Wszystko wskazywało na to, że za kilka dni zobaczymy Igę Świątek walczącą o złoto na igrzyskach w Paryżu. Tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna. W półfinale turnieju olimpijskiego Polka przegrała z Qinwen Zheng 2:6, 5:7. Chinka zagrała niemal perfekcyjne spotkanie, wykorzystywała słabszą dyspozycją naszej reprezentantki.
Tak Agnieszka Radwańska skomentowała porażkę Świątek. “Jestem zaskoczona”
“Polka grała po prostu słabo. W pierwszym secie Świątek popełniła aż 16 niewymuszonych błędów, przy zaledwie sześciu błędach Zheng. Przy tym liderka światowego rankingu miała tylko cztery wygrywające uderzenia. Świątek była bardzo spięta i w niczym nie przypominała zawodniczki, która w ostatnich latach zdominowała rywalizację na kortach Rolanda Garrosa” – pisał o tym spotkaniu Konrad Ferszter ze Sport.pl. Podobne wnioski po porażce 23-latki wyciągnęła Agnieszka Radwańska, która najpierw rozpoczęła od pochwał dla Qinwen Zheng.
– Ja się nie spodziewałam takiego tenisa. Chinka taktycznie rozegrała ten mecz perfekcyjnie. Zmieniała rytm, uderzenia, kierunki. Widzieliśmy slajsa, podnoszenie piłki. Wszystko było w tym tenisie, naprawdę zagrała bardzo, bardzo dobrze. Sama jestem zaskoczona, że nawet od stanu 0:4 była w stanie wrócić do meczu. Po przestoju na początku drugiego seta wróciła na swoje tory. Nie można powiedzieć żadnego złego słowa o tenisie Chinki – mówiła była finalistka Wimbledonu w rozmowie z Eurosportem.
Następnie Radwańska zwróciła uwagę na taktyczne przygotowanie Qinwen Zheng, która znakomicie przygotowała się do starcia ze Świątek. – Wyciągnęła wnioski. Pamiętała jak to wyglądało w poprzednich meczach. Była przygotowana i to było widać – rzuciła. Później skupiła się na występie liderki rankingu WTA. – Widać było, że momentami Iga się spieszyła. Zawodziła selekcja uderzeń. Nie powinna kończyć z piłek, z których kończy się naprawdę bardzo trudno. Rywalka bardzo wysoko postawiła poprzeczkę. No cóż, tak bywa – wyjaśniała.
W pewnym momencie Świątek w drugim secie wygrywała już 4:0. Nagle w jej grze coś się zacięło. Z jakiego powodu? – Iga świetnie serwuje. Wydawało się, że już jest po secie, ale to jest tenis. Tutaj wszystko może się wydarzyć. Chinka stała bardzo daleko przy returnie. Nawet pierwsze serwisy Igi nie robiły na niej dużego wrażenia – tłumaczyła Agnieszka Radwańska, dodała po chwili, że “na miejscu Igi próbowałaby więcej zmieniać w swojej grze”. Na tym aspekcie 35-latka skupiła się najbardziej. Jej zdaniem w grze Igi Świątek często brakuje urozmaiceń, które mogłyby pomóc szczególnie w trudnych momentach podczas spotkań.
Teraz Świątek czeka mecz o brązowy medal. W piątek zagra z przegraną zawodniczką z pary Anna Karolina Schmiedlova – Donna Vekić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS