
Pytany, czy przekonuje go tłumaczenie szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, że te osoby spoza grupy „0” miały być ambasadorami szczepień, Konstanty Radziwiłł odpowiada:
Można powiedzieć, że mimo oczywistego niesmaku wobec tej sytuacji, z każdego zła można wyciągać pozytywne wrażenia. Jest ważne, żeby jak najwięcej osób – a z tym mamy problem – zechciało się zaszczepić, oczywiście w odpowiednim momencie, ale myślę, że WUM jako jeden z punktów szczepień, który przystąpił do tej akcji na pewnych określonych zasadach ma oczywiście obowiązek trzymać się zasad, które zostały ustalone dla wszystkich i nie ma żadnego powodu, żeby tego typu zachowania tolerować.
Myślę, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. To już się stało, ale jeszcze długie tygodnie, albo i miesiące będzie taka sytuacja, w której będziemy musieli się wszyscy podporządkować takiej kolejności, która wynika z tego, kto jest tą osobą, która bardziej potrzebuje tego szczepienia
— konstatuje.
aw
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS